Technologie
W tym państwie miała nastąpić rewolucja 5G. Skończyło się na ewolucji

Korea Południowa to pierwsze państwo, które uruchomiło 5G (sieć piątej generacji), tym samym zapowiadając rewolucję dotyczącą prędkości przesyłu i transferu danych. Okazało się jednak, że zamiast rewolucji, nastąpiła tam ewolucja rynku 5G, bo zapotrzebowanie jest mniejsze niż przypuszczano.
Wizja smart city, gdzie na co dzień będziemy mieli do czynienia z inteligentnymi domami, urządzeniami podłączonymi do internetu czy autonomicznymi autami rozpala wyobraźnię, ale do tego potrzebna jest łączność, która pozwala na realizację innowacyjnych zadań.
Choć w Korei Południowej zakładano, że zapotrzebowanie kraju na usługi 5G będzie olbrzymie - jak podaje Reuters - z 5G korzysta obecnie tylko około 45 proc. mieszkańców, choć na modernizację sieci wydano około 20 mld dolarów. Firmy telekomunikacyjne miały nie być jednak chętne na inwestycje, by zwiekszyć prędkość w porównaniu do 4G, niemal 20-krotnie.
Jak uzasadniono, powodem ma być brak popytu na usługi, ponieważ surfowanie po internecie czy oglądanie Netflixa możliwe jest także przy obecnej już technologii.
„Kiedy gospodarstwa domowe zaczną mieć roboty w swoich domach, operatorzy telekomunikacyjni zaczną zwiększać inwestycje w infrastrukturę, więc najszybsza sieć 5G będzie częściowo dostępna około 2025 roku” – skomentował dla Reutersa Kim Hyun-yong, analityk Hyundai Motor Securities.
Dla innych państw ma być to lekcja, by ostudzić swój „entuzjazm” względem 5G: na razie będziemy mieli bowiem do czynienia z ewolucją, a nie rewolucją na rynku telekomunikacyjnym.
Oczekiwania kontra rzeczywistość
Choć 5G w Korei Południowej było hucznie zapowiadane - m.in. za pośrednictwem kampanii PR-owej przy współudziale trzech operatorów komórkowych, gwiazd bardzo popularnego tam K-popu czy złotego medalisty olimpijskiego, a tamtejsza gospodarka pozostała pionierem 5G - medialny szum miał minąć jeszcze zanim COVID-19 skutecznie zmniejszył popyt na urządzenia 5G.
Firmy ociągały się z inwestycjami, a jak wynika z raportu McKinsey, operatorzy zbudowali około 215 tys. stacji bazowych 5G, ale tylko 2 proc. z nich może obsługiwać fale milimetrowe (mmWave).
Zatem w marcu br. w Korei Południowej może i było 22,9 mln abonentów 5G, ale to tylko niemal połowa liczby użytkowników 4G. „Kiedy 4G wprowadzono po raz pierwszy w 2011 r., zapotrzebowanie na dane, by oglądać YouTube i Netflix eksplodowało, a użytkownicy agresywnie przeszli na 4G” — przypomina analityk, cytowany przez Reutersa.
5G a sprawa polska
Przypomnijmy, że w Polsce kwestia 5G wciąż tkwi w martwym punkcie . Prace nad nowelizacją ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa (KSC) trwają od września 2020 roku. To warunek powstania w Polsce sieci 5G, jednak termin nowelizacji, jak i samej aukcji pasma C - się przesuwa.
Wbrew założeniom Janusza Cieszyńskiego, sekretarza stanu ds. cyfryzacji w KPRM, Stały Komitet Rady Ministrów do tej pory nie zajął się projektem noweli ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa (KSC), co jest równoznaczne z tym, że Urząd Komunikacji Elektronicznej nie szykuje się do rozdysponowania częstotliwości z tzw. pasma C dla operatorów telekomunikacyjnych. To jest natomiast potrzebne do budowy sieci piątej generacji (5G).
W 2020 roku ogłaszano , że technologia 5G i sztuczna inteligencja mają stać się fundamentami nowej strategii gospodarczej Korei Południowej. "Koreański Nowy Ład" miał wspomóc tworzenie miejsc pracy i rozwój gospodarczy po pandemii Covid-19.
Chcemy być także bliżej Państwa - czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać - zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.
/NB
Sztuczna inteligencja w Twoim banku. Gdzie ją spotkasz?
Materiał sponsorowany