Technologie
Pasma dla 5G w Polsce. Na 700 MHz telewizja ma pierwszeństwo
W ostatnim czasie w mediach pojawiły się tezy, że Rosja może zakłócać w Polsce pasmo 700 MHz. Eksperci, z którymi rozmawiamy podkreślają, że wynika to z faktu, iż we wskazanej częstotliwości pierwszeństwo ma TV nad łącznością mobilną. Co to w pratyce oznacza? Wyjaśniamy.
W przeszłości dana technologia była związana z określonym pasmem, np. GSM miał przypisane konkretne częstotliwości. Z czasem się to zmieniło, ponieważ częstotliwości stają się neutralne technologicznie.
„Nad standaryzacją kolejnego >>G<< (2G, 3G, 4G, teraz 5G, w perspektywie 6G – red.) pracuje międzynarodowe forum >>3GPP<<, które działa w porozumieniu z >>ITU<< (Międzynarodowym Związkiem Telekomunikacyjnym – red.), dbającym o harmonizację technologii" – podkreśla Michał Szczęsny. Jak tłumaczy, telekomunikacja jest bardzo demokratyczna i ważną rolę odgrywa tu standaryzacja. „Dzięki temu wszystko jest zunifikowane i interoperacyjność jest na dużym poziomie” – mówi w rozmowie z CyberDefence24.pl Michał Szczęsny, dyrektor Architektury i Planowania Sieci EXATEL.
Odnosząc się do 5G i wcześniejszych rozwiązań, należy zaznaczyć, że cykl tego typu technologii w telekomunikacji wynosi mniej więcej 10 lat. Najpierw w ITU pojawia się pomysł, że np. konieczne jest zwiększenie prędkości przesyłu danych; później prowadzone są prace badawczo-rozwojowe; następnie dochodzi do testów; dalej – specyfikacja technologii; ostatnim etapem jest wdrożenie – operatorzy mogą oferować rozwiązania klientom.
Przy każdym wdrożeniu pojawia się dyskusja na forum międzynarodowym, dotycząca m.in. pasma częstotliwości, jakie należy przydzielić dla danego rozwiązania. „Od tego jest właśnie ITU, które co 4 lata ma swój kongres. W obradach biorą udział przedstawiciele państw członkowskich. To tam zapadają kluczowe decyzje w sprawie przyznania częstotliwości dla danej technologii” – mówi nam ekspert Exatela.
Delegacje ITU składają się z przedstawicieli rządów państw członkowskich. Są to przedstawiciele regulatora – u nas jest to UKE; biura częstotliwości wojskowych; ministerstwa cyfryzacji i podmiotów merytorycznych – w Polsce to Instytut Łączności.
Michał Szczęsny, Dyrektor Architektury i Planowania Sieci EXATEL
Gdy dojdzie do porozumienia na poziomie ITU, sprawa następnie przechodzi na poziom regionalny – w przypadku Polski do europejskich instytucji. To tu, na bazie decyzji Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego ws. 5G, wskazano, że dla tej technologii najsensowniejsze będą pasma o różnej charakterystyce: pokryciowe (700 MHz), pojemnościowe (3,4-3,8 GHz) i i bardzo szerokie o dużej przepustowości (26 GHz).
Pasmo 3,4-3,8 GHz (określone powyżej jako pojemnościowe) jest bardzo często wykorzystywane przez m.in. służbę radarową i łączność satelitarną, więc w różnych obszarach świata ciężko to pasmo uporządkować.
26 GHz to fale, które mogą przenieść dużo informacji ze względu na szerokość kanału, lecz komórka jest bardzo mała i może mieć zasięg kilkudziesięciu metrów (gdy będzie silny nadajnik i nie będzie przeszkód, może osiągnie max. 200 metrów).
Szukając pasma, które w sensownych wymiarach technicznym i finansowym zapewni pokrycie geograficzne ponownie trzeba było spojrzeć na sieci radiodyfuzji sygnałów telewizyjnych. Po pierwszej dywidendzie cyfrowej, przyszedł czas na drugą. Nałożono zadanie na operatorów sygnałów telewizyjnych, aby „ścisnąć" swoje częstotliwości i oddać 100 MHz na potrzeby sieci 5G. „To jest fizyka. Jeśli więcej się nie da upchnąć w ramach danego pasma (bitów na herc na sekundę – red.), to trzeba manewrować w inny sposób” – tłumaczy nasz rozmówca.
Niskie częstotliwości poniżej 1 GHz, to tzw. pokryciowe, mające duże komórki. Im wyższa częstotliwość, tym mniejsza komórka. Najbardziej pożądane dla 5G są w zakresie 3,4-3,8 GHz, ponieważ komórka będzie miała 600 metrów, max. do 1 km na otwartej przestrzeni o szerokim paśmie, pozwalającym na wysokie przepustowości. Natomiast z drugiej strony ta częstotliwość charakteryzuje się bardzo słabą penetracją, czyli m.in. przenikaniem przez ściany.
Michał Szczęsny, Dyrektor Architektury i Planowania Sieci EXATEL
Na podstawie decyzji podjętych na poziomie międzynarodowym – ITU, Komisja Europejska – każdy kraj otrzymuje zadanie do wykonania: „posprzątanie”, przygotowanie, a następnie rozdysponowanie częstotliwościami dla operatorów mobilnych. W przypadku Polski realizacją postawionych celów zajmuje się Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE).
„W przypadku 700 MHz w Polsce, krajowy operator multipleksu telewizyjnego musi się >>przesunąć<< w zakresie częstotliwości dla telewizji rozsiewczej i dodatkowo wdrożyć DVB-T2/HEVC. Pomimo zmniejszenia szerokości pasma, to będzie lepsza jakość sygnału, aby nie ograniczyć nadawców telewizyjnych w ofercie ich kanałów oraz ich jakości” – wyjaśnia Michał Szczęsny.
Ekspert dodaje, że w przypadku udostępnienia pasma 3,4-3,8 GHz w Polsce nie ma dużych trudności. Problem też nie są sieci satelitarne. Najgorzej jest w przypadku uporządkowania przydziałów dla regionalnych i ogólnokrajowych sieci WiMAX, ale UKE sprawnie realizuje czyszczenie tego pasma.
Czytaj też
Dogadać się z sąsiadem
Wszystko zaczyna się od ITU, które – po negocjacjach – odgórnie narzuca określone działania. Następnie kwestia wdrożenia ustaleń Związku i porozumienia spada na państwa.
„Cały system działa na zasadzie łańcucha naczyń połączonych: jeśli zapadła decyzja o uwolnieniu danej częstotliwości i my jako Polska tego nie zrobimy, np. krajowy operator sieci radiodyfuzyjnej nie zwolniłby 700 MHz, to w efekcie np. Niemcy nie mogłyby tego zharmonizować, a jeśli Niemcy miałyby problemy, to również Francja itd.” – tłumaczy ekspert.
Tak samo sprawa wygląda w przypadku naszych wschodnich sąsiadów. Oni także są zobligowani zastosować się do postanowień ITU, które zapadły na najwyższym szczeblu.
Każde pasmo ma swoją charakterystykę i nie uznaje granic geograficznych. Trzeba je zharmonizować, czyli porozumieć się z sąsiadami.
Michał Szczęsny, Dyrektor Architektury i Planowania Sieci EXATEL
„Do tanga trzeba dwojga”
W mediach pojawił się wątek pasma 700 MHz, które może być zakłócane przez Rosję. Rozmowy na szczeblu międzynarodowym dotyczące tej częstotliwości prowadzone były pod koniec ubiegłego roku w UKE. W ostatnim czasie pojawiły się doniesienia, że Moskwa nie chce podpisać porozumienia o uwolnieniu wspomnianego zakresu, co na gruncie teoretycznym może wiązać się z opcją zakłócania pasma w naszym kraju, ale i w innych.
Informację tę potwierdza na łamach naszego portalu Witold Tomaszewski, rzecznik UKE. Wskazuje, że z Rosją, jeszcze przed napaścią na Ukrainę, prowadzone były rozmowy, natomiast nie udało się wypracować porozumienia. „Wynika to z prostej rzeczy – Rosjanie nie wykorzystują 700 MHz do 5G. Generalnie do tanga trzeba dwojga. To nie jest tak, że możemy kogoś do czegoś przymusić” – podkreśla.
Przedstawiciel Urzędu tłumaczy, że w paśmie 700 MHz tzw. usługą pierwszej ważności jestbroadcast, czyli telewizja. Na drugim miejscu usytuowano mobile. Oznacza to, że sieci komórkowe muszą dostosować się swoją konfiguracją do telewizyjnych stacji nadawczych.
To nie jest tak, że telewizja ma nie zakłócać stacji mobilnych, lecz stacje mobilne mają nie zakłócać telewizji. Wynika to z faktu, że TV ma wyższy priorytet w tym paśmie niż łączność mobilna.
Witold Tomaszewski, rzecznik UKE
Czytaj też
Zakłócanie częstotliwości
W odniesieniu do zakłócania częstotliwości przez Kreml Michał Szczęsny z Exatela zaznacza, że można mówić tutaj o paru scenariuszach. Najpoważniejszy zakłada celowe działanie Kremla, polegające na zakłócaniu nie tylko pasma 700 MHz, lecz wszystkich pozostałych. „Jeśli Rosjanie będą złośliwi i chcieliby sabotować nasze sieci, to mogą zagłuszyć każdą pokryciową w podobnej skali” – zaznacza.
Jeśli zakłócaliby (Rosjanie – red.) 700 MHz, mogliby również zakłócać 800 MHz, 900 MHz w takiej samej skali, aby nie działy w Polsce żadne usługi LTE, sieci operatorów komercyjnych itd.
Michał Szczęsny, dyrektor Architektury i Planowania Sieci EXATEL
Tutaj pojawia się bardzo istotny wątek – legalności tego typu działań. Dopóki nie nastąpi harmonizacja (porozumienie z sąsiadami), wszelkie zastrzeżenia np. Polski dotyczące zakłócania pasma 700 MHz będą odrzucane. To oznacza, że Moskwa w teorii może zakłócać w Polsce pasmo 700 MHz, de facto nie naruszając prawa, o ile jej stacje nadające programy telewizyjne spełniają określone parametry.
Jak precyzuje Witold Tomaszewski, w odniesieniu do przypadku działań Rosji wobec Polski, mówimy o stacjach telewizyjnych, które mogą zostać w dowolnym momencie ulokowane w obwodzie Kaliningradzkim i zakłócać pasmo 700 MHz całkowicie legalnie (telewizja ma pierwszeństwo na tej częstotliwości). Jeżeli tylko Moskwa używałaby ich do nadawania stacji TV i w ten sposób dochodziłoby do ingerencji w częstotliwości, Kreml nie łamałby żadnych przepisów.
W przypadku obwodu kaliningradzkiego Rosja ma prawo uruchamiać stacje telewizyjne, których teraz nie użytkuje i w ten sposób powodować, że ciężko będzie skonfigurować sieć w naszym kraju na paśmie 700 MHz tak, żeby rzeczywiście w północnych regionach sprawnie działała.
Witold Tomaszewski, rzecznik UKE.
„Wtedy rzeczywiście pojawia się kłopot, ponieważ zgodnie z prawem Rosja ma pierwszeństwo w zajęciu pasma. Wówczas polscy operatorzy konfigurując stacje, musieliby się dostosowywać do sytuacji” – wyjaśnia w rozmowie z naszym portalem rzecznik UKE. Nie oznacza to jednak, że Kreml zdecyduje się na taki krok. Choć biorąc pod uwagę wojnę i agresję Moskwy, każda opcja wydaje się realna.
A gdyby doszło do zakłócenia innego pasma, np. 800 MHz czy 900 MHz, byłoby to niezgodne z prawem? Rzecznik UKE mówi wprost: „Tak”.
W tego typu przypadkach Urząd prowadzi analizę incydentu. Sprawdza skąd pochodzi emisja (z którego kraju), jaki jest jej rodzaj, czy narusza porozumienia itd. Jeśli działanie okazuje się legalne, sprawa zostaje zamknięta. Gdyby jednak doszło do złamania prawa, następuje interwencja na poziomie regulatorów.
Polska mogłaby robić to samo
Inny scenariusz odnosi się do wykluczenia Rosji z ITU, o co silnie apeluje strona ukraińska i m.in. Polska (stanowisko ministra Janusza Cieszyńskiego).
Gdyby doszło do takiej sytuacji, Moskwa sama straci możliwość „skarżenia się” do naczelnej instytucji międzynarodowej na działania wymierzone w jej stronę (obszar Radio Regulations). W praktyce oznacza to, że równie dobrze Polska mogłaby zakłócać komunikację rosyjskich samolotów poprzez postawienie na granicy nadajników i „świecenie” (nadawania) w stronę Kaliningradu, a Kreml nie miałby możliwości formalnego podniesienia tego incydentu w ITU.
Czytaj też
Jak przeciwdziałać?
Przeciwdziałanie potencjalnym zakłóceniom częstotliwości jest możliwe głównie przez próbę ich unikania, dobierając odpowiednio wykorzystywane kanały częstotliwościowe. Oczywiście zakładając brak celowego zakłócania całego pasma.
Przykładowo, jeśli w Rosji (Kaliningrad) kanały telewizyjne działają na paśmie 700 MHz w konkretnych kanałach, to w Polsce w części województw możemy próbować dobierać odpowiedni fragment częstotliwości dla sieci 5G.
Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany