Reklama

Technologie

Chatbot pomaga Ukraińcom zgłaszać rosyjskie wojska. Po wojnie udokumentuje zbrodnie

Autor. Defence of Ukraine/ Twitter.com

Ukraiński rząd stawia na nowe technologie. Jeszcze przed wojną prezydent Zełenski deklarował walkę z biurokracją i cyfryzację kluczowych usług. Teraz – w czasie konfliktu – pojawiają się nowe możliwości walki z wrogiem, takie jak zgłaszanie rosyjskich sił zbrojnych za pośrednictwem aplikacji.

Reklama

O cyfryzacji Ukrainy pisaliśmy m.in. na łamach #CyberMagazynu , gdzie opisywaliśmy działania Ministerstwa Tranformacji Cyfrowej i stojącego na czele resortu Mychajło Fedorowa, który uczynił - z niegdyś „biurokratycznego urzędu” - „cyfrową machinę wojenną”.

Reklama

W czasie pokoju aplikacja Diia miała służyć do kontaktu obywateli z rządem, umożliwiając im dostęp do dokumentów w formie cyfrowej (m.in. dowodu osobistego), płacenie podatków czy korzystanie z usług publicznych.

Jak informuje amerykański Business Insider, Ministerstwo Transformacji Cyfrowej urchomiło nową funkcję E-Enemy, dzięki której Ukraińcy mogą poinformować swoich żołnierzy o tym, że zauważyli rosyjskie wojska.

Reklama

„Każdy może pomóc naszej armii w zlokalizowaniu rosyjskich wojsk. Użyj naszego chatbota, aby poinformować siły zbrojne” - poinformował ukraiński resort.

Do tej pory ukraińskie siły zbrojne miały w dużym stopniu polegać na danych wywiadowczych, gromadzonych na platformach społecznościowych, by lokalizować rosyjskie wojska. Problemem miał być jednak czas gromadzenia informacji oraz rosyjska dezinformacja. Natomiast dzięki chatbotowi mogą teraz uzyskać informacje o ruchach wojsk rosyjskich z pewnością, że są one autentyczne.

Czytaj też

Jak działa Diia?

Użytkownicy muszą najpierw zalogować się do aplikacji, uwierzytelniając swoje dane za pomocą e-dokumentu. Dlatego łatwiej jest zweryfikować, że to nie rosyjski bot, ale rzeczywiście obywatel Ukrainy.

W czasie logowania się do E-Enemy za pośrednictwem Diia, zostają przekierowani do chatbota Telegrama, który pyta użytkowników o informacje dotyczące rodzajów wojsk, liczby żołnierzy, lokalizacji i czasu, kiedy zostali zaobserwowani. Do tej pory z aplikacji miało skorzystać już 260 tys. osób.

Ukraińscy urzędnicy mają także nadzieję, że aplikacja będzie – po zakończeniu wojny – źródłem dokumentacji zbrodni wojennych za sprawą zagregowanych danych. Między innymi po masakrze w Buczy Mychajło Fiodorow miał zachęcać świadków , by za pośrednictwem aplikacji zgłaszali wszelkie incydenty, które później mogą posłużyć za dowody.

Tym samym – za sprawą technologii – obywatele mogą pomagać w wojnie przeciwko Rosji.

Czytaj też

/NB

Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama