Social media
Czy algorytm Twittera zostanie otwarty? Tak obiecuje Elon Musk
Właściciel Twittera Elon Musk twierdzi, że od następnego tygodnia kod algorytmu Twittera będzie dostępny publicznie. Jakie będą efekty takiej decyzji? Niekoniecznie pozytywne – wskazuje w rozmowie z nami ekspert z branży marketingu cyfrowego Artur Roguski.
Elon Musk, który wykupił Twittera w październiku ub. roku za kwotę 44 mld dolarów , otwarcie algorytmu platformy obiecywał od dawna.
Pozwoli to zdobyć unikalny wgląd w mechanikę działania serwisu i odkryć, w jaki sposób poszczególne wpisy zyskują popularność, jak się rozchodzą, a także co sprawia, że w pewnym momencie następuje przyspieszenie upowszechniania się treści, znane jako zjawisko „wirusowego" rozprzestrzeniania się danego wpisu lub tematu.
Twitter will open source all code used to recommend tweets on March 31st
— Elon Musk (@elonmusk) March 17, 2023
Otwarcie algorytmu Twittera pozwoli również dowiedzieć się, w jaki sposób platforma wartościuje interakcje, jakie podejmują jej użytkownicy z odbieranymi tam treściami. Ile "waży" polubienie wpisu w porównaniu z jego podaniem dalej? A dodanie do zakładek lub odpowiedź na tweet? M.in. te parametry będzie można wyczytać z kodu algorytmu Twittera, gdy ten stanie się już dostępny jako open-source.
Czytaj też
Jak wiele szczegółów zobaczymy?
To pytanie, na które obecnie nie znamy odpowiedzi – jak wskazuje serwis Social Media Today , koncern Meta nigdy nie otworzył swojego algorytmu w całości. Podobnie, Google nie udostępniło całego wglądu w swój mechanizm działania wyszukiwarki. Dlaczego?
Przede wszystkim ze względu na możliwość wykorzystania otwartego kodu przez oszustów , którzy nagle zaczęliby pozycjonować np. fałszywe strony wyłudzające dane osobowe w taki sposób, aby klikano w nie ze względu na wysoką pozycję w wyszukiwarce. Cyberprzestępcy działający w taki sposób to oczywiście nie jedyne zagrożenie.
Czytaj też
Wady otwartości
„Zdradzenie sekretów algorytmu wyświetlania postów na Twitterze jest chyba największym zagrożeniem dla serwisu, od kiedy przejął go Elon Musk" – mówi nam senior social media manager w agencji Focus Nation, Artur Roguski.
Autor książki „Zrozumieć social media" tłumaczy, że ujawnienie „co, gdzie, jak, kiedy i w jakiej formie osiąga największe zasięgi, przyciągnie masę osób o niezbyt dobrych intencjach".
Jak wymienia ekspert, to m.in. spamerzy, scamerzy, instytucje zajmujące się manipulacją, a także osoby zarządzające na skalę masową botami. Co to oznacza? Według Roguskiego – przede wszystkim nagły i drastyczny spadek jakości treści pojawiających się na Twitterze.
„To zniechęci użytkowników do korzystania z serwisu" – ocenia specjalista i dodaje, że „nikt nie chce feedu przepełnionego postami ofertowymi, promującymi kryptowaluty, czy treści NSFW (dla dorosłych, nieprzeznaczone do otwierania np. w pracy – red.).
Czytaj też
Szansa dla trolli
Otwarcie algorytmu Twittera może być zatem w rzeczywistości pożywką dla internetowych trolli i podmiotów zainteresowanych np. skutecznym rozsiewaniem dezinformacji bądź propagandy.
Choć otwartość algorytmów decydujących o tym, jakie treści widzimy w social mediach przeważnie postrzegana jest jako krok pozwalający na walkę z zagrożeniami takimi, jak operacje informacyjne czy militaryzacja mediów społecznościowych, warto pamiętać również o tej drugiej stronie. Sprawia ona, że - jak w przypadku każdego narzędzia – wszystko można wykorzystać zarówno w dobrych, jak i złych celach.
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany