Polityka i prawo
Zhakowana baza policji w Sinciangu. Wyciek kolejnym dowodem na okrucieństwa wobec Ujgurów
Zhakowane zdjęcia i dokumenty z chińskiej policji rzucają nowe światło na od dawna głośną, choć wydaje się lekceważoną przez świat, sprawę prześladowania mniejszości ujgurskiej w Sinciangu. To kolejny dowód na okrucieństwo tamtejszych władz.
Akta policji w Sinciangu (zwane org. The Xinjiang Police Files) mają ukazywać tysiące zatrzymanych i sfotografowanych Ujgurów, a dokumenty ukazują politykę strzelania wobec nich, aby zabić ludzi, którzy próbują uciec z tamtejszych obozów (zdjęcia i dokumenty można znaleźć pod adresem: xinjiangpolicefiles.org).
Czytaj też
Informację w sprawie wycieku danych - z chińskiej policji, ze zhakowanych baz - przekazały zagraniczne media, w tym m.in. BBC (w sumie 14 redakcji z 11 krajów), a także dr Adrian Zenz, który jako uczony i aktywista od dawna alarmuje opinię publiczną w sprawie bestialskiego traktowania Ujgurów. Baza ma zawierać tysiące zdjęć zatrzymanych osób, a także dokumenty opisujące politykę strzelania wobec osób, które próbują uciec, a które - z polecenia władz - mają zostać zabite.
Wielokrotnie chińskie komunistyczne władze były oskarżane o zatrzymanie ponad miliona Ujgurów i innych mniejszości muzułmańskich i ich represjonowanie. Zachód nazywa to „ludobójstwem”, jednak brak realnych sankcji za nieludzkie traktowanie, takie jak prowadzenie kampanii przymusowej pracy, sterylizacji i niszczenia ujgurskiego dziedzictwa kulturowego w Sinciangu.
Chiny wypierają się stosowania takiej polityki, a zarzuty nazywają „kłamstwami stulecia”.
Dr Adrian Zenz ocenił, że nowo ujawnione akta wyjaśniają „w jaki sposób paranoja polityczna, która promowała przesadne postrzeganie zagrożeń, doprowadziła do prewencyjnego internowania dużej liczby zwykłych obywateli”.
Czytaj też
Wiele dowodów na prześladowanie Ujgurów
Na początku grudnia ub.r. opublikowano nowy zbiór dokumentów „The Xinjiang Papers” , który ujawniał skalę problemu traktowania Ujgurów przez chiński system. Fragmenty niepublikowanych wcześniej dokumentów, bezpośrednio łączących chińskie represje wobec ujgurskich muzułmanów i innych mniejszości w prowincji Sinciang, znalazło swoje potwierdzenie w ujawnionych przemówieniach chińskich przywódców z 2014 roku.
Z kolei w sierpniu ub.r. Chiny prowadziły w internecie rozbudowaną kampanię propagandową skierowaną przeciwko stacji BBC – w sieci zidentyfikowano 57 fałszywych stron, które za pomocą dezinformacji miały dyskredytować brytyjskiego nadawcę i podważać jego reputację. Według analityków akcja była sterowana przez Pekin i stanowi zemstę za informacje na temat prześladowań społeczności Ujgurów w Chinach. Wobec tego, podobnych zabiegów można spodziewać się także teraz – wobec zachodnich mediów, które opublikowały informacje w sprawie wycieków.
Czytaj też
Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany