Reklama

Polityka i prawo

Unia się spieszy z regulacjami generatywnej AI. Liderem i tak już nie będzie [KOMENTARZ]

Autor. Mahdis Mousavi / Unsplash

Unia Europejska przyspiesza z pracami nad regulacją sztucznej inteligencji, tym razem uwzględniając pojawienie się algorytmów generatywnych, takich jak ChatGPT czy Midjourney. Nie ma w tym nic niezwykłego - polityków zmusza do tego rzeczywistość.

Reklama

Do tej pory sztuczna inteligencja na poziomie Unii Europejskiej miała być regulowana przez przepisy zaproponowane dwa lata temu w ramach Aktu o sztucznej inteligencji (AI Act). O tym, co mówi ta regulacja, piszemy szczegółowo na łamach naszego serwisu w tym tekście .

Reklama

Szybki rozwój algorytmów generatywnej sztucznej inteligencji, w tym - pojawienie się w ub. roku narzędzi takich, jak silniki pozwalające na tworzenie obrazów (Midjourney, Stable Diffusion) i duże modele językowe (takie jak np. ChatGPT od firmy OpenAI) sprawiły, że zaprojektowane dwa lata temu przepisy stały się - jeszcze przed wejściem w życie - nieadekwatne. Okazało się, że trzeba je zmodyfikować - i właśnie tego zadania na ostatniej prostej prac nad AI Act podjęli się unijni regulatorzy.

Czytaj też

Globalny standard? Już nie

Agencja Associated Press ocenia, że regulacje sztucznej inteligencji stworzone w Unii Europejskiej mają szansę stać się globalnym standardem i punktem odniesienia, tak jak to miało miejsce w przypadku RODO, które stanowi inspirację dla innych krajów pracujących nad swoimi regulacjami ochrony prywatności i danych (np. w USA).

Reklama

Na szali leżą kwestie takie, jak etyka, ryzyko użycia generatywnych algorytmów w kontekście społecznym - np. do dezinformacji (o czym szeroko na naszych łamach pisaliśmy tutaj), a także inne sprawy, na które szybki rozwój usług tego typu może mieć wpływ - jak rynek pracy, prawa autorskie czy prywatność danych.

Na ostatniej prostej prac nad Aktem o sztucznej inteligencji zdecydowano się wpisać systemy takie jak ChatGPT na listę systemów wysokiego ryzyka, których dostawcy będą musieli brać odpowiedzialność za skutki ich użycia, jednak trudno mówić przy tym, że unijna regulacja będzie pierwsza.

Czytaj też

Chiny - choć to niepoprawne - są liderem

Jakkolwiek niepolitycznie by to dziś brzmiało, jeśli chodzi o regulację sztucznej inteligencji generatywnej, to Chiny zdecydowanie wysunęły się na prowadzenie i jako pierwsze zadziałały szybko i sprawnie, odpowiadając na realne problemy niesione przez nowe technologie.

Chiny jako pierwsze zakazały u siebie stosowania ChatuGPT , stawiając na rozwój rodzimych produktów. Kraj ten wprowadził też regulacje nakładające kary za tworzenie deep fake'ów z wykorzystaniem generatywnej sztucznej inteligencji , dobrze rozpoznając jakie ryzyko się z tym wiąże (również, a może przede wszystkim, na poziomie politycznym).

Zaledwie we wtorek na łamach CyberDefence24.pl pisałam o pierwszym aresztowaniu za deep fake wyprodukowany z użyciem ChatuGPT w Państwie Środka - i z pewnością będzie ich więcej.

Europa tymczasem jest na dobrej drodze, aby stworzyć prawo, które będzie bardzo trudne do zastosowania lub całkowicie pozbawione wpływu na rzeczywistość przez lobbing, który w Brukseli jest niezwykle intensywny, a firmy technologiczne przeznaczają na niego ogromne nakłady finansowe.

Bez obaw - unijne prawo na pewno nie ograniczy innowacyjności - firmy z sektora sztucznej inteligencji (i nie tylko) o to zadbają. Oby jednak było zdolne chronić obywateli, bo wdrożenie RODO pięć lat po „dniu zerowym" pokazuje, że w UE nie działa zasada „twarde prawo, ale prawo". Prawo jest takie, jak krajowe organy, które mają czuwać nad jego przestrzeganiem. Niekiedy, dziurawe jak sito.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama
Reklama

Komentarze