Brytyjski mur przeciw dezinformacji. Polska nadal bez narzędzi obrony [KOMENTARZ]
Autor. George Hodan/publicdomainpictures.net/CC0
Polska, aby skuteczniej przeciwstawiać się wrogim operacjom informacyjnym, musi posiadać m.in. odpowiednie narzędzia prawne, których obecnie brakuje. Niezbędne jest również wyposażenie służb w nowoczesne narzędzia analityczne. Braki wystąpują też w wielu innych obszarach, co wpływa na poziom bezpieczeństwa. Gdy spojrzymy np. na Wielką Brytanię, widzimy, ile jeszcze mamy do zrobienia.
Dezinformacja, rozumiana jako celowe rozpowszechnianie fałszywych lub zmanipulowanych treści w celu wprowadzenia odbiorców w błąd lub wywarcia wpływu politycznego, stała się jednym z najpoważniejszych wyzwań dla bezpieczeństwa narodowego.
W literaturze przedmiotu definiuje się ją jako działanie intencjonalne, wyraźnie odróżniając od nieumyślnych błędów informacyjnych. Zarówno Wielka Brytania, jak i Polska zmagają się z nasilonymi kampaniami informacyjnymi, głównie pochodzenia rosyjskiego, jednak oba państwa przyjmują wobec nich zupełnie odmienne podejścia.
Czytaj też
Rosja wykorzystuje sztuczną inteligencję
Wielka Brytania od wielu lat prowadzi systemowe analizy dotyczące zagrożeń informacyjnych.
Royal United Services Institute (RUSI) w raporcie „Russia, AI and the Future of Disinformation Warfare” wskazuje, że Rosja wykorzystuje sztuczną inteligencję do tworzenia fałszywych narracji oraz masowej produkcji treści, zaprojektowanych do manipulowania opinią publiczną. Podobne wnioski przynosi analiza „A Primer on Russian Cognitive Warfare”, przygotowana przez Institute for the Study of War, gdzie omówiono rosyjskie koncepcje „wojny poznawczej” oraz ich zastosowanie wobec państw Zachodu.
Brytyjski rząd oficjalnie uznaje dezinformację za zagrożenie systemowe. Ważnym uzupełnieniem tego zagrożenia jest raport badawczy Centre for Emerging Technology and Security - CETaS, analizujący operacje wpływu wspomagane sztuczną inteligencją w trakcie cyklów wyborczych potwierdzające, że treści generowane przez AI wpływają na dyskurs publiczny, wzmacniają szkodliwe narracje i pogłębiają polaryzację polityczną.
W odpowiedzi na zagrożenie jego autorzy zalecają wzmacnianie kompetencji cyfrowych, budowę odpornego ekosystemu informacyjnego oraz wdrażanie strategicznych narzędzi przeciwdziałania dezinformacji.
Eksperci RUSI podkreślają, że współczesne kampanie dezinformacyjne opierają się przede wszystkim na manipulacji informacjami prawdziwymi. Podmioty odpowiedzialne za takie działania wzmacniają autentyczne, lecz starannie dobrane treści, aby zniekształcić percepcję społeczną oraz wykorzystują algorytmy do tworzenia fałszywego wrażenia szerokiego poparcia lub sprzeciwu wobec określonych narracji.
Agencja dedykowana operacjom informacyjnym obcych państw
Skala tych operacji daleko przekracza możliwości tradycyjnych regulacji medialnych i standardowych procedur agencji wywiadowczych. Szacuje się, że Rosja przeznaczyła ponad miliard dolarów na kampanie mające osłabić poparcie Zachodu dla Ukrainy.
W takiej sytuacji eksperci uważają, że powołanie krajowej instytucji odpowiedzialnej za badanie i przeciwdziałanie dezinformacji mogłoby zapewnić jednoznaczny podział odpowiedzialności, którego obecnie brakuje. Pozwoliłoby to na stworzenie spójnej strategii narodowej oraz uniknięcie zjawiska rozproszonej odpowiedzialności, w którym żadna instytucja nie sprawuje pełnego nadzoru nad bezpieczeństwem informacyjnym państwa.
Taka agencja powinna integrować zasoby wywiadowcze, kompetencje technologiczne, współpracę z sektorem prywatnym oraz działania komunikacyjne, tworząc nowoczesną, zwinną i skoordynowaną strukturę. Jej powołanie wymagałoby jednak precyzyjnych gwarancji ochrony wolności obywatelskich oraz jasnego mandatu ograniczonego do zwalczania operacji informacyjnych sponsorowanych przez państwa obce — z wyraźnym odróżnieniem ich od legalnej debaty publicznej i sporów politycznych.
Autorzy raportu RUSI wskazują, że wykorzystanie rozwiązań wynikających z National Security Act, definiującego m.in. przestępstwo ingerencji zagranicznej, umożliwiłoby stworzenie przejrzystej i podlegającej nadzorowi instytucji. Podobnie jak National Cyber Security Centre (NCSC) zreformowało brytyjskie podejście do cyberbezpieczeństwa, tak dziś potrzebna jest dedykowana do przeciwdziałania dezinformacji Narodowa Agencja ds. Dezinformacji, zdolna chronić odporność poznawczą społeczeństwa.
Czytaj też
Wielka Brytania potrzebuje zmian
W strategii „National Security Strategy 2025” stwierdzono, że manipulacja informacją stanowi jedno z najbardziej destabilizujących narzędzi stosowanych przez państwa wrogie Zjednoczonemu Królestwu.
Jednocześnie analitycy RUSI podkreślają, że brytyjska polityka cyberbezpieczeństwa wymaga wzmocnienia. W komentarzu „A Crossroads for UK Cyber Strategy” zwrócono uwagę, że dotychczasowe podejście — oparte głównie na mechanizmach rynkowych — nie przystaje do współczesnych zagrożeń hybrydowych.
Z kolei analiza „Perspectives on the Next UK National Cyber Strategy” podkreśla konieczność jasnego określenia priorytetów i dalszego wzmacniania odporności informacyjnej.
Równocześnie Wielka Brytania wprowadziła regulacje ograniczające działalność podmiotów działających na rzecz obcych państw. W ramach „National Security Act 2023” powstał system rejestracji wpływów zagranicznych FIRS — Foreign Influence Registration Scheme — zobowiązujący osoby i podmioty działające na rzecz państw trzecich do ujawniania swojej aktywności. Dzięki temu państwo brytyjskie dysponuje jasnym katalogiem działań mogących stanowić formę obcej ingerencji.
Polska rzeczywistość: nie mamy narzędzi
Sytuacja w Polsce wygląda zdecydowanie odmiennie. Wynika to z faktu, że w polskim systemie prawnym nie istnieją żadne ustawowe definicje dotyczące obcej ingerencji czy samej dezinformacji, a regulacje odnoszące się do obcych wpływów są fragmentaryczne i nieprecyzyjne.
Ustawa o Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich (Dz.U. 2023 poz. 1030) opisuje szeroki katalog działań mogących zostać uznanych za „wpływy”, lecz nie określa, czym jest dezinformacja, jak ją identyfikować i w jaki sposób odróżnić ją od legalnych działań politycznych lub gospodarczych.
Podobne braki widoczne są w zarządzeniu Prezesa Rady Ministrów z 21 maja 2024 r. dotyczącym komisji ds. wpływów rosyjskich i białoruskich. Brakuje definicji, jasnych procedur dowodowych i obiektywnych kryteriów oceny. W rezultacie Polska nie dysponuje narzędziami umożliwiającymi systemowe przeciwdziałanie operacjom informacyjnym.
Na tym tle państwa takie jak Australia, Francja i Kanada wyróżniają się przejrzystymi i precyzyjnymi regulacjami.
- Australia przyjęła „Foreign Influence Transparency Scheme Act 2018", który nakłada obowiązek rejestracji wszelkiej działalności politycznej realizowanej na rzecz obcych państw.
- Francja wprowadziła ustawę 2024-850 z 25 lipca 2024 r. o przeciwdziałaniu obcej ingerencji, obejmującą rejestr działań wpływowych, obowiązek regularnych raportów parlamentarnych oraz możliwości wykrywania ingerencji cyfrowych.
- Kanada natomiast uchwaliła „Countering Foreign Interference Act" (S.C. 2024, c. 16) definiujący „działalność pod wpływem zagranicznym" i przewidujący szeroki zestaw narzędzi przeciwdziałania szkodliwym ingerencjom.
Czytaj też
Polska musi wprowadzić zmiany
Kontrast między Wielką Brytanią a Polską jest zatem wyraźny. Podczas gdy państwa zachodnie opracowały spójne definicje i konkretne narzędzia do przeciwdziałania dezinformacji i obcej ingerencji, Polska dysponuje jedynie ogólnymi zapisami prawnymi, które nie pozwalają na skuteczne identyfikowanie i neutralizowanie operacji informacyjnych. Brak ustawowej definicji dezinformacji sprawia, że ocena tego typu działań uzależniona jest od kontekstu politycznego, a państwo pozbawione jest możliwości systemowego monitorowania zagrożeń.
W epoce gwałtownego rozwoju technologii generatywnej i coraz bardziej zaawansowanych kampanii wpływu konieczne staje się stworzenie jasnych definicji, ram prawnych i narzędzi operacyjnych. Aby skutecznie chronić bezpieczeństwo państwa, Polska musi wprowadzić precyzyjne przepisy dotyczące dezinformacji, obcej ingerencji i szkodliwych działań wpływowych; stworzyć obowiązek rejestracji działalności prowadzonej na rzecz obcych państw; wyposażyć służby w nowoczesne narzędzia analityczne oraz zapewnić przejrzystość działań publicznych poprzez regularne raporty parlamentarne.
Brak takich rozwiązań uniemożliwia skuteczne przeciwstawienie się zagrożeniom informacyjnym, które realnie wpływają na stabilność i bezpieczeństwo państwa.



Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].
Cyfrowy Senior. Jak walczy się z oszustami?