Sztuczna inteligencja jest kluczowym komponentem strategii bezpieczeństwa Internetu Rzeczy. Algorytmy są także szczególnie przydatne w wykrywaniu nowych zagrożeń i umożliwiają lepsze zarządzanie pracą personelu - wynika z raportu ekspertów Ponemon Institute.
Badanie przeprowadzone przez instytucję działającą w amerykańskim stanie Michigan w regionie Wielkich Jezior zostało sfinansowane ze środków firm Aruba i Hewlett-Packard Enterprise. Objęło ono 4 tys. ekspertów z zakresu bezpieczeństwa teleinformatycznego pracujących w firmach z Ameryki Północnej i Południowej, Azji oraz Europy.
Z ankiety wynika, że wykształceni specjaliści zdolni radzić sobie z coraz nowszymi zagrożeniami cyberbezpieczeństwa są obecnie dobrem deficytowym. Wiele firm musi radzić sobie z niedoborem kwalifikowanych ekspertów poprzez automatyzację zadań z zakresu cyberobrony, do czego wykorzystywane są algorytmy uczenia maszynowego i narzędzia zbudowane w oparciu o sztuczną inteligencję.
"Pomimo zwiększających się nakładów inwestycyjnych, jakie przeznaczane są na realizację programów strategii cyberbezpieczeństwa, nasze badanie wykazało, że większość firm nie radzi sobie z powstrzymywaniem zaawansowanych, wymyślnych ataków" - ocenił szef Ponemon Institute Larry Ponemon. "45 proc. z ankietowanych specjalistów uważa, że nie wykorzystuje w pełni potencjału obronnego swoich firm. Obecnie możemy powiedzieć, że arsenał obronny przedsiębiorstw to średnio od 10 do 75 niezależnie od siebie działających narzędzi" - dodał.
Niemal połowa respondentów zadeklarowała, że bardzo trudno jest dziś zapewniać ochronę kompleksowych i zmieniających się struktur organizacji i przedsiębiorstw, a automatyzacja i sztuczna inteligencja pomagają przede wszystkim w identyfikacji nowych zagrożeń. Pozwalają one również na przesunięcie personelu działów bezpieczeństwa do innych zadań.
Eksperci z Ponemon Institute zwracają uwagę, że szybkie diagnozowanie nowych zagrożeń i identyfikacja ryzyka są kluczowe przede wszystkim wobec rosnącej popularności urządzeń Internetu Rzeczy (IoT). Znajdują się one już w większości sieci korporacyjnych, a przy tym bardzo często stanowią najłatwiejszy punkt dostępu dla cyberprzestępców poszukujących słabego ogniwa w łańcuchu zabezpieczeń chroniących daną organizację.
75 proc. ankietowanych dostrzega luki bezpieczeństwa w swojej infrastrukturze IoT. Dwie trzecie badanych zadeklarowało natomiast, że nie ma możliwości zwiększenia bezpieczeństwa pracy tych urządzeń w swojej firmie czy organizacji.
Według serwisu Computer Weekly, pomimo rosnącej świadomość ryzyka związanego z brakiem należytych zabezpieczeń dla urządzeń internetu rzeczy, w środowisku menedżerskim brakuje zgody co do tego, na kim spoczywa odpowiedzialność za ewentualne szkody powstałe w wyniku związanych z nimi naruszeń cyberbezpieczeństwa.
AK/PAP