Firma OpenAI, będąca twórcą słynnego ChatuGPT, dostała pozew zbiorowy, w którym oskarżana jest o naruszenia prywatności użytkowników usług cyfrowych oraz łamanie praw autorskich.
Pozew, który w imieniu swoich mocodawców obsługuje znana kancelaria prawnicza Clarkson, zarzuca spółce Sama Altmana, że OpenAI nielegalnie pozyskiwała dane do szkolenia algorytmów sztucznej inteligencji. W pozwie stwierdzono, że firma naruszyła prawa milionów użytkowników, wykorzystując bez ich wiedzy i zgody materiały takie, jak wpisy w mediach społecznościowych, komentarze, wpisy z blogów, artykuły z Wikipedii oraz przepisy kulinarne - pisze dziennik „Washington Post”.
Gazeta podkreśla, że kancelaria Clarkson już wcześniej z sukcesem zajmowała się zbiorowymi pozwami dotyczącymi kwestii takich, jak naruszenia ochrony danych osobowych, czy też fałszywe reklamy.
Skradzione dane
Partner zarządzający w kancelarii, Ryan Clarkson, w rozmowie z dziennikiem przekazał, że firma chce reprezentować interes „prawdziwych osób, których dane zostały skradzione i wykorzystane komercyjnie z naruszeniem prawa po to, aby powstała ta bardzo potężna technologia (chodzi o ChatGPT - red.)”.
Przedstawiciele OpenAI nie odnieśli się do prośby „WaPo” o komentarz. Sprawa jednak, kiedy nabierze biegu, z pewnością będzie budziła bardzo duże emocje.
Problemy generatywnej AI
Kwestia legalności wykorzystania danych powszechnie dostępnych w internecie to jeden z głównych problemów branży generatywnej sztucznej inteligencji. Na łamach naszego serwisu rozmawialiśmy o tym m.in. w kontekście sztuki cyfrowej z artystą Mikołajem Birkiem.
Problemy dotyczące przede wszystkim praw autorskich, ale i prywantości, dotyczą nie tylko dużych modeli językowych takich jak ChatGPT, ale także - a może przede wszystkim - algorytmów służących do generowania obrazów, takich jak Midjourney czy DALL-E-2.
Firma obsługująca pozew zbiorowy przeciwko OpenAI twierdzi, że osoby, których dane zostały użyte do szkolenia i doskonalenia modeli, nigdy nie wyrażały na to swojej zgody. W rzeczywistości dane przez nie generowane, używane są przez spółkę Sama Altmana po to, aby zarabiać - a sami pokrzywdzeni nie dostają za to żadnej rekompensaty.
Czy pozew coś zmieni?
Clarkson ma nadzieję, że w wyniku postępowania sądowego powstanie precedens tworzący pewne ramy prawne dla tego, w jaki sposób wykorzystywane do szkolenia algorytmów mogą być dane pobrane z otwartego internetu.
Już teraz eksperci z dziedziny prawa wskazują, że użytkownikom usług cyfrowych, którzy czują się dotknięci tego rodzaju działaniami, będzie bardzo trudno dochodzić swoich praw.
„Washington Post” podkreśla, że OpenAI to nie jedyna firma, która wykorzystuje do szkolenia swoich algorytmów dane generowane przez osoby korzystające z usług cyfrowych - to samo robią Google, Meta, oraz inne koncerny.
Clarkson zdecydował się jednak wziąć sprawę przeciwko OpenAI, bo - jak wskazuje kancelaria - to właśnie ta firma chce zmienić sytuację na rynku cyfrowym i zdominować segment sztucznej inteligencji, czego dowodem może być jej dotychczasowa działalność.
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].