Reklama

Polityka i prawo

Nieznani sprawcy podszywają się pod córkę Romana Giertycha. „Zemsta za ujawnienie afery Pegasusa”

„Policja poinformowała mnie, że ktoś, używając numeru telefonu mojej córki rozsyła alarmy bombowe” – podał mecenas Roman Giertych na Twitterze. Stwierdził, że to „zemsta za ujawnienie afery Pegasusa”.

W środę pojawiły się informacje, że z telefonu Doroty Brejzy, żony senatora Krzysztofa Brejzy, wobec którego użyto Pegasusa wysyłane są informacje o podłożeniu ładunków wybuchowych w całej Polsce. Chodzi o szpitale, a umieszczenie w nich bomby miało być zemstą za obowiązek szczepień.

„Ktoś podszywa się pod mój numer i rzekomo z mojego numeru dzwoni z groźbami do różnych instytucji. Potwierdziłam to na policji. Rozumiem, że to forma zemsty lub informacja dla mnie, że powinnam się bać. Interesujące. Niezłe macie metody, Panowie” - skomentowała sytuację Dorota Brejza.

Do sprawy odniósł się także jej mąż, określając incydent „zmasowanym cyberatakiem na naszą rodzinę”. Jego zdaniem to prowokacja, a także „użycie wielkich sił, żeby nas zdyskredytować”. Z kolei inny poszkodowany w aferze Pegasusa - Roman Giertych - stwierdził, że podszywanie się pod telefon żony senatora „wygląda na pijaństwo operatora tej cyberbroni”.

Ofiarą sprawców także córka Romana Giertycha

W piątek na Twitterze mecenas Roman Giertych podał, że policja poinformowała go, że ktoś używając numeru telefonu jego córki rozsyła alarmy bombowe. „Zemsta za ujawnienie afery Pegasusa coraz bardziej prawdopodobnym motywem sprawców. Najpierw Dorota Brejza, a potem Maria Giertych” – napisał.

W rozmowie z CyberDefence24.pl Roman Giertych przekazał, że sprawą zajmuje się policja z Dąbrowy Górniczej. "To bardzo przykre, dręczące. Sprawa Pegasusa to jednak sprawa znacznie poważniejsza" - skomentował fakt wysyłania alarmów bombowych z telefonu jego córki.

Działanie senackiej komisji

Tak jak informowaliśmy na łamach CyberDefence24.pl, pierwsze merytoryczne spotkanie senackiej komisji nadzywczajnej ds. Pegasusa odbędzie się w najbliższy poniedziałek (17 stycznia) o godz. 14 w gmachu Senatu, co przekazał dziennikarzom senator Marcin Bosacki, szef nowo powołanego organu. Senatorowie poza sprawą inwigilacji obywateli zajmą się również alarmami bombowymi wysyłanymi z telefonu Doroty Brejzy, żony senatora KO Krzysztofa Brejzy.

"Nie oczekuję, że komisja zajmie się sprawą mojej córki, nie mam dowodów, że te sprawy się ze sobą łączą w sposób bezpośredni. To moim zdaniem prześladowanie przez kogoś z PiS naszych rodzin, ale czy to się wiąże bezpośrednio z działaniem CBA - nie mam takich dowodów" - stwierdził nasz rozmówca.

Czytaj też

Na pytanie czy komisja senacka zdoła wyjaśnić sprawę używania Pegasusa w naszym kraju odpowiedział, że "jego zdaniem bez usunięcia tego rządu niczego się nie wyjaśni do końca, ale dobrze, że ta komisja powstała, bo pewne rzeczy mogą zostać ujawnione".

"To ważne, że będzie takie miejsce, gdzie osoby, które będą miały jakąś wiedzę, będą mogły się zgłosić. Ujawnienie tej sprawy i ukaranie winnych możliwe jednak będzie dopiero wtedy, kiedy odsunie się od władzy tę ekipę" - podsumował Giertych w rozmowie z nami.

Czytaj też

Ustalenia Citizen Lab

Jak informowaliśmy na naszych łamach, 23 grudnia br. agencja AP, powołując się na ustalenia grupy Citizen Lab podała, że telefon Brejzy był atakowany 33 razy - od 26 kwietnia 2019 roku do 23 października 2019 roku. Podobnie jak w przypadku prok. Ewy Wrzosek i mec. Romana Giertycha miał zostać zhakowany przy użyciu Pegasusa, oprogramowania szpiegującego NSO Group.

Informację w sprawie inwigilacji senatora Krzysztofa Brejzy potwierdziło Amnesty International, a także Amnesty Polska.

Chcemy być także bliżej Państwa - czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać - zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.

Reklama
Reklama

Komentarze

    Reklama