Reklama

Polityka i prawo

Lewiatan o Prawie komunikacji elektronicznej: "Służby chcą wiedzieć za dużo"

Autor. Yogesh Rahamatkar/ Unsplash

Nowy projekt prawa komunikacji elektronicznej narusza prawa przedsiębiorców i konsumentów. Będzie miał niekorzystny wpływ na prywatność i cyberbezpieczeństwo. Umożliwienie dostępu do danych przesyłanych za pomocą komunikatorów internetowych i zakładanie na nich podsłuchów budzi duże wątpliwości. Długa lista podmiotów, które otrzymały specjalne uprawnienia, bez kontroli sądowej, może doprowadzić do naruszenia zagwarantowanych w konstytucji praw i wolności – ocenia Konfederacja Lewiatan w odniesieniu do projektu Prawo Komunikacji Elektronicznej.

Reklama

O projekcie Prawa Komunikacji Elektronicznej pisaliśmy wielokrotnie, opisując kontrowersje wokół konkretnych zapisów.

Reklama

Więcej można przeczytać w poniższych publikacjach:

Czytaj też

Czytaj też

W przekazanym nam stanowisku czytamy, że zdaniem Konfederacji Lewiatan "bulwersuje są nowe uprawnienie przewidziane dla prezesa UKE". Chodzi o przepis, który dotyczy możliwości nakładania na przedsiębiorcę komunikacji elektronicznej, w drodze decyzji, obowiązku blokowania, nie później niż w terminie 6 godzin od otrzymania decyzji, połączeń lub komunikatów elektronicznych przesyłanych w związku ze świadczoną usługą. Decyzja ma być wydawana ustnie, pod ryrogem natychmiastowej wykonalności.

Reklama

"Przepisy są niejasne, rodzą wątpliwości interpretacyjne. Kontrowersje wzbudza dostęp służb do danych wrażliwych oraz konieczność przenoszenia centrów danych do Polski. Nie wiadomo których dokładnie przedsiębiorców obejmą nowe obowiązki. Dodatkowo, długa lista służb, które otrzymały, poza kontrolą sądową, specjalne uprawnienia, stwarza zagrożenie, że będą naruszane podstawowe prawa i wolności" – oceniła dr Aleksandra Musielak, dyrektorka departamentu rynku cyfrowego Konfederacji Lewiatan w przesłanym nam stanowisku.

Czytaj też

Przechowywanie danych

Wątpliwości budzi rozszerzenie obowiązku przechowywania danych na terytorium Polski na operatorów poczty e-mail lub komunikatorów tekstowych, którzy mają przechowywać dane z aplikacji przez rok, a co za tym idzie, służby przez ten czas będą mogły uzyskać do nich dostęp.

"Wymóg korzystania z centrów danych zlokalizowanych tylko w Polsce stoi w sprzeczności z ideą jednolitego rynku cyfrowego. Wiele firm telekomunikacyjnych działa w państwach członkowskich Unii Europejskiej, a co za tym idzie często używają infrastruktury przetwarzającej dane, która znajduje się w innym unijnym kraju. Polscy przedsiębiorcy w przypadku wejścia w życie takich przepisów będą mniej konkurencyjni ponieważ firmy w innych państwach nie mają takich ograniczeń. Nadmierne restrykcje zmniejszą również możliwość wyboru usług chmury obliczeniowej" - zaznacza Lewiatan.

Dr Aleksandra Musielak zwróciła również uwagę, że "potencjalne ograniczenie przepływu danych negatywnie wpłynie na polską gospodarkę - zmniejszy wielkość handlu, obniży produktywność i podniesie ceny dla wielu branż, które opierają się na danych – w tym dla branży telekomunikacyjnej".

Czytaj też

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama