Reklama

Polityka i prawo

Izrael znika z map w Chinach

Chiny redefiniują kartografię z powodów politycznych
Chiny redefiniują kartografię z powodów politycznych
Autor. Liam Read / Unsplash

Państwo Izrael znika z map w Chinach. Jego nazwa nie pojawia się już w usługach Baidu i Alibaby. Wcześniej Pekin jednoznacznie opowiedział się w konflikcie bliskowschodnim po stronie Hamasu.

Reklama

O tym, że Pekin w konflikcie Izraela z Hamasem opowiedział się jednoznacznie po stronie tej ostatniej, pisaliśmy na naszych łamach już wcześniej, wskazując na znaczny wzrost antysemityzmu w mediach społecznościowych w Państwie Środka oraz omawiając zaangażowanie Chin w działania z zakresu operacji informacyjnych w cyberprzestrzeni.

Reklama

To jednak nie wszystko, co w związku z eskalacją napięcia na Bliskim Wschodzie zmieniło się w Chinach. Jak się okazuje, upolityczniona może być również kartografia, bo oto nazwa państwa Izrael zaczęła znikać z cyfrowych map. Przykładem mogą być mapy dostarczane przez wiodące firmy internetowe: Baidu i Alibabę.

Znikające państwo

Dziennik „Wall Street Journal” podaje, że chińskojęzyczne mapy koncernu Baidu co prawda wskazują granice Izraela - te uznane międzynarodowo - jak i terytoria palestyńskie, jednak nie wymieniają państwa Izrael z nazwy. Na mapach można zobaczyć jedynie nazwy największych miast.

Reklama

Podobnie sytuacja wygląda w odniesieniu do map Amap dostarczanych przez Alibabę, gdzie wyraźnie zaznaczone i opisane są nawet państwa tak małe, jak Luksemburg - komentuje dziennik. Gazecie nie udało się ustalić, jakie są przyczyny takiej sytuacji. Jednak Chińczycy korzystający z map dyskutują o tej kwestii głośno od dnia, w którym doszło do eskalacji konfliktu.

Kartografia i propaganda

Nie od dziś wiadomo, że mapy są w ręku Pekinu potężnym narzędziem narracyjnym. Służą do opowiadania własnej historii i promowania politycznej wizji ChRL jak te, które znajdują się np. na stronach internetowych instytucji czy firm z Chin. Muszą one prezentować granice państwowe w takim kształcie, w jakim uznaje je Pekin (nawet, jeśli nie jest to układ rozpoznawany przez społeczność międzynarodową).

Dobrym przykładem może być sprawa Morza Południowochińskiego, które na aprobowanych przez władze ChRL mapach w całości należy do Pekinu. Społeczność międzynarodowa nie uznaje tych roszczeń. Jednak, jak w 2019 r. donosiły amerykańskie media, mapy z tak wyznaczonymi granicami terytorialnymi ChRL są kolportowane na masową skalę, niejednokrotnie przy udziale podmiotów z Zachodu (jak np. studio filmowe Dream Works), które nie zdają sobie sprawy z nieprawidłowości kartograficznych.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze (1)

  1. Klozapol

    Prawidłowo

Reklama