Reklama

Polityka i prawo

Czy rząd może korzystać z prywatnych komunikatorów? Wielka Brytania chce to ustalić

Widok Pałacu Westminsterskiego z London Eye
Widok Pałacu Westminsterskiego z London Eye
Autor. DaniKauf/Wikimedia Commons/CC 3.0

Czy członkowie rządu mogą korzystać z prywatnych komunikatorów, by przesyłać sobie służbowe wiadomości? Wielka Brytania chce to ustalić – sprawą zajmie się organ ochrony danych osobowych (ICO). Ryzyko, jakie wynika z braku roztropności w korzystaniu z prywatnych kanałów komunikacji, w ostatnim roku dobrze poznała również Polska.

Reklama

Biuro Komisarza ds. Informacji (ICO, Information Commissioner's Office) odpowiedzialne w Wielkiej Brytanii za ochronę danych osobowych zajęło się sprawą wykorzystania prywatnych komunikatorów i maili przez członków rządu Zjednoczonego Królestwa. Sprawę podjęto w związku z doniesieniami o tym, że z takich właśnie środków komunikacji korzystali ministrowie i inni urzędnicy ministerstwa zdrowia i opieki społecznej do załatwiania kwestii służbowych.

Reklama

O tym, jakie problemy mogą wynikać z wykorzystywania prywatnych kont mailowych do spraw służbowych, przekonali się liczni członkowie polskiego rządu na kanwie tzw. afery mailowej Dworczyka , za którą według wszelkich dostępnych danych stoją białoruskie służby sterowane przez Rosję. Pisaliśmy o niej w naszym serwisie m.in. tutaj .

Zwyczajna praktyka czy ciężka patologia?

Według ICO, wykorzystanie prywatnych kanałów komunikacji opartych na komercyjnych usługach internetowych do spraw służbowych przez członków rządu to duże nadużycie i ryzyko związane z prywatnością i bezpieczeństwem danych.

Reklama

Jednocześnie, organ zaznaczył, że z otrzymanych przez ICO informacji wynika, iż korzystanie z takich kanałów w kręgach rządowych stało się „zwyczajem i normalną praktyką" wśród polityków. Rodzi to obawy nie tylko o bezpieczeństwo, ale i o zgodność postępowania urzędników państwowych z wymogami transparentności i np. wolności dostępu do informacji – argumentuje ICO.

Reprymenda dla rządu

ICO skierowało do ministrów korzystających z prywatnych czatów i maili (w tym komunikatora WhatsApp) reprymendę i wszczęło oficjalne postępowanie wyjaśniające w związku ze sprawą. Jak zapowiedział urząd, jeśli sytuacja będzie się powtarzała, Biuro Komisarza ds. Informacji rozważy przedsięwzięcie odpowiednich kroków formalnych na rzecz wyciągnięcia konsekwencji w związku z działaniami niezgodnymi z regulacjami ochrony danych osobowych w Zjednoczonym Królestwie.

Jakim cudem doszło do wszczęcia postępowania przez ICO? Powodem stały się skargi obywateli, którzy ucierpieli podczas pandemii COVID-19, z których wynika, że opinia publiczna zdaje sobie sprawę iż do „podejmowania decyzji o życiu i śmierci" obywateli Wielkiej Brytanii rząd wykorzystywał komercyjne komunikatory i skrzynki mailowe.

Urząd ochrony danych stwierdził, że zdaje sobie sprawę z przewagi komunikacyjnej, jaką mogą dawać aplikacje takie jak WhatsApp czy inne komunikatory internetowe , szczególnie w warunkach pandemii, kiedy niezbędne są szybkie decyzje. 

Jak wskazał organ, cena za skorzystanie z tych ułatwień może być zbyt wysoka, a samo działanie przy ich wykorzystaniu narusza prawo i nie może prowadzić do braku przejrzystości i przestrzegania reguł ochrony danych.

O tym, jak wysoką cenę ma brak prywatności rządowej korespondencji, szansę mają zatem przekonać się nie tylko urzędnicy obecnego rządu w Polsce – ale i tego na Wyspach.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama