Polityka i prawo
#CyberMagazyn: Co Akt o rynkach cyfrowych zmieni dla sektora Big Tech?
W ubiegły czwartek w Parlamencie Europejskim osiągnięto konsensus polityczny względem Aktu o rynkach cyfrowych (Digital Markets Act, DMA). Nowe prawo ma uregulować m.in. kwestie konkurencyjności na rynku produktów i usług cyfrowych i oddać więcej możliwości realnego wyboru w ręce użytkowników. Co zmieni DMA i dlaczego jest to tak ważna dla nas wszystkich legislacja?
Digital Markets Act to - obok DSA, czyli Aktu o usługach cyfrowych (Digital Services Act) druga sztandarowa regulacja unijna, której celem jest zmiana krajobrazu rynku usług i produktów cyfrowych.
Komisja Europejska zaproponowała obie regulacje w celu oddania większych praw w ręce konsumentów, ochrony konkurencyjności rynku oraz stworzenia ram dla funkcjonowania cyfrowych gigantów, takich jak Meta (Facebook), Google, Apple czy Amazon - ucząc się na doświadczeniach ostatniej dekady, które dowodzą, że samoregulacja w przypadku amerykańskich molochów internetu nie daje pożądanych rezultatów.
Czym jest DMA i jak wpłynie na rynek cyfrowy?
W największym skrócie - DMA to prawo, które swoim oddziaływaniem obejmie niemal każdy aspekt cyfrowej gospodarki. Głównym celem regulacji jest ograniczenie możliwości zawłaszczania rynku przez internetowych gigantów, którzy - do tej pory - tak jak Meta czy Google, prowadzili bardzo ekspansywną i agresywną politykę względem mniejszych firm, wykupując je i przejmując ich działalność, co prowadziło nie tyle do oczywistego ograniczenia konkurencyjności cyfrowego rynku, ile do strat dla użytkowników, przekładając się na drastyczne zmniejszenie możliwości dokonywania wolnych wyborów konsumenckich.
Czytaj też
Wśród zapisów DMA znajdziemy zatem reguły, które ograniczają gigantom możliwość preferencyjnego traktowania własnych usług i produktów, zarówno w ekosystemie aplikacji, zakupów online, jak i reklamy. Twórcy aplikacji z kolei będą mogli dystrybuować swoje produkty z pominięciem oficjalnych platform sprzedaży oprogramowania.
Czy DMA będzie działało tylko w Unii Europejskiej?
Podobnie jak RODO - unijne prawo regulujące kwestie ochrony danych osobowych i prywatności - DMA będzie miało najpewniej oddziaływanie globalne. Z jednej strony - dotyczyć będzie oczywiście rynku unijnego i użytkowników mieszkających w państwach członkowskich Unii Europejskiej, z drugiej jednak - regulacje tworzone w UE nierzadko stają się wzorem dla prawodawstwa w innych krajach, jak choćby wspomniane wyżej przepisy RODO.
Czytaj też
Zmiany prawne wprowadzane przez Unię Europejską, choć powolne, są bardzo skuteczne - przekładają się bowiem na konieczność zmiany praktyk biznesowych przez firmy, które chcą świadczyć swoje usługi na unijnym rynku. Żaden koncern nie pozwoli sobie w starciu z unijnymi regułami na szantaż emocjonalny na wzór tego, jaki Meta (Facebook) stosował w ub. roku w Australii, grożąc tamtejszemu rządowi, iż zablokuje swoje usługi w kraju, jeśli zostanie zmuszony do zgodności z wdrażanymi lokalnie przepisami.
Branża tech: DMA nas dyskryminuje
Głównym argumentem branży technologicznej na rzecz tego, że DMA to prawo dyskryminujące, jest fakt, iż jego zapisy skupiają się na firmach technologicznych z USA. Zdaniem koncernów i środowisk powiązanych z branżą cyfrową, stworzenie ram regulacyjnych dla ich działalności doprowadzi do stłumienia procesów innowacyjnych nie tylko w Europie, ale i w innych regionach.
Apple, jedna z firm żywotnie zainteresowanych wpływem na nowe przepisy, miało stwierdzić iż regulacja, która ma w swoim założeniu uniwersalny charakter i dotyczy całego sektora technologicznego, będzie w gruncie rzeczy negatywnie wpływała na wolność konsumencką i możliwość dokonywania wyborów przez klientów i użytkowników. Koncern Meta z kolei zastrzegł, że wprowadzenie DMA do europejskiego prawodawstwa ograniczy możliwości kreowania nowych produktów i usług i generalnie przyczyni się do spowolnienia innowacyjności całego sektora.
Czytaj też
To właśnie największe firmy technologiczne - Google, Apple, Amazon, Meta i Microsoft są głównym celem europejskich legislatorów.
Furtki dla lobbingu wielkich firm, które boją się ograniczenia ich niczym do tej pory nie skrępowanej wolności na rynku, są różne.
Niektóre z nich, tak jak Apple, argumentują iż zmiany w DMA przyczynią się do zwiększenia ryzyka dla prywatności użytkowników (możliwość pobierania oprogramowania na iPhone'y spoza AppStore czy otwarcie komunikatora iMessage).
Google z kolei "obawia się", że zapisy DMA zmniejszą możliwość dokonywania swobodnych wyborów produktów i usług przez konsumentów, a jednocześnie wspiera intencje nowego prawa, które ma stworzyć podwaliny prawne dla interoperacyjności.
To firmy będą musiały dowieść, że działają uczciwie
W ostatnich latach Komisja Europejska uruchomiła wiele postępowań antytrustowych, mających doprowadzić do przełamania dominującej na rynku pozycji m.in. firmy Google.
DMA to regulacja, której celem jest stworzenie takich warunków, aby postępowania tego rodzaju - ciągnące się latami, owocujące orzeczeniami o karach, od których Big Techy chętnie się odwołują, nakręcając spiralę kolejnych biurokratycznych procedur - nie były już aż tak potrzebne.
Czytaj też
Reguły stwarzane przez DMA mają sprawić, że firmy same będą musiały dowodzić, że prowadzą swoje działania uczciwie - przede wszystkim poprzez zakaz zachowań szkodliwych dla konkurencyjności na rynku.
W przypadku naruszenia przepisów, kary finansowe nakładane będą w oparciu o podstawę z rocznych globalnych dochodów spółki łamiącej prawo - a zatem istnieje nadzieja, że będą dotkliwe. Przy jednorazowym naruszeniu przepisów kara finansowa będzie wynosiła do 10 proc. globalnych obrotów w danym roku podatkowym, w przypadku recydywy - do 20 proc.
Dla kogo nowe prawo?
DMA obejmie swoimi przepisami wszystkie firmy, które mogą wykazać się przychodami przekraczającymi 7,5 mld euro, bądź też których wartość kapitalizacji rynkowej, to co najmniej 75 mld euro.
Firmy objęte DMA muszą mieć również ponad 10 tys. klientów i 45 mln aktywnych użytkowników usług w ramach rynku UE w ciągu ostatnich trzech lat.
Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.