Reklama

Polityka i prawo

Blokowanie treści w internecie. Panoptykon proponuje zmiany

wolność słowa internet
Propozycje MC wzbudziły sporo kontrowersji, a opinie ws. tej sprawie wydała Fundacja Panoptykon, która proponuje pewne zmiany.
Autor. Rebecca Barray/Flickr/

Trwają prace nad implementacją DSA w Polsce. Projekt nowelizacji krajowych przepisów wdrażających unijną regulację wywołał sporo kontrowersji. Ministerstwo Cyfryzacji broni swojej koncepcji, lecz nie brakuje jej krytyków. Fundacja Panoptykon zaproponowała pewne zmiany.

Propozycje resortu zakładają, że Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej miałby od 2 do 21 dni na wydanie decyzji o ewentualnej blokadzie nielegalnej treści, bez udziału sądu. Od postanowienia UKE będzie można odwołać się do sądu administracyjnego.

Jednocześnie poza wydawaniem nakazów blokowania treści, w projekcie ustawy pojawiła się procedura umożliwiająca UKE wydanie nakazów przywrócenia treści, które zostały błędnie usunięte przez dostawców usług pośrednich. Szerzej o propozycjach MC pisaliśmy w tym tekście. 

Zgodnie z opinią Panoptykonu, projekt ustawy w obecnym kształcie nie gwarantuje odpowiedniej ochrony praw podstawowych użytkowników sieci i w efekcie może prowadzić do nadmiernej, nieuzasadnionej ingerencji w ten obszar. 

Czytaj też

Reklama

Kto powinien być moderatorem treści w internecie?

W przedstawionej opinii podkreślono, że co do zasady, najwłaściwszymi organami do oceny spraw związanych z ochroną wolności słowa są przede wszystkim sądy powszechne, a nie organy administracji publicznej. Tu Panoptykon powołuje się na orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

„W swoim orzecznictwie ETCP podkreśla, że blokowanie treści w internecie dokonywane przed rozstrzygnięciem sądowym dopuszczalne jest tylko w wyjątkowych przypadkach. Ponadto takim środkom muszą towarzyszyć odpowiednio silne gwarancje proceduralne, mające na celu ograniczenie ryzyka arbitralnego i nadmiernie szerokiego stosowania takich kompetencji” - czytamy.

Fundacja wskazuje, że Urząd Komunikacji Elektronicznej nie jest najlepszym organem, który powinien się tym zajmować. 

Zgodnie z art. 415 prawa komunikacji elektronicznej Prezesa UKE powołuje Sejm zwykłą większością głosów na wniosek Prezesa Rady Ministrów. Prezes UKE co prawda może być odwołany przed upływem 5-letniej kadencji tylko w przypadkach określonych w ustawie, lecz jedna z przesłanek ma dość niedookreślony charakter (jest to „cieszenie się nieposzlakowaną opinią"). Co więcej, odwołanie przed upływem kadencji również dokonywane jest przez zwykłą większość sejmową na wniosek Prezesa Rady Ministrów. Nie można więc bagatelizować tego, że dominująca akurat siła polityczna ma istotny wpływ na wybór Prezesa UKE i w związku z tym powinny istnieć silne gwarancje zabezpieczające przed wykorzystywaniem nowych uprawnień do np. „sprzątania" Internetu na polityczne zamówienie. Albo po prostu do podejmowania arbitralnych decyzji, które mogą prowadzić do nadmiarowego blokowania np. krytycznych opinii w sieci.
Fundacja Panoptykon

Panoptykon dodaje także, że jeśli projektodawca pozostałby przy regulacji zakładającej wydawanie decyzji przez Prezesa UKE, to istotne znaczenie będzie miało ograniczenie zakresu wydawanych nakazów, poprzez zawężenie zakresu naruszeń, które ma rozpatrywać Prezes UKE, a także podmiotów, których ma dotyczyć zakaz oraz podmiotów uprawnionych do złożenia skargi przed Prezesem UKE.

W opinii podkreślono, że bardzo ważne byłoby też wówczas obudowanie takiego mechanizmu odpowiednimi gwarancjami, przynajmniej ograniczającymi sygnalizowane wyżej ryzyko. 

Czytaj też

Reklama

Ograniczenie zakresu wydawanych nakazów blokowania treści

Według Panoptykonu, zgodnie z projektem ustawy, zakres wydawanych nakazów blokowania treści jest zbyt szeroki. Pisaliśmy także o tym w naszym artykule. 

Jak wskazują specjaliści fundacji: „procedura blokowania (»uniemożliwiania dostępu<<) będzie  dotyczyła tzw. >>nielegalnych treści<< naruszających dobra osobiste (art. 11a ust. 1 projektu), >>nielegalnych treści<<, których rozpowszechnianie wyczerpuje znamiona czynu  zabronionego lub pochwalających lub nawołujących do popełnienia czynu zabronionego (art. 11a ust. 2 projektu) oraz >>nielegalnych treści« naruszających prawa własności intelektualnej (art. 11a ust. 4 projektu)”.

Ich zdaniem tak szeroki zakres przedmiotowy nie jest zgodny z wymogiem proporcjonalności tak szczególnego ograniczenia praw i wolności, jakim jest przedsądowa przyspieszona ścieżka administracyjnego blokowania treści.

Eksperci zwracają jednak uwagę, „że w odniesieniu do niektórych szczególnie poważnych przestępstw, gdy potrzebna jest pilna reakcja, szybka procedura może być uzasadniona – np. w przypadku rozpowszechniania pornografii dziecięcej, nawoływania do ludobójstwa czy mowy nienawiści czy np. w przypadku rozpowszechniania wizerunku nagiej osoby bez jej zgody (art. 191a kk)”. 

W przedstawionej opinii Panoptykon proponuje ograniczenie zakresu treści, który mógłby podlegać zablokowaniu tylko do precyzyjnie określonych przypadków, w których publikacja miałaby szczególnie szkodliwe skutki naruszeń, wiążących z najpoważniejszymi nadużyciami wolności wypowiedzi, w przypadku których istniejące mechanizmy, oparte na drodze sądowej, są niewystarczające. 

Czytaj też

Reklama

Ograniczenie kategorii podmiotów składających skargi

Fundacja wskazuje też, że zasadne byłoby także ograniczenie kategorii podmiotów uprawnionych do złożenia skargi przed Prezesem UKE w kontekście treści, których rozpowszechnianie wyczerpuje znamiona czynu zabronionego.

W obecnym kształcie projektu ustawy, takie postępowanie może zainicjować prokurator, policja, zaufany podmiot sygnalizujący oraz użytkownik. Czyli tak na prawdę każdy, nie tylko osoba pokrzywdzona. 

Wystarczającym wydaje się przyznanie tego uprawnienia osobom pokrzywdzonym, podczas gdy pozostali użytkownicy, > którzy chcieliby zgłosić przypadki, wypełniające znamiona czynu zabronionego, mogliby wnieść takie zgłoszenie za pośrednictwem policji, prokuratury lub zaufanych podmiotów sygnalizujących. Takie rozwiązanie ograniczałoby ryzyko nadużywania projektowanej procedury przez duże grupy użytkowników działających w ramach zorganizowanych kampanii zgłaszania określonych treści, które z różnych względów im się nie podobają (zjawisko tzw. abusive flagging campaigns znane z praktyki funkcjonowania platform społecznościowych, które dają swoim użytkownikom możliwość zgłaszania im bezprawnych treści; ich ofiarą jest najczęściej przekaz grup mniejszościowych). Zjawisko to nie tylko generuje ryzyko nadmiarowego blokowania treści, ale mogłoby również znacząco utrudnić pracę UKE, istotnie podnosząc otrzymywaną liczbę zgłoszeń do rozpatrzenia.
Fundacja Panoptykon

Czytaj też

Lepsze gwarancje instytucjonalne i proceduralne

Fundacja zwraca uwagę także na to, że w projektowanych przepisach powinny zostać wprowadzone lepsze gwarancje instytucjonalne oraz proceduralne. Opinia Panoptykonu zawiera w tym obszarze 7 propozycji: 

  1. zwiększenie niezależności oraz wprowadzenie gwarancji pluralizmu i wiedzy eksperckiej w działaniu Prezesa UKE;
  2. zagwarantowanie możliwości zajęcia stanowiska przez autora spornej treści; 
  3. zapewnienie możliwości przeprowadzenia dalej idącego postępowania dowodowego przez Prezesa UKE; 
  4. zapewnienie możliwości zaangażowania organizacji społecznych w postępowanie przed Prezesem UKE; 
  5. zapewnienie skutecznej kontroli sądowej (przekazanie kontroli decyzji Prezesa UKE dotyczących moderacji treści sądom powszechnym, ewentualnie wprowadzenie szczególnych gwarancji w postępowaniu przed sądami administracyjnymi); 
  6. ograniczenie możliwości natychmiastowego wykonania decyzji Prezesa UKE do wyjątkowych przypadków i zapewnienie możliwości wydania przez sąd środka zabezpieczającego; 
  7. wprowadzenie dodatkowych rozwiązań przeciwdziałających nadużywaniu art. 11a.

Czytaj też

Zwiększenie niezależności i pluralizmu

Eksperci wskazują, że możliwym rozwiązaniem kwestii zwiększenia niezależności oraz pluralizmu w ramach UKE byłoby powołanie kolegialnego ciała inkorporowanego do struktury UKE.

Jego część miały być stanowić organizacje społeczne oraz inne odpowiednie podmioty niezależne, „których rolą byłoby monitorowanie postępowań z art. 11a oraz przygotowywanie lub zatwierdzanie wewnętrznych wytycznych dotyczących rozstrzygania sporów związanych z moderowaniem treści, w tym czuwanie nad tym, aby osoby odpowiedzialne w UKE za wykonywanie ww. zadań spełniały odpowiednie kryteria merytoryczne (np. poprzez formułowanie wytycznych dotyczących posiadanych przez nie kwalifikacji). Aby zadania te były wykonywane efektywnie, a ciało to mogło mieć rzeczywistą kontrolę nad działaniem Prezesa UKE, istotne jest, aby miało ono charakter stały, a jego członkowie byli wynagradzani za pracę wykonywaną na jego potrzeby”.

Skuteczniejsze prawo do kwestionowania „prywatnej cenzury"

Panoptykon zwrócił także uwagę na zbyt wąskie zakreślenie kryteriów pozwalających skorzystać z procedury przed Prezesem UKE, mającej na celu umożliwienie zakwestionowania niesłusznej, zdaniem użytkownika, blokady treści (lub całego konta) przez dostawcę usług pośrednich. Według Fundacji wprowadzenie możliwości skorzystania z tej ścieżki tylko przez użytkowników, na których nałożono tego rodzaju restrykcje może pozbawić możliwości domagania się usunięcia spornej blokady zdecydowaną większość osób dotkniętych ograniczeniami.

Specjaliści są zdania, że możliwość dostępu do ścieżki sądowej nie powinna być zależna od zawartości przekazanego uzasadnienia nałożonego ograniczenia, które użytkownik otrzymuje na gruncie art. 17 DSA. 

Użytkownik powinien móc skorzystać ze ścieżki przed Prezesem UKE zawsze, także wówczas, gdy podstawą nałożonego ograniczenia jest zakaz ujęty w wewnętrznych regulacjach platform, dotyczący rozpowszechniania określonych treści, który odpowiada zakazowi zawartemu w polskim prawie. Ponadto prawo do składania wniosków o przywrócenie dostępu do treści, do której dostęp został bezzasadnie ograniczony, powinno przysługiwać użytkownikom także, gdy w ich ocenie:
1) w sposób oczywisty doszło do nieprawidłowego zastosowania wewnętrznych regulacji usługodawców dotyczących dopuszczalnych treści poprzez wskazanie nieadekwatnego powodu nałożenia blokady (np. gdy wskazano, że powodem była niedopuszczalna w danej usłudze promocja nagości, podczas gdy usunięta treść w ogóle do niej nie nawiązywała).
2) decyzja o nałożeniu ograniczenia podjęta na gruncie wewnętrznych regulacji pośrednika stanowiłaby ingerencję w rozpowszechnianie informacji mających istotne publiczne znaczenie, które z uwagi na to, iż w istotny sposób przyczyniają się do realizacji swobody wypowiedzi, powinny być dostępne w domenie publicznej.
Fundacja Panoptykon

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama