Reklama

Polityka i prawo

10 lat od zestrzelenia samolotu Malaysia Airlines. Rosjanie nadal dezinformują

Mija 10 lat od zestrzelenia malezyjskiego Boeinga 777 nad Donbasem. Praktycznie od początku Rosja rozpowszechnia dezinformację, obwiniając Ukraińców o sprawstwo.
Mija 10 lat od zestrzelenia malezyjskiego Boeinga 777 nad Donbasem. Praktycznie od początku Rosja rozpowszechnia dezinformację, obwiniając Ukraińców o sprawstwo.
Autor. By Masakatsu Ukon - Malaysia Airlines Boeing 777-200 9M-MRD NRT, CC BY-SA 2.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=42014521

Mija 10 lat od zestrzelenia lotu 17 linii lotniczych Malaysia Airlines przez Rosjan nad Ukrainą. W katastrofie samolotu zginęło 298 osób. Wersja podawana przez Ukraińców o wystrzeleniu pocisku z terenów okupowanych w Donbasie została potwierdzona wynikami międzynarodowego śledztwa. Rosjanie z kolei prawie od początku prowadzą dezinformację, obwiniając Ukraińców o zestrzelenie samolotu i odrzucając jakiekolwiek oskarżenia w kwestii odpowiedzialności Kremla.

Zwykłe wakacyjne popołudnie w połowie 2014 roku zostało przerwane doniesieniami o katastrofie malezyjskiego samolotu na wschodzie Ukrainy. Wrak znajdował się na terenach kontrolowanych przez separatystów, stąd w pierwszych chwilach głównym źródłem informacji stały się filmy i zdjęcia nakręcone przez mieszkańców oraz ich relacje, mówiące o częściach samolotu na bardzo dużym obszarze.

Wraz z upływem czasu zaczęły się pojawiać tezy o przyczynach katastrofy. Ukraińcy mówili o zestrzeleniu Boeinga 777 przez siły rosyjskie, a Rosjanie zrzucili winę na Kijów.

SBU zaczęła jednak ujawniać nagrania rozmów separatystów, które wskazywały na odpowiedzialność sił podległych Moskwie. Równolegle na miejscu katastrofy pracowali członkowie międzynarodowej komisji pod przewodnictwem Holendrów – oczywiście na tyle, na ile pozwolili separatyści.

Czytaj też

Reklama

Śledczy pokazują dowody. Rosjanie „wiedzą lepiej"

W 2016 roku śledczy poinformowali, że lot 17 został zestrzelony pociskiem rakietowym Buk z wyrzutni, która znajdowała się na terenie kontrolowanym przez separatystów. Dwa lata później, wskazali również konkretną jednostkę, z której pochodził Buk: 53 Rakietowa Brygada Przeciwlotnicza.

Rosjanie trwali jednak przy swoim. Po początkowych informacjach z 17 lipca 2014, jakoby separatyści zestrzelili ukraiński samolot An-26 (co zresztą podawało samo biuro prasowe separatystów), doniesienia o katastrofie Boeinga z blisko 300 osobami na pokładzie doprowadziły do błyskawicznej zmiany zdania. Od tej chwili główna wersja Kremla obwiniała Kijów o zestrzelenie samolotu z Amsterdamu do Kuala Lumpur.

Reklama

Myśliwiec, który wzleciał wyżej niż mógł?

Jak jednak w wersji Moskwy miało dojść do zestrzelenia? Podstawowa wersja, rozpowszechniana już w pierwszych dniach po katastrofie, a opisana m.in. przez portal Intelligencer wskazywała, że za Boeingiem 777 miał lecieć ukraiński Su-25, który to wystrzelił rakiety w kierunku pasażerskiego samolotu. Teoretycznie przypominałoby to zestrzelenie lotu 007 Korean Air Lines przez Związek Radziecki w 1983 roku.

Był jednak jeden problem. Su-25 nie jest przeznaczony do walk powietrznych, nie posiada zresztą odpowiedniego wyposażenia do tego celu. Jego maksymalna wysokość to 23 tys. stóp (ok. 7 km), podczas gdy wysokość przelotowa lotu 17 znajdowała się 7 tys. stóp (ok. 3 km) wyżej. Z kolei rzekome zdjęcia satelitarne, przedstawiające Su-25 za Boeingiem 777, zostały wskazane jako zmanipulowane.

Czytaj też

Reklama

Od wersji do wersji. Rosja nie może się zdecydować

Gdy śledczy zaczęli wskazywać na zestrzelenie Boeinga za pomocą pocisku rakietowego Buk, Rosjanie odpowiednio dostosowali swoją „wersję” wydarzeń. Od tej pory, ich zdaniem, rakieta miała zostać wystrzelona z wyrzutni należącej do Ukraińców i znajdującej się po ukraińskiej stronie frontu. Ponownie jako rzekomy dowód wykorzystano zdjęcia satelitarne.

Międzynarodowy zespół śledczych ujawnił jednak numery seryjne silnika rakiety, która zestrzeliła malezyjskiego Boeinga: 9 д 1318869032. Na tej podstawie, w połączeniu z informacjami od ponad setki świadków z regionu oraz materiałów zdjęciowych i filmowych ustalili oni pochodzenie wyrzutni. Bellingcat z kolei wskazał, że przedstawione przez Rosjan zdjęcia satelitarne ponownie były ich manipulacją.

"To nie my, to Ukraina"

Rosja zaprzeczyła, jakoby wyrzutnia Buk należała do nich; w dalszym ciągu obwinia Ukraińców o zestrzelenie samolotu. Nie zawsze w parze z oskarżeniami idą konkretnie opisy, w jaki sposób miałoby do tego dojść. Niekiedy wciąż powtarzana jest obalona teoria o ukraińskim myśliwcu i pocisku rakietowym powietrze-powietrze. Kremlowska teoria znajduje swoich zwolenników również i na Zachodzie, co niestety nie powinno dziwić przy rozmiarach machiny propagandowej Moskwy.

W 10. rocznicę zestrzelenia MH17, rosyjska ambasada w Amsterdamie opublikowała na portalu X (dawny Twitter) wpis, w której „przekazano kondolencje” rodzinom ofiar „tej katastrofy lotniczej”. Zostaje tylko jedno pytanie: o jakie konkretnie zdarzenie może im chodzić?

Czytaj też

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].

Reklama

Komentarze

    Reklama