Reklama

CYBERMAGAZYN

#CyberMagazyn: Swatting. Czym jest i jakie są jego konsekwencje?

Autor. Kenny Eliason/Unsplash

Postępujący rozwój technologiczny w wielu aspektach życia okazuje się być bardzo pomocny, ale – niestety – może być również źródłem wielu problemów. Przekonali się o tym wszyscy ci, którzy doświadczyli swattingu. Czym jest i na czym polega niebezpieczeństwo z nim związane?

Reklama

Zjawisko swoją nazwę wzięło od wyspecjalizowanej jednostki amerykańskiej policji (ang. SWAT – Special Weapons and Tactics). Swatting jest rodzajem fałszywego alarmowania służb, które po poinformowaniu np. o planowaniu rzekomego zamachu terrorystycznego lub zabójstwa, prowadzą realizację u nieświadomych niczego potencjalnych „zamachowców". W skrócie: jest to nieuprawnione wzywanie jednostek poprzez zgłaszanie nieistniejącego zagrożenia.

Reklama

Czytaj też

Reklama

FBI wkracza do gry

W związku z tym, że proceder dezorganizuje pracę służb, a także stanowi zagrożenie dla niewinnych obywateli, sprawą zainteresowało się FBI, które podjęło decyzję o stworzeniu w 2023 roku krajowej bazy danych uwzględniającej tego typu incydenty. Działania podjęte przez Federalne Biuro Śledcze mają pomóc w uzyskaniu kompleksowego obrazu problemu na poziomie całych Stanów Zjednoczonych.

Ostatnie miesiące pokazują, że decyzja FBI ma swoje uzasadnienie. Jak wskazuje NBC News, liczba opisanych incydentów rośnie, a doskonałym przykładem są tutaj uniwersytety w USA. W kwietniu br. ofiarami swattingu były uczelnie takie jak Harvard, Middlebury College czy Pittsburgh University, a to kilka z wybranych przypadków.

Warto w tym miejscu dodać, że działania FBI – jak można zauważyć w poprzednim akapicie – są pewnego rodzaju nowością. Przez lata żadna federalna agencja w USA nie prowadziła statystyk dotyczących swattingu. O skali zjawiska możemy mówić wyłącznie na podstawie nieoficjalnych danych. Według raportu Anti-Defamation Leaugue, na który powołuje się portal NBC, do 2019 roku rocznie w Stanach Zjednoczonych dochodziło do około tys. incydentów mających znamiona swattingu. Koszt każdego takiego zdarzenia wyniósł powyżej 10 tys. dolarów.

Czytaj też

Nowa technologia to dodatkowy problem

Wiele wskazuje na to, że problem swattingu niestety może przybierać na sile. Skończyły się bowiem czasy, kiedy jedynym narzędziem wykorzystywanym przez atakujących był telefon. Ich możliwości znacząco wzrosły, a znaczny wkład mają w tym nowe technologie. To właśnie dzięki nim sprawcy mogą wykorzystywać spoofing, polegający na maskowaniu głosu, numeru telefonu czy adresu IP.

Na czym dokładnie polega atak spoofingowy? W skrócie jest to podszycie się pod konkretnego człowieka, ale także np. instytucję, które przybiera formę mailową lub telefoniczną. Spoofing to technika, której celem jest sprawienie, by odbiorca danej wiadomości otrzymał fałszywą informację od jej nadawcy i najczęściej wykorzystywany jest w atakach socjotechnicznych.

Szczegółowo na ten temat pisaliśmy między innymi w tym tekście na łamach CyberDefence24. )

Czytaj też

Poważne konsekwencje dla kraju

Swatting jest zjawiskiem stosunkowo nowym i można stwierdzić, że jest bardziej radykalną odmianą fałszywego alarmu, a ten nie jest przecież czymś nowym. Od lat służbom zgłaszane są różnorakie groźby, związane z potencjalnym wysadzeniem urzędu, szkoły, centrum handlowego czy też chęcią dokonania zabójstwa.

Przeważająca część tego typu wezwań nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, a to – chcąc nie chcąc – znieczula opinię publiczną i powoduje, że problem powszednieje. Przez lata w powszechnej świadomości niejednokrotnie rodził się obraz nieodpowiedzialnych nastolatków, którym zależało na odwołaniu lekcji z powodu zapowiedzianego sprawdzianu. Niestety, tego typu „niewinna zabawa" – podobnie jak w przypadku swattingu - może mieć poważne konsekwencje.

Sprawę wszczynania bezpodstawnego alarmu opisywał portal Infosecurity24, w którym to dr Jacek Raubo pisał m.in. o tym, że w przypadku fałszywych alarmów w Polsce potrzebna jest zmiana myślenia o tym zjawisku.

Zdaniem eksperta, wobec tych, którzy dopuszczają się nieodpowiedzialnego zachowania muszą być wyciągane odpowiednie konsekwencje. „Za każdym razem na ewakuację ludzi należy patrzeć, jak na ekstremalną sytuację, głównie z uwagi na nieprzewidywalność ich zachowań" – wskazywał dr Raubo, który podkreślił też, że pobłażliwość wobec problemu może mieć poważne implikacje dla funkcjonowania całego aparatu państwowego.

„(...) Należy zakładać możliwość celowego zastosowania fałszywych alarmów różnego rodzaju do testowania lub wręcz paraliżowania systemu państwa" – dodał ekspert.

Mając świadomość tego typu problemów, swattingu po prostu nie można bagatelizować.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Komentarze

    Reklama