CYBERMAGAZYN
#CyberMagazyn: Kompetencje miękkie i sztuczna inteligencja. Razem czy osobno?
„Myślę, że wykorzystanie wiedzy z etyki, filozofii i teologii niewiele pomoże w uwrażliwianiu SI. Uważam, że nie da się jej uwrażliwić. Sztuczna inteligencja nie ma duszy, uczuć, doświadczeń. (…) Jednak etycy, filozofowie i teologowie będą bardzo potrzebni do analizy wyników SI, do tego by móc podjąć ostateczną decyzję, czy coś zrobić, czy też nie” - powiedział dr Rafał. K. Wóycicki, bioinformatyk.
Redakcja CyberDefence24 kontynuuje wątek sztucznej inteligencji i zmian, jakie w najbliższych latach może przynieść. W ubiegłym tygodniu przyglądaliśmy się rynkowi pracy i temu, jak AI będzie go kształtować i zmieniać . Tym razem staramy się jej przyjrzeć jeszcze bardziej szczegółowo, pytając o konkretne kompetencje, które w kontekście sztucznej inteligencji, mogą okazać się szczególnie przydatne.
Zapraszamy na rozmowę o kompetencjach miękkich z dr. inż. Rafałem K. Wóycickim, genetykiem i bioinformatykiem z Applied Omics Wóycicki.
Michał Górski, CyberDefence24: Na samym początku poprosiłbym o krótkie zdefiniowanie pojęcia, którym będziemy się posługiwać podczas naszej rozmowy. Co uważa pan doktor za tzw. kompetencje miękkie?
Kompetencje miękkie to zdolność współpracy z ludźmi. Zdolność zjednywania sobie ludzi. Zdolność zarządzania zespołem, organizownaia pracy. Zdolność przekazywania wiedzy w zrozumiały sposób, tłumaczenia zawiłych problemów w sposób zrozumiały dla drugiej osoby, dla innych ludzi. Zdolność zrozumienia innych, to empatia.
Czytaj też
Kreatywność to podstawa?
W kontekście sztucznej inteligencji chodzi głównie o kreatywność?
Dr inż. Rafał K. Wóycicki: To pytanie mnie trochę gubi, bo dla mnie kreatywność i kompetencje miękkie to dwie różne rzeczy. Ludzie kreatywni nie muszą mieć kompetencji miękkich (choć napewno by im się przydały). Kreatywność nie wymaga współpracy z innymi ludźmi, ludzie kreatywni są za to bardzo inteligentni i przez to bardzo kreatywni. Moim zdaniem kreatywność wiąże się z wielką inteligencją, może to być standardowa inteligencja logiczna, taka jak analizowana przez Mensę, albo inteligencja artystyczna.
Jeśli z kolei chodzi o tzw. sztuczną inteligencję, to aktualnie nie mówimy o prawdziwej inteligencji, więc od SI nie możemy wymagać kreatywności. Sztuczna inteligencja to ogromna biblioteka danych i wiedzy oraz modele statystyczne, na podstawie których może ona podać prawdopodobieństwo czegoś, co by mogło się stać.
SI w aktualnym stanie rozwoju to nie inteligencja. To tylko wiedza + statystyka. Ona nie potrafi dedukować i tworzyć własnych teorii. Potrafi zestawić wiedzę, streszczyć ją. To jest genialne i bardzo pomocne.
Jeśli chodzi o kreatywność w kontekście sztucznej inteligencji, to ja myślę o kreatywności ludzi, którzy potrafią zadać SI odpowiednie pytania. Chodzi o ludzi, którzy potrafią wymyślić problem do rozwiązania i zadać takie pytania, dzięki którym otrzymają jak najwięcej informacji dotyczących danego problemu.
W kontekście kreatywności i sztucznej inteligencji widzę pewiem problem. Polega on na tym, że Si może próbować zatrzymać naszą ludzką kreatywność. Ktoś może zadać pytanie: "Czy komórki ludzkie potrafią myśleć?". Si - na podstawie aktualnej wiedzy - odpowie, że "nie potrafią". W tym momencie naukowiec, który zadał to pytanie - choć przez swoje naukowe doświadczenie i wiedzę z różnych obszarów nauki podejrzewa, że to możliwe - otrzyma odpowiedź, która może go zablokować i zniechęcić do dalszych badań.
(...) Czy pozwolimy SI - dającej nam swoją statystyczną dedukcję jedynie na podstawie aktulnego opublikowanego stanu wiedzy (a nie publikuje się często rzeczy, które odbiegają od dogmatów naukowych) - na zatrzymanie rozwoju, na zatrzymanie kreatywności? Mam nadzieję, że nie pozwolimy, że natura ludzka jest przewrotna, skłonna "drążyć dalej".Tu potrzebna jest świadomość, że sztuczna inteligencja to jednak nie jest inteligencja i nie kreatywność. To dane i statystyka.
Czy rozwój sztucznej inteligencji sprawi, że ludzie o wysoko rozwiniętych kompetencjach miękkich, z wysoką inteligencją emocjonalną znajdą nowe możliwości rozwoju?
Biorąc pod uwagę, że bezduszna SI opiera się tylko na faktach, nie biorąc pod uwagę doświadczenia i pragnień duszy, to kompetencje miękkie będą potrzebne, by przekonać ludzi do pomysłu, by wspólnie móc przekonać np. gremium przyznające granty, by jednak dać szansę projektowi odrzuconemu przez SI.
Kompetencje miękkie będą niezbędne, by przekonać ludzi by jednak nie oddawali całej władzy w ręce SI, że samo SI może spowolnić rozwój, a nawet go zablokować. Inteligencja emocjonalna będzie bardzo potrzebna, by potrafić przebić się przez negatywną ocenę wystawioną przez SI, by jednak móc realizować badania, by przekonać ludzi do siebie.
Tak samo powinno być w przypadku badań akceptowanych przez sztuczną inteligencję. Jeśli wydają się być zagrożeniem dla ludzi, to powinniśmy umieć racjonalnie przekonać innych do naszych racji, nie zawsze iść w kierunku proponowanym przez SI.
Co z promptowaniem?
Coraz częściej w rozmowach na temat zmian zachodzących na rynku pracy mówi się o tym, że potrzebny będzie ekspert odpowiedzialny za tzw. promptowanie, czyli pisanie instrukcji dla AI. Czy także tutaj kompetencje miękkie będą mogły być wykorzystane?
Ludzie zajmujący się promptowaniem powinni przede wszystkim znać algorytmy SI i ML. Chodzi też o statystykę, informatykę i logikę. Powinni mieć wiedzę, jak działają systemy SI i jakimi prawami się rządzą. Należy pamiętać, że SI to czyste dane, statystyka i logika. Myślę, że oprócz powyższej wiedzy, konieczna będzie kreatywność w zadawaniu pytań SI.
Jeśli chodzi o kompetencje miękkie, to tutaj też widzę pole do ich wykorzystania, gdyż odpowiednie promptowanie bedzie wymagało właściwej reakcji na odpowiedzi od SI na nasze wcześniejsze pytania. Takie odpowiednie promptowanie bedzie wymagało zrozumienia, co sztuczna inteligencja miała na myśli, mówiąc nam na przykład, że jest tylko algorytmem. Ważna może stać się kreatywność i umiejętność "wskoczenia w buty" sztucznej inteligencji, zrozumienia jej ograniczeń.
Czytaj też
Szansa dla etyków
A co z etykami, filozofami? Ich wiedza będzie uwzględniona przez firmy tworzące sztuczną inteligencję? A może to "uwrażliwianie" SI sprawi, że znowu nadejdą dla nich "złote czasy"?
Filozofia a nawet teologia, to będą bardzo istotne gałęzie rozwoju. Bez nich nie pójdziemy do przodu. Jeśli będziemy sie opierać tylko na SI, która bierze pod uwagę fakty i na ich podstawie bedzie obliczała prawdopodobieństwo tego czy jakieś podejście osiągnie sukces czy nie, to rozwój może być zastopowany. Pawdziwy rozwój to wyjście poza ramy tego co znane, to ściaganie marzeń.
Myślę, że wykorzystanie wiedzy z etyki, filozofii i teologii, niewiele pomoże w uwrażliwianiu SI. Osobiście uważam, że nie da się jej uwrażliwić. Ta wiedza znów będzie tylko wykorzystywana jako dane przez SI. Bo SI nie ma duszy, uczuć, doświadczeń. Jednak etycy, filozofowie i teologowie będę bardzo potrzebni do analizy wyników dedukcji przez SI, czyli po to by móc podjąc końcową ostateczną decyzję, czy coś zrobić czy nie. Osobiście mam nadzieję, że firmy i instytucje,od których zależy życie wielu ludzi, w swoich działaniach, będą oprócz SI kierować się także opiniami ekspertów z tych trzech dziedzin.
Dodatkowo - jak wiemy z wielu dzieł science-fiction - etyka może być zastosowana przy tworzeniu praw, których SI nie mogłoby złamać. Ale jak wiemy z dzieł sci-fi, często te prawa rozumiane przez sztuczną inteligencję dosłownie, doprowadziły do zagłady ludzi. A więc znów - rola etyków, filozofów i teologów, będzie krytyczna dla dobrej koegzystencji SI i ludzi.
Kończąc, kto pańskim zdaniem może najbardziej ucierpieć z powodu rozwoju sztucznej inteligencji?
Wydaje mi się, że najbiedniejsi pracownicy fizyczni, którzy nie mają czasu, siły i często pieniędzy na edukację, na pielęgnację talentu. Ci ludzie mogą tracić pracę na rzecz automatyzacji. Niewłaściwie wykorzystanie sztucznej inteligencji może doprowadzić do jeszcze większego rozwarstwienia społeczeństwa, zwiększenia liczby ludzi skrajnie ubogich.
Myślę też, że programiści także mogą być zastępowani przez SI, dlatego warto oprócz programowania być ekspertem w innych dziedzinach, w których SI będzie tylko narzędziem do rozwoju. Na koniec chciałbym powiedzieć, że SI to szansa na ogromne przyśpieszenie rozwoju, pod warunkiem, że bedzie się pamietać że SI to tylko wiedza (dane) +statysyka, a to człowiek ma być motorem kreatywności i ostatnim ogniwem mającym pieczę nad przyciskami STOP lub DO PRZODU.
Dzięki SI jesteśmy w stanie posiąść bardzo szybko wiedzę, której nigdy nie bylibyśmy w stanie przeczytać. Si jest w stanie dać nam syntezę, zestawienie danych z wielu źródeł, do których nigdy nie bylibyśmy w stanie dotrzeć. SI jest w stanie napisać nam przegląd literatury danego tematu - oczywiście zawsze warto sprawdzać czy to, co napisała SI jest prawdziwe. Dzięki SI możemy bardzo szybko iść do przodu, wykorzystując wiedzę otrzymaną od SI w celu podjęcia decyzji, w którym kierunku iść.
W tym wszystkim najważniejsze jest na jakich danych, na jakich eksperymentach SI była uczona. Jeśli otrzymywała dane z doświadczeń opartych o błędne założenia, lub z wykorzystaniem technik, które dają błędny obraz, np zmian genomicznych w komórkach, to ten niepełny obraz, błąd będzie powielany, i możemy zajść w ślepą uliczkę. To sprawi, że nie będzie możliwe wyjście z błędu przez bardzo długi czas. Mowa o bardzo dużym zagrożeniu i ważne, by być pewnym czym się sztuczną inteligencję i algorytmy uczenia maszynowego "karmi".
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany