Cyberbezpieczeństwo
Ukraina zakaże Telegrama? Macki Rosji
Telegram jest narzędziem Rosji na wojnie z Ukrainą. Wywiad wojskowy naszego wschodniego sąsiada wskazuje na silne powiązania platformy z krajem Putina. Czy Kijów wprowadzi jej zakaz?
Telegram to platforma aktywnie wykorzystywana przez Rosjan, a także grupy i pojedynczych użytkowników opowiadających się po stronie Kremla. Przedstawiany jest jako miejsce, gdzie nie obowiązuje cenzura; jego podstawą ma być wolność słowa i wyrażania poglądów.
Czytaj też
Wojna Rosji. Telegram narzędziem
Machina propagandowo-dezinformacyjna Putina używa go do prowadzenia kampanii wpływu. W praktyce Telegram stanowi jeden z obszarów wojny informacyjnej Rosji. Zwrócił na to uwagę dr Michał Marek, szef Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa (CBWŚB), podczas Defence24 Days.
W trakcie panelu „Jak pokonać Rosję” wskazał, że prokremlowscy aktorzy wykorzystują platformę na szeroką skalę do prowadzenia kampanii propagandowo-dezinformacyjnych. W ocenie eksperta powinniśmy działać podobnie.
„Możemy zbudować silną siatkę informacyjną na Telegramie, aby docierać do rosyjskojęzycznych użytkowników” – zaznaczył dr Michał Marek.
Rosyjski ślad Telegrama
Na kwestię Telegrama zwrócił uwagę Andrij Jusow, przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR). W wywiadzie dla Centrum Zwalczania Dezinformacji wskazał na „rosyjski ślad” platformy.
„Właścicielem jest Rosjanin, podobnie cały zespół programistów. (…) Pojawiała się też informacja o tym, że prawdopodobnie część serwerów znajduje się w Rosji” – podkreślił przed kamerami.
Przedstawiciel HUR zaznaczył, że odnotowano przypadki współpracy Telegrama z rosyjskimi służbami specjalnymi. Dodał, że obecnie mówimy o spółce offshore o zamkniętej strukturze właścicielskiej.
Czytaj też
Werbowanie Ukraińców, operacje Rosji i więcej
To, co dzieje się na samej platformie, zdaniem Andrija Jusowa to zupełnie inna historia. W ten sposób odniósł się do aktywności anonimowych kont.
„Telegram bardzo często pełni rolę darknetu, gdzie można znaleźć wszystko: od ofert sprzedaży narkotyków po materiały pedofilskie” – przekazał.
W kontekście Ukrainy, prowadzone są tam operacje wpływu i Kijów nie może stać wobec problemu biernie. Ponadto, za pomocą platformy młodzi Ukraińcy są werbowani przez rosyjskie specsłużby. W tym celu np. powstają kanały, które mają przykuwać uwagę określonej grupy użytkowników. Jeden z przykładów opisywaliśmy na łamach naszego portalu: Rosja werbuje nastoletnich Ukraińców.
Czy Ukraina zakaże Telegrama?
Andrij Jusow stwierdził: „nie chodzi o to, żeby mówić o zakazie”. W jego ocenie kluczowa jest identyfikacja osób stojących za anonimowymi kontami.
„Jeśli obecnie mamy rygorystyczne wymagania wobec tradycyjnych mediów – prasy, telewizji – dlaczego by miały nie obejmować też platform, które służą do prowadzenia operacji wpływu uderzających w nasze bezpieczeństwo” – podkreślił przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego.
Czytaj też
Telegram komentuje (AKTUALIZACJA: 22.05, godz. 7:51)
Telegram w przesłanym nam oświadczeniu wyjaśnia, że jego założyciel Telegramu musiał opuścić Rosję po zabezpieczeniu prywatnych danych użytkowników przed tamtejszymi władzami.
„Telegram nie posiada w Rosji biur, sprzętu ani pracowników. Nie udostępniał i nie będzie udostępniał władzom na Kremlu żadnych prywatnych danych użytkowników” - deklaruje platforma na łamach naszego portalu.
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany