Reklama

Cyberbezpieczeństwo

Sprzęt Huawei możliwym narzędziem sabotażu? Tego boją się Niemcy

Autor. Omid Armin / Unsplash

Sprzęt chińskiego koncernu telekomunikacyjnego Huawei może być wykorzystany jako narzędzie do potencjalnego sabotażu infrastruktury krytycznej - obawiają się Niemcy, które w marcu uruchomiły audyt oraz śledztwo dotyczące wpływu komponentów firmy na bezpieczeństwo sieci telekomunikacyjnych.

Reklama

Rozpoczęte w marcu działania Niemiec, których celem jest wyjaśnienie, jak obecność sprzętu Huawei wpływa na bezpieczeństwo infrastruktury telekomunikacyjnej w kraju, mają swoje źródło nie tylko w wywołanej przez USA dyskusji na temat możliwości użycia komponentów tego koncernu do celów szpiegowskich przez Chiny.

Reklama

Jak podaje serwis Politico, za audytem stoi mało znany komponent i technologia, które mogą zostać wykorzystane do kontroli zużycia energii elektrycznej, a co za tym idzie - możliwości sabotażu działania całej sieci telekomunikacyjnej.

Podejrzane komponenty

Ministerstwo spraw wewnętrznych Niemiec w marcu ogłosiło audyt urządzeń telekomunikacyjnych nie tylko Huaweia, ale także drugiej chińskiej firmy - ZTE. Celem audytu oficjalnie było wskazanie i zidentyfikowanie technologii, które mogą „pozwolić obcym państwom na rozciąganie władzy politycznej" - mówił wówczas jeden z niemieckich urzędników, którego wypowiedź przypomina Politico.

Reklama

W początku kwietnia w Bundestagu odbyło się niepubliczne wysłuchanie parlamentarne dotyczące sprawy. Uczestniczyli w nim również przedstawiciele niemieckiej społeczności wywiadowczej oraz instytucji odpowiedzialnych za cyberbezpieczeństwo.

Szczególną uwagę poświęcono jednemu z mniej rozpoznawalnych i omawianych publicznie komponentów, które służą do zarządzania zużyciem mocy. Wyprodukowała go firma Huawei. Źródła Politico, które pragną zachować anonimowość, twierdzą, że to właśnie ten element wzbudził największe obawy Niemców.

Ryzyko sabotażu?

Portal podaje, że ów tajemniczy komponent produkowany przez Huawei może - zdaniem niemieckich służb - zostać użyty do sabotażu działania infrastruktury krytycznej w kraju - tj. sieci telekomunikacyjnych. W przypadku złym należy liczyć się z zakłóceniami - w przypadku najgorszym - z całkowitym uniemożliwieniem działania sieci, twierdzą rozmówcy serwisu.

Wszystko to sprawiło, że Niemcy zmieniły nastawienie do roli chińskich firm w budowie sieci nowej generacji 5G o czym na naszych łamach można przeczytać tutaj , jak i obecności komponentów produkowanych przez koncerny z ChRL w sieciach już funkcjonujących.

Niemcy o wiele wolniej niż inne kraje członkowskie UE w ostatnich latach wprowadzały obostrzenia mające na celu zwiększenie bezpieczeństwa infrastruktury telekomunikacyjnej w odniesieniu do chińskiego sprzętu. Krytykowały je za to Stany Zjednoczone oraz instytucje unijne, wskazując, że chińskie komponenty to ryzyko dla bezpieczeństwa narodowego oraz dla bezpieczeństwa infrastruktury istotnej z punktu widzenia funkcjonowania państwa.

Huawei odcina się od podejrzeń

Koncern Huawei odcina się od podejrzeń, którymi obciążają go Niemcy. W przesłanej do redakcji Politico odpowiedzi na pytania o sprawę, przedstawiciel firmy Patrick Berger stwierdził, że firma nie otrzymała żadnej informacji o ryzyku związanym z komponentem do zarządzania poborem mocy. Jak dodał, cyberbezpieczeństwo to dla Huaweia „najwyższy priorytet".

Audyt, który trwa od marca, może doprowadzić do usunięcia komponentów tej firmy z niemieckich sieci telekomunikacyjnych.

Nie tylko telekomunikacja

Ostrożność Niemiec względem Chin rośnie i znajduje wyraz nie tylko w stosunku do Huaweia i ZTE - na naszych łamach pisaliśmy już o blokadzie przejęcia niemieckiej fabryki czipów przez chiński koncern . W tym roku szerokim echem odbiły się również doniesienia o zablokowaniu chińskiej inwestycji w port w Hamburgu.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama
Reklama

Komentarze