Reklama

Cyberbezpieczeństwo

Rośnie problem sextortion. Czy można mu zapobiec?

Sextortion to coraz bardziej poważny kłopot.
Sextortion to coraz bardziej poważny kłopot.
Autor. Maru Lombardo/Unsplash

Sextortion, czyli szantaż, w którym przestępca grozi ofierze opublikowaniem jej intymnych zdjęć jest coraz poważniejszym problemem. Badania pokazują, że w walce z tym procederem mogą pomóc platformy społecznościowe. Pytanie, czy robią w tej kwestii wystarczająco dużo?

Cyberprzestępcy z afrykańskiej grupy „Yahoo Boys” sprawiają coraz większe kłopoty w USA, Kanadzie czy Australii – wynika z badań przeprowadzonych przez Network Contagion Research Institute (NCRI).

Czytaj też

Reklama

Przestępcy z Afryki

Grupa działająca na co dzień w krajach Afryki Zachodniej (głównie Nigerii) „wyspecjalizowała się” w działaniach, w których grozi nieletnim użytkownikom social mediów udostępnieniem ich nagich fotek w sieci. W tym miejscu powstaje zasadne pytanie – jak zdjęcia znalazły się w rękach przestępców?

Przedstawiciele grupy tworzą fałszywe konta, w których podają się za młode, atrakcyjne kobiety i poprzez platformy społecznościowe nawiązują kontakt z nieletnimi chłopakami. Rozwijają internetową relację, stopniowo zyskują zaufanie ofiary i po pewnym czasie nakłaniają ją do wysyłania nagich zdjęć.

Po osiągnięciu celu szantażują groźbą rozpowszechnienia materiałów w najbliższym gronie ofiary. Zapobiegnięcie takiemu rozwojowi sprawy w teorii możliwe jest tylko i wyłącznie wtedy, gdy szantażowany zdecyduje się zapłacić okup (np. poprzez kryptowaluty czy aplikacje takie jak Venmo). Problem polega na tym, że niejednokrotnie zapłacenie przestępcom nie zamyka sprawy – ci bowiem nadal szantażują i grożą publikacją kompromitujących materiałów.

Czytaj też

„Biznes" się rozwija

Z danych CNBC wynika, że działalność wspomnianych Yahoo Boys jest coraz bardziej „rozwinięta”. Wymierny wkład w taki obrót spraw mają – niestety – media społecznościowe i pewne luki w ich systemach.

To poprzez Instagram czy Snapchat przestępcy zazwyczaj nawiązują kontakt z nastoletnimi użytkownikami. W przypadku pierwszej platformy korzystają m.in. z tego, że w przypadku kont publicznych widoczne są listy obserwujących i obserwowanych, co ułatwia rozpoznanie. Co prawda Instagram dla użytkowników mających mniej niż 16 lat domyślnie ustawia konta jako prywatne, ale nie jest to optymalne rozwiązanie.

Jedne social media służą do prowadzenia researchu ułatwiającego działanie przestępcom, a inne służą jako „platformy e-learningowe” dla tych, którzy również chcą podążać nielegalną ścieżką. Okazuje się bowiem, że na TikToku czy YouTubie można znaleźć instrukcje mówiące o tym jak „uwodzić” czy nakłaniać do wysyłania coraz bardziej intymnych zdjęć. To nie wszystko, wśród dostępnych materiałów znajdują się też takie, w których uczy się jak skutecznie wymuszać pieniądze.

Proceder kwitnie, a sytuacje takie jak ta z sierpnia 2023 roku, kiedy to dwóch Nigeryjczyków doczekało się procesu w Stanach Zjednoczonych w związku z sextortion, które doprowadziło ostatecznie do samobójstwa amerykańskiego nastolatka, niestety należą do mniejszości. Nic więc dziwnego, że liczba osób stosująca strategię propagowaną przez Yahoo Boys nie maleje.

Czytaj też

Reklama

„Platformy mogą robić więcej"

Opisywany problem jest kolejnym przykładem pokazującym zaniechania ze strony platform społecznościowych. Zawodzi szybkość moderacji treści, a wprowadzanie mechanizmów ograniczających publikacje również idzie zbyt wolno. Więcej na temat zaniedbań (tym razem konkretnie ze strony Mety) pisaliśmy na łamach CyberDefence24 w tym tekście.

Warto w tym wszystkim dostrzec pozytywne zmiany. Zwraca na to uwagę przedstawiciel NCRI, Alex Goldernberg, który pochwalił władze niektórych mediów społecznościowych za coraz częstsze decydowanie się na publikację materiałów edukacyjnych, przestrzegających przed określonymi niebezpieczeństwami w sieci. Pozostaje mieć nadzieję, że w ślad za nimi pójdą kolejni i zdecydują się na coraz bardziej restrykcyjne zasady dotyczące bezpieczeństwa użytkowników.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:\*[email protected].\*

/MG

Reklama
Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama