Reklama

Cyberbezpieczeństwo

Obama zlecił zamach na Donalda Trumpa? To fake news

Barack Obama, Obama, USA, Stany Zjednoczone
Barack Obama, Obama, USA, Stany Zjednoczone
Autor. Barack Obama w 2010 / Unsplash

Osoby z kręgu partii Demokratycznej cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem, jeśli chodzi o liczbę fake newsów. Ma to związek z nadchodzącymi wyborami prezydenckimi w USA.Tym razem w tym celu sfałszowano głos Baracka Obamy, byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych w odniesieniu do wydarzeń z 13 lipca. Autorem fake newsa jest proklemlowski były zastępca szeryfa na Florydzie, John Mark Dougan.

W Butler, w Stanie Pensylwania 13 lipca doszło do nieudanej próby zabójstwa kandydata na prezydenta USA, Donalda Trumpa. Były prezydent został lekko ranny, za to życie stracił jeden z uczestników odbywającego się tam wiecu wyborczego. Zamach na prezydenta był szeroko opisywanym wydarzeniem w mediach, a to, co się stało, tylko zaostrzyło konflikt na linii Demokraci - Republikanie. Zwolennicy Trumpa tworzą w tym momencie „pewny elektorat”, który umocnił się po nieudanym ataku. Takie wydarzenia sprzyjają rozwojowi wielu teorii spiskowych, które nadawałaby sytuacji głębszego sensu poprzez zaangażowanie np. znanych polityków. Po nieudanym zamachu na Donalda Trumpa na taki pomysł porwał się John Mark Dougan.

Kiedyś: zastępca Szeryfa na Florydzie, dziś: rozpowszechnia dezinformację
Kiedyś: zastępca Szeryfa na Florydzie, dziś: rozpowszechnia dezinformację
Autor. John Mark Dougan w 2022/ Facebook

Strategia publikowania fake newsów

John Mark Dougan to były zastępca szeryfa na Florydzie, obecnie mieszkający w Rosji. „Sławę” zdobył za sprawą publikowanych fake newsów, zarówno pod nie swoim nazwiskiem, jak i szerząc rosyjską propagandę na własnych kanałach społecznościowych.

Strategią Dougana jest publikowanie - podszywając się pod strony amerykańskich mediów - lokalnych wiadomości, które dotyczą głównie wychwalania działań Rosji i krytyki polityki Stanów Zjednoczonych. Artykuły te są podpisywane przez nieistniejących dziennikarzy, a tworzone dzięki pomocy sztucznej inteligencji. Jego cel, ani jego relacje z rządem Władimira Putina nie są do końca znane. Możemy się jedynie domyślać, że były funkcjonariusz wzbogaca się w związku ze swoją aktywnością i zdobywa materialne lub polityczne wpływy, przebywając w Rosji.

"Obama" planował zamach na Trumpa?

6 sierpnia w sieci proklemowskich stron internetowych, którymi kieruje Dougan, pojawiła się seria artykułów z audio rzekomej „rozmowy” Baracka Obamy i jego politycznego doradcy, Davida Axelroda.

Artykuły posiadają podobne, a nawet te same zdjęcia, obecny jest także zbliżony do siebie styl pisania. Ta sama sytuacja dotyczy witryny, z której przeciek miał zostać pierwotnie udostępniony 1 sierpnia. Strona wygląda na niewiarygodną, a opublikowane fotografie w materiale pokrywają się w stosunku praktycznie 1:1 z resztą analiz na ten temat (razem ze stronami atlantabeacon.org, lansingtribune.org). Brakuje także odniesień do jakichkolwiek innych źródeł. Wygląda na to, że wszystkie trzy strony są prowadzone przez Johna Marka Dougana, a informacje w nich zawarte są zmanipulowane.

Reklama

Kontekst rozmowy

Podczas „rozmowy” między Barackiem Obamą a Davidem Axelrodem, możemy usłyszeć rzekomo prawdziwy powód rezygnacji Joe Bidena ze stanowiska, jakim miałaby być „nieudana próba pozbycia się Donalda Trumpa podczas strzelaniny na wiecu wyborczym 13 lipca”.

Dodatkowo, były prezydent w rozmowie ma rzekomo „ubolewać nad faktem, że była to ich jedyna okazja na zapewnienie Demokratom zwycięstwa nad każdym innym powołanym kandydatem republikańskim”. Żadne źródło nie potwierdza ani, że nagrany głos należy do Obamy lub Axelroda, ani że owa rozmowa się odbyła. Te nagrania to fake news.

Reklama

Jak rozpoznać, że głos został wygenerowany przez sztuczną inteligencję?

Nagrania pochodzą ze strony Atlantabeacon.org. Ich autor nie jest znany.

Kiedy skupimy się na audio, zauważymy kilka cech, które najczęściej powtarzają się w przypadku wygenerowania materiałów przez AI.  Barack Obama mówi jednostajnym głosem, brak w nim naturalnej intonacji, a jest ona dość charakterystyczna dla jego osoby.

Zwykle podczas mówienia robimy naturalne pauzy, aby złapać oddech. W tych nagraniach Obama mówi „na jednym wdechu”. Nawet kiedy pojawiają się przerwy, to nie słychać jego oddechu. Robimy pauzy także po to, by zastanowić się nad kolejnym zdaniem, kolejną myślą. W tych trzech nagraniach tempo mowy jest szybkie, na pytania Axelroda były prezydent odpowiada błyskawicznie, bez chwili zastanowienia.

Nagranie wydaje się bardzo nienaturalne. Ostatnią rzeczą, którą warto wziąć pod uwagę przy weryfikacji syntetycznych głosów jest oddanie emocji. Sztucznie wygenerowane głosy są coraz lepsze w naśladowaniu ludzkich emocji, ale wciąż mają dość duży problem z realistycznym ich oddaniem, co u ludzi słychać np. w zmianach tempa mówienia, intensywności głosu, mówieniu głośniej lub ciszej. Głos wygenerowany przez AI brzmi „płasko” i monotonnie.

Weryfikacji wiadomości głosowej mogą dokonać oczywiście osoby z bliskiego otoczenia Obamy lub specjaliści ds. AI. Dostępne są także aplikacje, które najczęściej w formie procentowej podają wynik, czy audio zostało wygenerowane przez sztuczną inteligencję, czy nie; oraz jakie fragmenty mogły zostać poddane obróbce technicznej. Takie aplikacje nie zawsze, ale dość często pozostają płatne. Gdy sami chcemy zbadać, czy audio zostało zmodyfikowane przez AI, zwróćmy uwagę na najważniejszą rzecz, czyli dokładne przesłuchanie nagrania, najlepiej kilkukrotne.

Reklama

Kamala Harris ofiarą deepfake

Kandydatka Demokratów Kamala Harris - podobnie jak pokazuje to przykład deepfake audio z Obamą - z pewnością będzie w kolejnych miesiącach częstą ofiarą fałszywych nagrań i materiałów.

Przez ostatni czas zdążyła być już „oszustką wykorzystującą nieprawdziwe zdjęcia”, ofiarą „parodii” Elona Muska i kobietą, która „niszczy małżeństwa”. Do czasu wyborów prezydenckich, które odbędą się 5 listopada 2024 roku przekonamy się do czego zdolni są jej przeciwnicy, ale także boty i trolle, które będą działać w ramach operacji wpływu i obcych ingerencji w proces wyborczy.

Najważniejsza czujność

Pamiętajmy, że działania Johna Marka Dougana i jego zwolenników mają jeden, główny motyw: sianie strachu i lęku, wzbudzenie poczucia braku bezpieczeństwa i zwątpienia wśród obywateli. Dlaczego? Łatwiej jest manipulować podzielonym społeczeństwem, które działa w „okopach” własnych przekonań.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Komentarze

    Reklama