Jak odkryto blokady w pociągach Newagu?

Na łamach portalu CyberDefence24 stale monitorujemy sytuację związaną ze sprawą blokad w pociągach wyprodukowanych przez nowosądecką spółkę Newag. Od publikacji informacji przez trzech członków grupy Dragon Sector minęło blisko 14 miesięcy; w tym czasie odbyły się zarówno spotkania w Sejmie, jak również skierowano pierwsze pozwy cywilne.

Jak Dragon Sector podzielił się zadaniami?

O szczegółach sprawy opowiedział naszej redakcji Michał „Redford” Kowalczyk, jeden z trzech informatyków z Dragon Sector, którzy odkryli blokady. Jak przekazał, z całej trójki, na miejscu działał Jakub Stępniewicz, jeżdżący do pociągów razem ze specjalistami z Serwisu Pojazdów Szynowych. 

„Sergiusz („q3k” Bazański – red.) zajmował się narzędziami, na przykład do inżynierii wstecznej, jak trzeba było poprawić trochę błędów. Ja się zajmowałem inżynierią wsteczną kodu, bo najlepiej się na tym znam” – wyjaśnił Kowalczyk.

Organy milczały – stąd decyzja o publikacji

Sama decyzja o zawiadomieniu służb o sprawie zapadła dość wcześnie. Jedynym czynnikiem wpływającym na moment zgłoszenia była chęć udokumentowania wszystkiego, co możliwe. „Nie chcieliśmy zgłaszać, że tutaj jest coś dziwnego, ale przekazać jakiś brudnopis. Spisaliśmy więc w miarę dokładny raport z tego wszystkiego. Staraliśmy się przedstawić to w takiej formie, żeby ktoś to zrozumiał i był w stanie na tym pracować” – powiedział „Redford”.

Z kolei poinformowanie opinii publicznej było efektem tego, że po poinformowaniu organów państwowych nic się w tej sprawi nie dzieje. „Jak służby dowiedziały się, że będziemy to prezentować, to nagle poszło zawiadomienie do prokuratury, żeby zbadała ten temat” – przekazał naszej redakcji Kowalczyk.

Materiał jest dostępny na naszym kanale YouTube lub po kliknięciu w zdjęcie okładkowe.