Cisza wyborcza - likwidować, czy reformować?

Autor. By Artur Andrzej - Own work, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=40111490
Czy funkcjonująca od 35 lat cisza wyborcza powinna zostać zniesiona? Cyfryzacja społeczeństwa i wzrost popularności „bazarków” spowodował wzrost głosów, że zakaz agitacji i publikacji sondaży jest przestarzały. Nie da się z kolei zaprzeczyć, że dzień przed wyborami jest prawdopodobnie najspokojniejszym pod względem dyskusji politycznych w kraju.
1 czerwca br. w Polsce odbyła się II tura wyborów prezydenckich. Zgodnie z prawem, w trakcie głosowania oraz dzień przed nim, obowiązywała cisza wyborcza. Jak podał we wtorek NASK, podczas weekendu wyborczego Ośrodek Analizy Dezinformacji otrzymał w sumie 3,2 tys. zgłoszeń dotyczących wyborów.
Problem technologiczny
Szczegółowe dane wskazują, że najwięcej powiadomień OAD otrzymała 1 czerwca; jak informowaliśmy, ich liczba wyniosła wówczas 2076. Na drugim miejscu znalazł się z kolei dzień poprzedzający głosowanie, czyli 31 maja – do NASK trafiło wówczas 795 zgłoszeń. W te dwa dni obowiązywała cisza wyborcza.
Oprócz przypadków dezinformacji, zdarzyło się wiele przypadków agitacji łamiącej ciszę – chociażby poprzez publikację zdjęć kart do głosowania z zaznaczoną kratką obok danego kandydata. Krążyły również hashtagi, które uderzały w konkretnych pretendentów do Pałacu Prezydenckiego.
W porównaniu z I turą wyborów prezydenckich, nie doszło do tak wielu incydentów w stylu „nieintencjonalnych pomyłek” lub „niedoskonałości techniki”. Wówczas w rozmowie z naszym portalem Marcin Kostecki, szef działu Fact-checkingu Politycznego w Stowarzyszeniu Demagog zauważył, że bardzo trudno jest udowodnić komuś łamanie ciszy przez możliwość zrzucenia winy na technologię.
Czytaj też
Dekada „bazarków”
Nie da się również nie zauważyć rosnącej popularności tzw. „bazarków”. W dniu głosowania w mediach społecznościowych pojawiają się „ceny produktów”, które na pierwszy rzut oka są losowe. W rzeczywistości jednak są to sondaże, które z powodu ciszy nie mogą zostać oficjalnie opublikowane. W ten sposób spływanie danych od ankieterów staje się „odwiedzinami bazarku” lub „aktualizacją cen”.
OPD NASK nazwał publikację bazarków „dużym wzywaniem”, które jest „działaniem na granicy prawa”. Istotne jest jednak to, że takie obchodzenie ciszy nie jest nowością – jedno z pierwszych popularniejszych zastosowań miało miejsce w trakcie wyborów prezydenckich w 2015 roku. Wówczas spektrum „produktów” było szerokie – najczęściej podawano „ceny” budyniu (ob. prezydent Andrzej Duda) i bigosu (b. prezydent Bronisław Komorowski), ale funkcjonowały również słowa piosenek, jak np. „Pojedziemy na łów” czy „Doo Dah Day”.
Popularyzacja zjawiska spowodowała również jego ewolucję. Zakres „rzetelnych” osób, tj. podających „realne ceny”, ograniczył się do kilku postaci obecnych na portalu X (dawny Twitter). Podczas II tury użytkownicy X wręcz namawiali jednego z nich do przyspieszenia publikacji „cen” z „obu bazarków” (tj. dwóch sondażowni przygotowujących exit poll), zaś rzekome „zestawienia cen” pojawiały się już w godzinach porannych.
Czytaj też
Kompromis zamiast zniesienia?
Problemem pozostawało także zachęcanie do głosowania przez media pod koniec ciszy wyborczej. Około godz. 18 w dwóch stacjach telewizyjnych pojawiły się wezwania dla mieszkańców wskazanych miast oraz wyborców dwóch konkretnych kandydatów do wzięcia udziału w wyborach. Część osób uznała je za naruszanie ciszy wyborczej, jednak trudno ocenić, czy nie jest to wyłącznie przejaw walki politycznej.
Czy jedynym wyjściem z sytuacji jest całkowite zniesienie ciszy wyborczej? Słowa Kosteckiego dla redakcji CyberDefence24 po I turze wyraźnie wskazują, że polskie przepisy nie są dostosowane do postępu technologicznego. Można także odnieść wrażenie, że każde kolejne głosowanie przesuwa okno Overtona dotyczące naruszeń zasad.
Z drugiej strony nie można zaprzeczyć, że dzień przed głosowaniem jest jednym z najspokojniejszych w roku, gdy polityka znika z czołówek gazet i portali. Podczas kampanii w mediach społecznościowych pojawiły się głosy wyczekujące jej zakończenia ze względu na zmęczenie całą sytuacją – i zapewne nie chciałoby zniesienia tego jednego dnia. Pogodzenie obu kwestii może jednak być niezwykle trudnym zadaniem dla ustawodawcy.
Czytaj też
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].
Operacje Wojska Polskiego. Żołnierze do zadań dużej wagi
Materiał sponsorowany