Reklama

Cyberbezpieczeństwo

Chiński „Wielki Brat” coraz bardziej obecny w życiu obywateli

Autor. Unsplash

Postępuje inwigilacja użytkowników mediów społecznościowych w Chinach. W ostatnich miesiącach dobitnie dowiedział się o tym jeden z tamtejszych urzędników.

Reklama

Problemy Jack Yao zaczęły się w momencie, gdy okazało się, że – podobnie jak tysiące obywateli Państwa Środka – stracił dostęp do swoich oszczędności, zdeponowanych w jednym z chińskich banków. Okazało się, że opisując ten problem w mediach społecznościowych, bardzo szybko stał się obiektem zainteresowania władz w Pekinie.

Reklama

Wielokrotne telefony od chińskiej policji sugerujące Yao zaprzestanie działalności w social-mediach, są tego doskonałym dowodem. Według Reutersa nie były to jedyne symptomy państwowej inwigilacji.

„WeChat jest całkowicie widoczny dla władz”

Chińscy obywatele domagający się informacji o tym, co stało się z ich pieniędzmi, w połowie kwietnia próbowali spotkać się w jednym z banków, aby razem spróbować wyjaśnić sytuację. Okazało się, że ustalona przez nich data i godzina była znana także osobom zarządzającym placówką, które o sprawie poinformowały odpowiednie służby porządkowe.

Reklama

Według Jack Yao część klientów banku - na kilka godzin przed umówionym spotkaniem - była też prewencyjnie zatrzymana przez policję.

Niecałe dwa tygodnie po opisanej sytuacji, protestujący próbowali raz jeszcze domagać się swoich praw – tym razem w siedzibie rządu Henan (jedna z chińskich prowincji). Tutaj także czekała już na nich policja i ochrona. „Za każdym razem, gdy pojawialiśmy się na wiecu, czekała już duża liczba służb porządkowych. WeChat jest całkowicie widoczny dla władz” – powiedział Yao.

Czytaj też

Certyfikat Covid jako element inwigilacji?

Niestety, na tym nie skończył się problem Yao i jemu podobnych.

W czerwcu, chwilę przed kolejnymi demonstracjami, okazało się, że osobom chcącym wziąć udział w protestach zmieniono kody zdrowotne dotyczące COVID-19. Dokonana zmiana (z koloru zielonego na czerwony) była równoznaczna z utrudnieniami wpływającymi na ich podróżowanie czy wstęp do budynków administracji publicznej.

Tym razem nagłośniony problem odbił się szerszym echem. Skala gniewu w mediach społecznościowych była na tyle duża, że władze nie były już w stanie skutecznie zamieść pod dywan zastrzeżeń ze strony obywateli. 23 czerwca chińskie władze antykorupcyjne poinformowały o ukaraniu pięciu urzędników w Zhengzhou za dokonanie umyślnej zmiany kodów na czerwone u ponad 1300 osób.

Opisana historia z pewnością nie jest ostatnią, która wydarzy się w Chinach w niedalekiej przyszłości. Gospodarka tego kraju zwalnia. Państwo Środka prawdopodobnie stoi przed poważnym kryzysem, który z pewnością nie ominie także tamtejszego sektora bankowego.

Fakt, że do tych zdarzeń doszło na chwilę przed zgromadzeniem kongresu Komunistycznej Partii Chin, także nie pozostaje bez znaczenia. Niewątpliwie chiński „Wielki Brat” działa i zapewne przekonamy się o tym jeszcze niejednokrotnie.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

mg/Reuters

Reklama
Reklama

Komentarze