Biznes i Finanse
#CyberMagazyn: Bitcoin jako waluta państwowa. „To zjawisko nie do zatrzymania”
„Bitcoin może stać się jedną ze światowych walut, jak euro, jeny, dolary czy funty” - wskazuje w rozmowie z CyberDefence24 Michał Grzybkowski, ekspert ds. kryptowalut i entuzjasta technologii internetowych. Czy kryptowaluty są tym zasobem finansowym, na którym można oprzeć funkcjonowanie gospodarki?
O kryptowalutach mówi się coraz więcej. To pojęcie, które już nie wywołuje zdziwienia i konsternacji. Z reguły kojarzymy, czym są, lecz tylko niewielu potrafi je zdefiniować, a jedynie skromne grono jest w stanie wyjaśnić ich mechanizm działania. Pomimo tego zyskują na popularności. Zwłaszcza jeśli chodzi o zasób, rozpatrywany w kategoriach inwestycji.
"Myśląc o kryptowalutach, powinniśmy mieć na uwadze system finansowy, który jest oparty na prawach matematyki, a nie ludzi” - taką definicję w rozmowie z naszym portalem przedstawił Michał Grzybkowski , ekspert ds. kryptowalut i entuzjasta technologii internetowych.
Wydaje się, że najbardziej rozpoznawalnym wirtualnym pieniądzem jest Bitcoin. Powstał po wielkim kryzysie finansowym, który miał miejsce w 2008 roku jako efekt zmian, zachodzących wówczas na rynku finansowym. Jego autorem jest Satoshi Nakamoto. Razem ze swoimi współpracownikami chciał zbudować system, który nie będzie podatny na manipulacje, nie można do niego dołożyć dodatkowych środków finansowych i będzie posiadał wewnętrzną zachętę ekonomiczną do tego, by go utrzymywać.
W ten sposób udało się stworzyć rozwiązanie, które działa perfekcyjnie. „Bitcoin nigdy nie miał awarii. (...) Taka sytuacja nigdy nie wystąpiła w przypadku żadnego innego systemu finansowego. Jest on tak dobrze napisany, że nawet wybitni programiści są pod wrażeniem, iż udało się stworzyć coś tak doskonałego. Mówimy więc o przebłysku geniuszu” - tłumaczył w wywiadzie dla naszego portalu Michał Grzybkowski.
Warto również odnotować, że Bitcoin to kryptowaluta, która jest skończona. Co to oznacza? Obecnie w obiegu jest ok. 19 mln Bitcoinów ze wszystkich 21 mln, jakie mogą być wydobyte. Według prognoz, „ostateczną datą” ma być 2140 rok.
Bitcoinowy szał
Jeżeli to tak „doskonały” system, dlaczego nie wdrożyć go na szerszą skalę w ramach systemu finansowego, np. państwa?
Salwador odważył się na taki ruch. We wrześniu ubiegłego roku władze tego kraju ogłosiły, że Bitcoin stał się obok amerykańskiego dolara oficjalną walutą . Takie rozwiązanie miało rozwinąć wśród mieszkańców chęć posługiwania się elektronicznym pieniądzem i nowoczesnymi usługami bankowymi. Prezydent Nayib Bukele przy okazji ogłaszania tej wiadomości oświadczył, że w ramach działań wspierających tę decyzję, skarb państwa zakupił 400 Bitcoinów za kwotę ok. 20 mln dolarów.
Niecałe trzy miesiące później głowa państwa zapowiedziała powstanie w Salwadorze pierwszego na świecie „Bitcoin City” (miasta Bitcoinów). Ma bazować na energii geotermalnej, przeznaczonej nie tylko do zasilania aglomeracji, ale również kopalni kryptowalut. Według planów rządu, z tego właśnie względu miasto zostanie zbudowane u stóp wulkanu Conchagua.
„Bitcoin City” miałoby powstać dzięki finansowaniu pochodzącemu z obligacji, których emisja rozpoczęłaby się w 2022 roku. Oczywiście transakcje dokonywane byłyby w kryptowalucie. Zdaniem prezydenta, budowa aglomeracji nastąpiłaby już 60 dni po zakończeniu pozyskiwania środków.
Z założenia miasto ma stać się rajem dla inwestorów. Docelowo jedynym pobieranym tam podatkiem będzie podatek VAT. Prezydent Nayib Bukele oświadczył, że nie przewiduje w „Bitcoin City” podatków od np. dochodów. „Zainwestuj i zarabiaj tyle, ile zechcesz” - podkreślał.
Salwador. Pierwszy, lecz nie ostatni?
„Przewidzieliśmy (razem ze Szczepanem Bentynem - red.) to już w pierwszej edycji książki prawie 4 lata temu. Salwador jest pierwszy i pojawią się kolejne państwa” - mówi w rozmowie z naszym portalem Michał Grzybkowski. Jego zdaniem wskazany proces jest nie do zatrzymania, a Bitcoin staje się coraz bardziej popularny.
Pytanie tylko, czy kryptowaluta - ze względu na duże wahania wartości - jest tym zasobem finansowym, na którym można oprzeć funkcjonowanie np. gospodarki.
„Proszę zauważyć, że Salwador nie wprowadził Bitcoina jako swojej jedynej waluty. Wynika to z faktu, że wahania jego cen na rynku są zbyt duże, aby prowadzić gospodarkę. Przykładowo, jednego miesiąca mielibyśmy dwa razy więcej, a drugiego o połowę mniej. Byłby to absurd. W związku z tym, podjęto decyzję o wprowadzeniu kryptowaluty jako drugiego pieniądza” - wskazuje autor książki „ Kryptowaluty - Dlaczego jeden bitcoin wart będzie milion dolarów? ”.
Bitcoin funkcjonujący obok amerykańskiego dolara sprawi, że społeczeństwo Salwadoru oswoi się ze zdobyczami technologii - obywatele mogą w kraju płacić kryptowalutą poprzez np. aplikacje. Wzrośnie także atrakcyjność kraju z perspektywy osób, które już dysponują wirtualnym pieniądzem.
„Jeżeli można je tam legalnie wydawać, to czemu tam nie inwestować? Proszę zobaczyć sobie w Google Trends, jak zmieniała się popularność wyszukiwania nieruchomości w Salwadorze po wprowadzeniu Bitcoina. Odnotowano pionowy skok” - zwraca uwagę Michał Grzybkowski.
W ocenie eksperta podejście Salwadoru do kryptowalut jest „bardzo innowacyjne”, lecz należy spodziewać się, że z biegiem czasu tak samo postąpią inne kraje - np. karaibskie. „Za jakiś czas może się okazać, że np. 50 państw na świecie pozwala wymieniać Bitcoina na cokolwiek innego” - zaznacza nasz rozmówca.
Jaki będzie tego skutek? Według specjalisty, przez takie państwa pojawią się pewnego rodzaju „mosty" łączące tradycyjne waluty z siłą kryptowalut. „W ten sposób m.in. Bitcoin może stać się po prostu jedną ze światowych walut, jak euro, jeny, dolary czy funty” - podkreśla.
Strategia największych instytucji inwestycyjnych
Warto także zwrócić uwagę na jeszcze inny aspekt. Gdy patrzymy na tradycyjne pieniądze, w przypadku różnych procesów ekonomicznych, możemy je dodrukować. Jeśli chodzi o Bitcoina jest to niemożliwe, bo jego ilość jest skończona. W związku z tym, czy podstawowe procesy finansowe, charakterystyczne dla tradycyjnych walut, można pogodzić w przypadku kryptowalut?
„Mniej więcej tak, jak w przypadku zabezpieczenia oszczędności w sztabki złota. Jego ilość, którą można wydobyć w skali roku jest dość dobrze prognozowana. Chyba, że ktoś odkryje gigantyczną bryłę, ważącą 10000 ton, łatwą do wydobycia, to wówczas cena tego metalu zmaleje. I z tym wiąże się ryzyko inwestowania w złoto” - tłumaczy Michał Grzybkowski w rozmowie z naszym portalem.
„Jeżeli 1 Bitcoin jeszcze dwa tygodnie temu był wart więcej niż kilogram złota i wiemy, że go nie przybędzie, bo nie można go >>dodrukować<<, to część ludzi wpadła na pomysł, żeby zainwestować w tę kryptowalutę, aby obronić się przed dodrukiem pieniądza tradycyjnego” - dodaje.
Ekspert wskazuje, że tego typu strategie realizują największe amerykańskie czy niemieckie instytucje inwestycyjne, które kupują Bitcoiny. Z ich perspektywy to bardzo wygodne. „Nie muszą płacić za ich przechowywanie w banku oraz są zabezpieczone kryptograficznie na poziomie, który jest nie do złamania przez żadną moc obliczeniową, jaką dysponuje nasza cywilizacja” - podkreśla autor książki „Kryptowaluty - Dlaczego jeden bitcoin wart będzie milion dolarów?”.
Chcemy być także bliżej Państwa - czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać - zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany