Social media
Podwójne standardy Facebooka. Jak koncern Marka Zuckerberga faworyzuje elity
Według twórcy Facebooka Marka Zuckerberga, celem tego portalu społecznościowego było stworzenie platformy, na której każdy będzie mógł wygłaszać swoje opinie „na równych zasadach, niezależnie od zawodu, wykształcenia czy miejsca zamieszkania”. Śledztwo dziennikarskie nowojorskiej gazety „Wall Street Journal” obala ten mit, ujawniając podwójne standardy, jakie Facebook stosuje wobec elit politycznych i gwiazd oraz reszty użytkowników.
Dziennik opisuje program „XCheck”, który początkowo miał być wykorzystywany jedynie jako system kontroli moderacji treści zamieszczanych na kontach osób publicznych, takich jak np. dziennikarze, politycy czy celebryci.
Obecnie, według „WSJ”, program ten jest wykorzystywany do ochrony milionów użytkowników o statusie VIP przed mechanizmami mającymi zapewniać przestrzeganie regulaminu platformy Facebooka m.in. przez moderację, które stosowane są wobec wszystkich innych osób korzystających z tego serwisu. Osoby, które znajdują się pod ochroną w ramach programu „XCheck”, według dziennika są kompletnie wyłączone z działania moderacji i bez żadnych ograniczeń mogą zamieszczać na Facebooku materiały naruszające standardowy regulamin platformy.
Program Facebooka chronił konta rozsiewające dezinformację
Dokumenty, do których dotarł dziennik, wskazują że program „XCheck” był wykorzystywany m.in. do ochrony kont osób publicznych, które angażowały się w rozpowszechnianie dezinformacji przed wyborami prezydenckimi w USA z 2016 roku, w których wygrał republikański kandydat Donald Trump. Wśród materiałów dystrybuowanych przez te konta znajdowały się m.in. treści na temat teorii spiskowych związanych z udziałem kontrkandydatki Trumpa – Hillary Clinton – w siatce pedofilskiej porywającej dzieci w Waszyngtonie i Nowym Jorku, a także posty, w których Trump nazywał uchodźców „zwierzętami”.
W 2019 roku z kolei dzięki programowi „XCheck” kary za nieregulaminowe treści uniknął światowej sławy piłkarz Neymar, który na Facebooku umieścił bez jej zgody i wiedzy nagie zdjęcia kobiety oskarżającej go o gwałt.
„Nie robimy w rzeczywistości tego, co publicznie deklarujemy”
W raporcie, który znalazł się wśród dokumentów z kontroli wewnętrznej prowadzonej przez Facebooka w firmie w 2019 roku stwierdzono, że praktyki koncernu „w żaden sposób się nie bronią”.
„Nie robimy w rzeczywistości tego, co publicznie deklarujemy” – napisano. „W przeciwieństwie do reszty użytkowników, te osoby (objęte programem „XCheck” – red.) mogą naruszać nasze standardy bez żadnych konsekwencji” – dodano.
„WSJ” podaje, że w 2020 roku z wykorzystaniem programu chroniono na Facebooku co najmniej 5,8 milionów kont. W dokumentach, do których dotarł dziennik, opisana jest „niewidzialna hierarchia elit”, funkcjonująca w ramach największej na świecie sieci społecznościowej.
Czy Facebook okłamywał swoją radę nadzorującą?
Według „WSJ”, Facebook okłamał radę nadzorującą (Oversight Board) powołaną w celu kontroli nad przestrzeganiem regulaminu i działaniem moderacji na platformie względem tego, na czym polega mechanizm działania programu „XCheck”. W czerwcu ubiegłego roku koncern miał przekazać radzie, że program wykorzystywany jest do „podejmowania decyzji w odniesieniu do niewielkiej liczby kont”.
Rzecznik Facebooka Andy Stone w przesłanym dziennikowi oświadczeniu zaprzeczył, że firma okłamała ekspertów z rady nadzorującej. Jak stwierdził, radzie przesłano „dokładne informacje”, a firma obecnie pracuje nad wygaszeniem mechanizmów chroniących elity przed moderacją na portalu. „Wiele spośród tych materiałów (do których dotarła gazeta – red.) to stare informacje, które zostały uszyte po to, by stworzyć narrację wybijającą się znacząco ponad fakt, że Facebook samodzielnie zidentyfikował problemy z programem i aktualnie pracuje nad ich rozwiązaniem” – napisał Stone.
Sprawa trafiła do administracji federalnej
Według gazety część dokumentów, do których dotarł „Wall Street Journal”, została przekazana przez informatorów dziennika organom amerykańskiej administracji federalnej, tj. Kongresowi oraz Komisji Papierów Wartościowych i Giełd. Informatorzy ubiegają się oficjalnie o status sygnalisty i ochronę federalną – podał „WSJ”.
Facebook wybiera bierność
Dziennik ocenia, że dokumenty, do których dotarł, wskazują że Facebook - pomimo świadomości własnych problemów - wybiera najczęściej bierność, choć coraz częściej przekładają się one na realny wpływ w dziedzinach takich, jak zdrowie publiczne, polityka czy np. handel ludźmi (kwestie dezinformacji na temat koronawirusa, dezinformacji przedwyborczej czy narracji dotyczącej uchodźców). „Pomimo wielokrotnych deklaracji i zapewnień, wysłuchań przed Kongresem i oświadczeń w mediach, firma nie rozwiązuje problemów” – stwierdziła gazeta.
Według „WSJ” w kilku przypadkach Facebook wycofał się z walki z problematycznymi kwestiami, aby nie wpłynęło to negatywnie na prowadzony przez niego biznes. W ocenie dziennika prezes koncernu Mark Zuckerberg natomiast świadomie udziela wybiórczych odpowiedzi na temat działań spółki, zarówno mediom, radzie nadzorującej, jak i politykom.
Zyski Facebooka rosną mimo problemów
W ostatnich pięciu latach Facebook wygenerował zyski przekraczające kwotę 100 mld dol. Obecnie firma wyceniana jest na ponad bilion dolarów – przypomniał dziennik.
Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany