Reklama

Social media

Facebook od lat przekazywał naukowcom badającym dezinformację wadliwe dane

Fot. thedigitalartist / Pixabay
Fot. thedigitalartist / Pixabay

Dane, które od ponad trzech lat Facebook przekazywał naukowcom badającym dezinformację okołowyborczą, okazały się wadliwe. Wbrew deklaracjom firmy nie obejmują one bowiem zachowań wszystkich użytkowników serwisu z USA, lecz jedynie około połowy z nich, która jasno deklaruje w sieci swoje poglądy polityczne. Sprawę opisuje dziennik „New York Times”, który dotarł do wewnętrznych dokumentów Facebooka.

Z korespondencji pracowników koncernu Marka Zuckerberga, do której dotarli dziennikarze nowojorskiego dziennika, wynika, że dane przekazywane naukowcom na potrzeby projektów badawczych, analizujących zjawisko dezinformacji politycznej, nie były zgodne z deklaracjami Facebooka, który obiecywał przekazanie informacji o interakcjach z treściami politycznymi wszystkich użytkowników swojego serwisu społecznościowego z USA. Zamiast tego, badacze otrzymywali dane dotyczące około połowy bazy użytkowników Facebooka ze Stanów Zjednoczonych – tej, w przypadku której łatwo było określić, jakie preferencje polityczne reprezentuje. Według Facebooka, który potwierdził doniesienia dziennika, wady nie zawierały przekazywane naukowcom dane dotyczące użytkowników usług społecznościowych koncernu spoza Stanów Zjednoczonych.

Zwykła pomyłka czy kolejny cios w zaufanie do Facebooka?

Profesor Cody Buntain zajmujący się badaniem mediów społecznościowych w ramach Instytutu Technologii w New Jersey ocenił, że ujawniona przez dziennik sprawa przełoży się na dalszy spadek zaufania naukowców i instytucji badawczych względem Facebooka.

Buntain uczestniczył w projektach badawczych bazujących na danych przekazywanych przez koncern, takich jak analizy realizowane przez grupę Social Science One. „Od samego początku wyrażano wiele obaw względem dokładności danych, które przekazuje Facebook” – powiedział w rozmowie z „NYT” badacz. „Wiemy już, że nie powinniśmy tak bardzo ufać Facebookowi i wymagać od niego większego wysiłku celem dowiedzenia prawidłowości danych” – dodał.

Facebook przeprasza naukowców i obiecuje poprawę

Firma przeprosiła badaczy wysyłając im email. „Szczerze przepraszamy za wywołane niedogodności i chcemy zaoferować tak wiele wsparcia, jak to możliwe” – napisano. Koncern dodał, że aktualizuje zbiory danych przekazane badaczom celem wyeliminowania błędów, ale ze względu na ich wielkość potrwa to wiele tygodni.

Przedstawiciele Facebooka, w tym osoby związane z zespołem Otwartych Badań i Przejrzystości (Open Research and Transparency Team), przekazali, że około 30 proc. danych badawczych przekazywanych naukowcom opierało się na aktywności użytkowników z USA. Obecnie nie wiadomo, czy błędy w danych nie miały szerszego zakresu, niż potwierdzone przez Facebooka nieprawidłowości w informacjach na temat interakcji użytkowników z USA z treściami politycznymi.

Według rzeczniczki koncernu Mavis Jones, błąd w danych to wynik usterki technicznej. Odkrył go jeden z naukowców z Uniwersytetu w Urbino (Włochy) pracujących z danymi z Facebooka, prof. Fabio Giglietto, który porównał przekazane mu przez koncern dane z opublikowanymi w ub. miesiącu przez firmę informacjami na temat aktywności pod najpopularniejszymi postami i stwierdził, że w obu zbiorach występują znaczace różnice.

„To dowód na to, że nawet niewielka doza przejrzystości może przynieść fascynujące odkrycia” – powiedział Giglietto w rozmowie z mediami.


Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture. 

image
Fot. Reklama
Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama