Ukraińska kontrofensywa. Tak odwrócono uwagę Rosjan

Ukraińskie siły przeprowadziły specjalną operację dezinformacyjną, która sprawiła, że Rosjanie skupili się na froncie południowym. Przerzucono tam sprzęt i żołnierzy. W rzeczywistości jednak armia Zełęnskiego szykowała się do uderzenia w regionach północno-wschodnich. Nad kampanią pracowano kilka miesięcy.
Ukraińskie siły z sukcesem przejmują kontrolę nad czasowo utraconymi terenami w północno-wschodniej części kraju. To efektem dobrze zaplanowanej kontrofensywy, z którą jak na razie Rosjanie sobie nie radzą. W ciągu trzech dni żołnierze Zełenskiego odzyskali ponad jedną trzecią okupowanego regionu Charkowa.
Specjalna operacja dezinformacyjna
Zanim jednak do tego doszło, Ukraińcy przeprowadzili specjalną operację, aby „wyprowadzić w pole" wroga. Mowa o szerokim nagłaśnianiu planów kontrofensywy na froncie południowym, co nie było zgodne z rzeczywistością.
„To była wielka specjalna operacja dezinformacyjna” – wskazuje na łamach brytyjskiego „Guardiana” Taras Berezowec, rzecznik prasowy 1. Samodzielnej Brygady im. Iwana Bohuna ukraińskich sił specjalnych.
Celem działań było odwrócenie uwagi sił Putina od północno-wschodniego frontu, gdzie w rzeczywistości przygotowywana była kontrofensywa.
Jak tłumaczy Berezowec, Rosjanie myśleli, że do ataku dojdzie na południu i tam przenieśli swój sprzęt. Gdy to się stało, doszło do uderzenia „tam, gdzie się najmniej spodziewali, co wywołało panikę i ucieczkę”.
Rozgłos był celowy
29 sierpnia ukraińskie południowe dowództwo ogłosiło, że rozpoczęła się ofensywa w okolicach Chersonia. W ciągu ostatnich 2 tygodni udało się odzyskać kilka zajętych miejscowości (wiosek). „The Guardian” ocenił, że to „niemały wyczyn”, mając na uwadze dotychczasowe postępy ukraińskich sił w tym regionie.
Sprawa zyskała międzynarodowy rozgłos. Wprowadzono tymczasowy zakaz wjazdu dziennikarzom w okolice linii frontu w regionie Chersonia. Rzeczniczka południowego dowództwa Natalia Humeniuk mówiła wprost o „reżimie milczenia”.
Teraz Taras Berezowec na łamach dziennika ujawnia, że medialny rozgłos dotyczący ofensywy na południu kraju to była skoordynowana kampania dezinformacyjna Ukrainy wymierzona w rosyjskie siły. Pracowano nad nią od kilku miesięcy.
W ten sposób udało się sprowokować armię Putina do przeniesienia sprzętu i żołnierzy w okolice południowego frontu.
Rosyjscy informatorzy
Ponadto, elementem operacji specjalnej było zidentyfikowanie rosyjskich informatorów w kontrolowanych przez Ukraińców częściach Charkowa. Chodziło o powstrzymanie ich przed przekazywaniem siłom Putina informacji o planach armii Zełenskiego.
Jak podaje źródło brytyjskiego dziennika, w większości przypadków byli to „zwykli ukraińscy cywile”, lecz zneutralizowano również działalność „rosyjskich agentów działających pod przykrywką ukraińskich cywili”.
Odpowiedź Putina
11 września br. doszło do zniszczenia ukraińskiej infrastruktury krytycznej w obwodzie charkowskim. Eksperci wskazują, że to forma rosyjskiej odpowiedzi na kontrofensywę sił Zełenskiego.
SZ FR ostrzelały cztery miejscowości przygraniczne w obwodzie sumskim. Ponadto w wyniku rosyjskich uderzeń rakietowych doszło do częściowego blackoutu w obwodach sumskim, charkowskim, dniepropetrowskim, połtawskim i donieckim” – podaje Defence24.
Jednym z celów była elektrociepłownia TEC-5 w Krzemieńczuku. Jak informowaliśmy, w efekcie doszło do blackoutu i odcięcia dostępu do internetu społeczności lokalnej.
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].
Sztuczna inteligencja w Twoim banku. Gdzie ją spotkasz?
Materiał sponsorowany