Reklama

Armia i Służby

Putin parada zwycięstwa

Czego Rosja potrzebuje by walczyć z Ukrainą? Wyciekła technologiczna "lista zakupów" Putina

Rosja desperacko potrzebuje nowych technologii, by móc kontynuować nielegalną wojnę z Ukrainą. Według ekspertów naszego wschodniego sąsiada, ograniczony dostęp Rosjan do zasobów technologicznych zacznie w końcu skutkować ograniczeniem potencjału militarnego kraju Władimira Putina i przełoży się na jego klęskę.

Reklama

Serwis Politico opublikował technologiczną "listę zakupów" Rosji, której realizacja jest niezbędna, aby móc dalej prowadzić wojnę z Ukrainą.

Reklama

Cytowany w tym serwisie premier Ukrainy Denys Szmyhal ocenił, że Rosja do tej pory wykorzystała około połowę swojego arsenału militarnego. Cele, które założył sobie kraj Putina w wojnie z naszym wschodnim sąsiadem, nie są jednak osiągane - wobec czego Rosja "przepala" technologie i sprzęt, którym dysponuje, nie realizując przy tym swoich planów militarnych, ani politycznych.

Czego Rosja potrzebuje by prowadzić wojnę?

Lista zawiera kilkadziesiąt pozycji. Wyróżniają się na niej jednak amerykańskie czipy do budowy urządzeń elektronicznych, które produkuje osiem firm - Intel, Marvell, Holt, ISSI, Microchip, Micron, Broadcom i Texas Instruments. Dostęp do ich produktów mają blokować nałożone na Rosję sankcje.

Reklama

Sankcje to jednak instrument, który pozwala jedynie ograniczyć dystrybucję podzespołów produkowanych przez te firmy - zauważa serwis Ars Technica . Rosja będzie chciała wypełnić stworzoną przez nie lukę, sięgając po czipy z nieuregulowanych rynków lub będzie kupować je przez pośredników - dodaje.

Sankcje to za mało, aby powstrzymać Putina

Serwis Politico pisze, że niektóre z części i technologii, których poszukuje Rosja, mogą cały czas być do tego kraju przemycane, lub można do nich zdobywać dostęp na rynkach, które wymykają się nadzorowi i kontroli. Większość z nich jednak od dawna jest niedostępna "na wolnym rynku", co będzie utrudniało Putinowi działanie.

Bez dostępu do mikroczipów oraz innych komponentów i technologii, zdolności Kremla będą stopniowo coraz bardziej ograniczane m.in. na polu produkcji broni, w tym - wykorzystywanych przez Moskwę pocisków rakietowych. Politico spekuluje, że brak dostępności komponentów może przełożyć się nawet na konieczność przerwania działań wojennych prowadzonych w Ukrainie.

Opinia ta to zdanie premiera Ukrainy, który twierdzi, że wynik wojny może zależeć od tego, czy Rosja zdolna jest odtwarzać swoje zapasy mikroczipów oraz innych elementów, których dostępność została znacznie ograniczona w wyniku zastosowania sankcji. W tym względzie ich przyjęcie przez wiele krajów świata zdecydowanie działa na korzyść Ukrainy - ocenił cytowany przez Politico Szmyhal.

Lista technologicznych zakupów Kremla

"Lista zakupów" Kremla została przez serwis Politico pozyskana od źródła pragnącego zachować anonimowość. Przez to serwis zaznacza, że nie można zweryfikować do końca jej autentyczności i stwierdzić, czy właśnie w tych konkretnych technologiach i komponentach Rosja ma największe braki.

Serwis rozmawiał jednak z ekspertami sektora zbrojeniowego, którzy zaznaczają, że lista jest zbieżna z innymi analizami na temat tego, czego Rosji brakuje i jakie luki istnieją w rosyjskim arsenale wojskowym.

"Lista zakupów" Kremla dzieli się na trzy części, uszeregowane pod względem istotności dla prowadzenia działań wojennych (od niskiej do krytycznie wysokiej). Do technologii krytycznie ważnych zaliczane są wspomniane wcześniej mikroczipy, które mogą kosztować od 7 dolarów za sztukę do nawet 1 tys. za bardziej wyspecjalizowane komponenty.

Elementy, których potrzebuje Rosja, produkowane są nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale i Niemczech, Japonii, na Tajwanie, w Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Chinach i Niderlandach.

Nie wszystkie kraje zabrały bezpośrednio głos w sprawie inwazji Putina na Ukrainę i nie wszystkie potępiły nielegalnie prowadzoną wojnę - jak np. Chiny.

Dla Ukrainy obecnie największym problemem jest to, że Rosja może obchodzić sankcje i jak wspomnieliśmy wyżej w tym tekście - pozyskiwać brakujące komponenty i technologie z innych rynków. Na naszych łamach poruszaliśmy to zagadnienie m.in. pisząc o perspektywie wsparcia wojny Putina przez dotowarowanie technologiczne z Chin .

Również serwis Politico ocenia, że bez pomocy Państwa Środka Rosja już dawno nie miałaby dostępu do najbardziej wrażliwych technologii, krytycznie istotnych dla rozbudowy rosyjskiego arsenału.

Rosja korzysta z przestarzałych technologii, by wypełnić luki

Premier Ukrainy Szmyhal w rozmowie z serwisem Politico wskazuje, że obecnie Rosja korzysta z przestarzałych technologii i komponentów, aby wypełnić luki w swoim arsenale.

Podobne wnioski wysnuli niezależni badacze, zajmujący się analizą uzbrojenia w konfliktach - o tym, co w resztkach broni zebranych w Ukrainie znalazła grupa Conflict Armament Research (CAR) pisaliśmy w naszym serwisie tutaj . Zdaniem Szmyhala, Putin korzysta z technologii o wiele starszych, niż te wykryte przez CAR - podczas, gdy ta grupa badawcza wskazuje na technologie datowane na lata 90-tych ubiegłego wieku, Szmyhal wskazuje na użycie przez Rosję technologii produkowanych nawet w latach 60-tych.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Komentarze (1)

  1. Piotr Glownia

    Większość państw produkujących chipy to kraje wydobywające metale ziem rzadkich. Polska też jest ich wydobywcą, choć małym, lecz znaczącym na świecie. Te metale w Polsce są pochodną wydobycia miedzi przez KGHM. Mimo to nie widać najmniejszej woli ze strony "Dobrej Zmiany", aby do tej listy dołączyła Polska. Korupcja? Łapówki? O antypatriotyzm oskarżać "Dobrą Zmianę" raczej nie idzie. Może czas, aby policja antykorupcyjna zainteresowała się politykami "Dobrej Zmiany"? Przykłady skorumpowanych polskich patriotów, którzy sprzedawali się za łapówki w okresie RP2, kiedy za korupcję groziła kara śmierci, też były.

Reklama