Armia i Służby
#CyberMagazyn: Aby dezinformować, Rosja zaciera granice wirtualu i realu
Niedawno opisywaliśmy przypadek manipulacji online, jakich dopuszcza się Rosja, wykorzystując antysemickie graffiti na ulicach Paryża. Projekt EU vs Disinfo ocenia, że to przykład jednej z klasycznych taktyk Kremla, polegających na zacieraniu granicy między tym, co dzieje się w świecie offline, a zdarzeniami online - po to, aby manipulować opinią publiczną.
O tym, że uwagę na możliwe rosyjskie powiązania zorganizowanej operacji informacyjnej wykorzystującej motyw antysemickiego graffiti w 10. dzielnicy Paryża zwróciła francuska służba VIGINUM, pisaliśmy na CyberDefence24.pl w tym tekście.
Projekt EU vs. Disinfo działający w ramach Unii Europejskiej i ukierunkowany na walkę z m.in. rosyjską dezinformacją, podjął ten wątek i zwraca uwagę, że sposób działania Kremla w tym wypadku wpisuje się w szerzej obserwowaną taktykę, której głównym celem jest zacieranie w oczach odbiorców komunikatów granic pomiędzy tym, co dzieje się w świecie rzeczywistym, a zdarzeniami mającymi miejsce w sferze online.
Czytaj też
Gdzie są granice między światami?
Celem takich działań jest prowokowanie niepokojów społecznych oraz wzmacnianie polaryzacji - zwracają uwagę eksperci. Jak dodają, jedną z najczęstszych pułapek myślenia jest przy tym zrównywanie przestrzeni informacyjnej, w której funkcjonujemy, ze sferą cyfrową. Nie należy tego robić - bo ta ostatnia jest dużo szersza i obejmuje swoim zasięgiem więcej, niż infosfera.
My z kolei chcemy zwrócićw tym tekście uwagę, że nie jest również oczywiste, gdzie przebiega granica między światem online, a światem realnym - dziś, kiedy większość tego, czego doświadczamy w mediach społecznościowych i innych częściach internetu znajduje swoje przełożenie na rzecyzwistość offline, trudno jest wyznaczyć jednoznacznie wiążące granice. W przypadku dezinformacji, zacieranie granic jest bardzo istotnym elementem działań zainteresowanych nią podmiotów. Tak jest i w wypadku omawianego przykładu z Paryża.
Czytaj też
Dwie twarze kampanii
Kampania realizowana przez rosyjską sieć Recent Reliable News (RNN) zdaniem ekspertów EU vs. Disinfo ma dwie płaszczyzny. Pierwsza z nich to płaszczyzna fizyczna - w której znajdziemy rzeczywiście istniejące graffiti, ponad 250 wysprejowanych na murach paryskich domów gwiazd Dawida. Druga płaszczyzna jest cyfrowa - to amplifikacja tego incydentu w mediach społecznościowych.
Cel? Wzmocnienie napięcia między muzułmanami a Żydami. Obie grupy stanowią w Paryżu znaczące mniejszości, obie żyją obok siebie i współistnieją na co dzień we wspólnej przestrzeni miasta. Celem rosyjskiej operacji było ponadto oddziaływanie daleko poza granicami Francji - i wywołanie podobnych napięć w całej Europie. Zdaniem francuskich organów ścigania, celem namalowania sprejem gwiazd Dawida na murach i całej operacji w sieci było zaburzenie porządku politycznego wewnątrz kraju.
Czytaj też
Nie tylko Paryż
W swojej analizie, specjaliści EU vs. Disinfo wskazują, że to nie pierwszy raz, kiedy Kreml wykorzystuje graffiti do manipulowania sferą informacyjną w Europie. Podobne przypadki odnotowano już w ub. roku po inwazji Putina na Ukrainę z 24 lutego 2022 r. Ich celem było zniechęcenie opinii publicznej do Ukrainy, a także wzmocnienie polaryzacji społecznej wokół kwestii wojny.
Warto przy tym wspomnieć, że żadne z kolportowanych treści (jak „zdjęcia” przedstawiające rzekomą karykaturę Zełenskiego wysprejowaną na jednej z ulic Paryża, lub rzekome napisy z szablonów z przekreśloną flagą Ukrainy i komunikatem, że obowiązuje zakaz ich wieszania) w rzeczywistości nie istniały - wszystkie były sfabrykowane. To jednak dobry obraz tego, jak Rosja próbuje wmówić odbiorcom propagandowych treści - dezinformacja ta była skierowana na użytek wewnętrzny w kraju Putina - że Europa jest silnie spolaryzowana i pełna zbieżnych z polityką Moskwy postaw.
EU vs. Disinfo wskazuje, że Ukraina jest przy tym najczęstszym celem ataków tego rodzaju działań po stronie Moskwy. Wcześniej te same taktyki wykorzystywane były przez rosyjskie służby w kontekście bałkańskim. Posługiwało się nimi m.in. „osławione” KGB jeszcze w czasach sowieckich, fabrykując materiały, które następnie służyły m.in. do manipulacji reputacją polityków bądź organizacji.
Czytaj też
Zełenski na celowniku
Chociaż w omawianym przypadku mieliśmy do czynienia z manipulacją dotykającą tematu wojny na Bliskim Wschodzie, ulubionym celem dezinformacji rosyjskiej pozostaje prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. To właśnie on jest „bohaterem” większości fałszywych materiałów typu okładki magazynów czy wspomniane wcześniej graffiti, z których korzystają rosyjskie „przekaziory”.
Co komunikują fałszywe przekazy? M.in. suflują narrację, jakoby to „Zełenski wywołał wojnę, bo chce w ten sposób utrzymać się przy władzy”, albo sugerują, że „prezydent opuści Ukrainę i pozostawi ją na pastwę losu”. Dezinformacja i manipulacje nie oszczędzają też żony polityka - Ołeny - sugerując, że zajmuje się ona sprzedażą dzieci na użytek siatek pedofilskich z Zachodu (zwróćmy w tym miejscu uwagę, jak podobna jest ta narracja do tzw. Pizza Gate, której celem było oczernienie demokratycznej kontrkandydatki Donalda Trumpa z 2016 r., Hillary Clinton).
Czytaj też
Naginanie rzeczywistości
Nie każda dezinformacja przeznaczona jest dla Zachodu - choć lubimy tak myśleć, a bycie w centrum rosyjskich operacji informacyjnych nierzadko pozwala się dowartościować pod kątem znaczenia poszczególnych państw na scenie międzynarodowej. Wiele przekazów kierowanych jest - jak już wspomnieliśmy - na „rynek wewnętrzny”, a ich odbiorcami mają być czytelnicy rosyjskich gazet i odbiorcy rosyjskiej telewizji.
EU vs. Disinfo zauważa, że wraz ze wzrostem napięcia na Bliskim Wschodzie, Moskwa znów zdecydowała się wysyłać do Rosjan komunikat o tym, jak wielu przyjaciół ma ich kraj na całym świecie. W mijającym tygodniu media z Kremla doświetlały w ten sposób „strategiczne więzi” Rosji z Kazachstanem, ukazując szczególnie chętnie, jak ciepło został tam przywitany dyktator Putin.
Przez media przewinęły się też liczne „analizy” publikowane w związku z jego wizytą w Kazachstanie, które dotyczyły „geostrategicznego instynktu” Putina i jego zdolności do przewidywania rozwoju wydarzeń na międzynarodowej scenie politycznej, szczególnie w kontekście „neokolonializmu” UE względem krajów takich, jak Kazachstan. Tymczasem, to Rosja prezentuje wobec nich postawę kolonialną - aby to dostrzec, trzeba mieć jednak możliwość zderzenia przekazu Moskwy z innym, bo jak to bywa w rzeczywistości, tak i online - informacje z jednego źródła, mogą pokazywać świat w krzywym zwierciadle.
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany