Firmy zagraniczne działające na rynku chińskim w liście otwartym do premiera Li Kequianga wyraziły swoje głębokie zaniepokojenie dotyczące obecnie przygotowywanego prawa dotyczącego przepisów bezpieczeństwa w sieci teleinformatycznej. O nastrojach i zmianach jakie powoli wprowadza w życie Pekin informowaliśmy w przypadku aplikacji mobilnych oraz zmian w kierownictwie Chińskiej Administracji Cyberprzestrzeni (CAC).
Przedsiębiorstwa chcą walczyć z podobnym prawem, wprowadzonym w życie 1 sierpnia tego roku prze Pekin. Zapisy z czerwca tego roku dotyczyły jedynie sposobu sprzedawania i dystrybuowania aplikacji mobilnych na terenie Chin, tym razem jednak rząd poszedł o krok dalej, tworząc zapisy wymuszające na producentach przekazanie informacji jak działają ich urządzenia oraz przechowywania danych w kraju.
Zmiany jakie dotknęły rynek mobilnych aplikacji jest duży, ponieważ prawo zakłada przechowywanie wszelkich informacji wykorzystywanych przez mobilne aplikację na terenie Państwa Środka. Jednocześnie sprzedawcy oraz dystrybutorzy aplikacji mieliby weryfikować oraz zbierać dane o swoich użytkownikach, przechowywane oczywiście tak, aby miały do nich organy ścigania. Powodem wprowadzenia takich zmian miała być walka z terroryzmem, pornografią, przemocą, praniem brudnych pieniędzy oraz rozpowszechnianiem złośliwego oprogramowania.
Obecnie wprowadzane prawo będzie jednak dotykać większej część zagranicznych firm i korporacji, bo co innego wydaje się przechowywanie informacji o swoich chińskich użytkowników informacji na serwerach pod kontrolą Pekinu, a co innego przekazywanie informacji technologicznych o swoich produktach i rozwiązaniach.
Nie dziwi zatem zdecydowany sprzeciw korporacji, które nie zamierzają dzielić się własnymi ciężko opracowywanymi patentami. Chiny według portalu ABC News zaciskają pętle na szyi biznesu od przeszło pięciu lat, starając się zmniejszyć udział zagranicznych korporacji na rynku, w zamian promując firmy lojalne Pekinowi. Podobne próby wcześniej zostały podjęte wobec rynku finansowego, tłumacząc inwigilację państwa w biznes walką z globalnym terroryzmem. Wydaję się, że rząd Chin stara się badać rynek, sprawdzając jak daleko może pójść ze swoimi zmianami, zanim zagraniczne firmy uciekną z kraju.
Przedstawiciele firm technologicznych podkreślają w liście, że takie działania nie przekładają się w żadnym stopniu na poprawę bezpieczeństwa firm, obywateli oraz administracji państwowej. Ma on przynieść wręcz odwrotne skutki odcinając Chiny od dostępu do globalnej sieci i rynku.
Czytaj też: Chiny pionierem satelitarnej komunikacji kwantowej