Reklama

Polityka i prawo

Wizyta Trumpa w Polsce. Zagrożenia informacyjne [ANALIZA]

Fot. The White House/Domena publiczna
Fot. The White House/Domena publiczna

Zbliżająca się wielkim krokami wizyta prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa to z pewnością jedno z najważniejszych wydarzeń politycznych w Polsce w tym roku. Nie często amerykańscy przywódcy odwiedzają kraj nad Wisłą. Ponadto Donald Trump wybrał Polskę jako pierwsze państwo w Europie na bilateralną wizytę. W związku z tym można spodziewać się zintensyfikowanej kampanii informacyjnej wymierzonej w samego prezydenta jak i sojusz ze Stanami Zjednoczonymi. Wektory ataku i tematy poruszane przez agresora mogą przyjąć bardzo różnorodną formułę.

Potencjalne tematy agresji informacyjnej

Poruszane tematy nie będą się z pewnością różniły od tych, które są obecne w dyskursie publicznym od dawna. Po pierwsze, przeciwnicy będą próbowali dezawuować znaczenie sojuszu amerykańsko-polskiego, poprzez odwołanie do historii, wskazując np. na porozumienia konferencji w Jałcie w 1945 roku. Podejmą oni próbę pokazania Polski jako kolonii amerykańskiej, państwa, które jest jednostronnie wykorzystywane przez Stany Zjednoczone, które dążą do międzynarodowego konfliktu zbrojnego z Rosją. Ofiarą takiej wojny miałaby być Polska. Można też oczekiwać pojawienia wątku antysemickiego, gdzie to Żydzi mieliby czerpać największe dochody z takiego potencjalnego konfliktu.

Alternatywną narracją może być podkreślenie szukania porozumienia z Putinem przez obecną administrację i tym samym porzucenie Polski na rzecz amerykańsko-rosyjskiego resetu. Wątek ten może zostać wzmocniony przez rzekome powiązanie ludzi z otoczenia prezydenta Trumpa z Rosjanami. W końcu toczy się śledztwo w tej sprawie. Oba wątki mają jednak na celu pokazanie Stanów Zjednoczonych jako sojusznika, na którym nie można polegać i który kieruje się tylko i wyłącznie partykularnym interesem i w każdej chwili może Polskę zdradzić. Celem jest zasianie niepewności i pokazanie, że wchodząc w ten sojusz Polacy mają więcej do stracenia niż zyskania. Wreszcie obiektem działań informacyjnych może być osoba Donalda Trumpa. Przykładowo mogą pojawić się fake newsy mówiące o jego negatywnym, lekceważącym stosunku do Polski i Polaków.

Czytaj też: Senatorowie z USA chcą zakazać produktów Kaspersky Lab

Drugim tematem poruszanym w potencjalnych działaniach informacyjnych może być kwestia stacjonowania amerykańskich wojsk w Polsce. Mogą zostać uwydatnione ich przestępstwa popełniane w innych państwach, gdzie stacjonują.  Z  jednoczesnym zapytaniem czy Polacy chcą powtórzenia sytuacji, gdzie Amerykanie bez konsekwencji prawnych popełniają morderstwa czy gwałty. Nie można wykluczyć, że pojawią się również tzw. fake newsy, w których będziemy mogli przeczytać o potencjalnym już popełnionym przestępstwie przez amerykańskich żołnierzy i próbie ich tuszowania  przez władze polskie.

Ponadto wydaje się prawdopodobne, że obecność sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych zostanie przedstawiona jako czynnik, który będzie prowokował agresora. Przeciwnicy będą starali się przekonać, że rosyjskie działania mają charakter defensywny i stanowią odpowiedź na rozlokowanie żołnierzy USA w Polsce i państwach bałtyckich. Ich narracja może prowadzić do wniosku, że bez wojsk NATO, Polska będzie bezpieczniejsza.

Trzeci obszar tematyczny, który może być wykorzystywane w atakach informacyjnych to kwestia energetyki. Argumentem, który prawdopodobnie może zostać wykorzystany w dyskusjach jest kwestia potencjalnych wysokich cen amerykańskiego gazu i tego, że polski rząd chce przepłacać za ten surowiec, dysponując tańszym odpowiednikiem z Rosji. Wreszcie część środowisk skupionych wokół ruchów ekologicznych może starać się przestawić USA jako potencjalnego truciciela powietrza, wykorzystując jako pretekst wycofanie się Amerykanów z porozumienia paryskiego.   

Kanały dystrybucji

Poniższe tematy mogą być dystrybuowane poprzez różne kanały i platformy komunikacyjnej. Nie można wykluczyć tzw. klasycznych cyberataków ukierunkowanych na czasowe sparaliżowanie źródła komunikacji jak np. stron internetowych poprzez ataki DDoS lub próbę zamiany zawartości witryn internetowych przez umieszczenie anty-amerykańskich haseł. Wydaje się, że jednak takie narzędzie będą używane najrzadziej.

Przekaz będzie rozpowszechniany przez strony internetowe i kanały Youtube różnych „niezależnych”, których w polskim internecie nie brakuje. Od dawna prowadzą one prorosyjską i jednocześnie antyamerykańską narrację. Wydaje się, że w przeddzień wizyty Trumpa ich praca może ulec intensyfikacji.

Nie można również wykluczyć fake newsów w mediach rosyjskich, podobnych do tych z przed szczytu NATO w Warszawie w 2016 roku. Wtedy to pojawiły wywiady z polskimi generałami, którzy negatywnie wypowiadali się o sojusznikach. W tym wypadku, sytuacja może się powtórzyć, a tematem będzie stacjonowanie amerykańskich żołnierzy w Polsce.

Czytaj też: Rosjanie ukradli maile Clinton na prośbę ludzi Trumpa?

Prawdopodobna jest również aktywizacja wszelkiego rodzaju trolli internetowych, którzy będą aktywnie udzielali się pod artykułami na temat wizyty amerykańskiego prezydenta, tworząc w ten sposób przekonanie, że większość społeczeństwa jest niechętnie nastawiona do Stanów Zjednoczonych.

Głównym kanałem komunikacyjnym będą jednak media społecznościowe, ponieważ jest to najszybszy sposób na rozpowszechnienie fałszywych informacji do dużej grupy adresatów. Jednocześnie najtrudniej jest taki komunikat zablokować lub go sprostować, dlatego te narzędzia będą głównymi wykorzystywanymi przez osoby zaangażowane w działania informacyjne.

Wizyta Donalda Trumpa w Polsce może wiązać się ze wzmożoną aktywnością w obszarze informacyjnym i intensyfikacją antyamerykańskich publikacji zarówno w postaci tekstów jak i filmów video. Obrona przed tym zjawiskiem jest bardzo trudna i wymaga, w szczególności od mediów, rzetelnego informowania i szybkiego rozprawiania się z potencjalnym fake newsami.

Reklama
Reklama

Komentarze