Reklama

Technologie

Ukraiński dylemat: izolacja od rodziny lub rosyjska kontrola w sieci

Autor. Euromaidan Press (@EuromaidanPress)/Twitter

W czasie wojny w Ukrainie pojawił się nowy trend: po zakłócaniu internetu, ruch jest puszczany przez infrastrukturę kontrolowaną przez Rosjan. W ten sposób Kreml posiada wgląd w dane użytkowników. 

Reklama

W Ukrainie trwa regularna wojna, która prowadzona jest w wielu domenach. Wśród nich należy wskazać na cyberprzestrzeń oraz infosferę. Rosjanie mają jasny cel: zdestabilizować sytuację u naszego wschodniego sąsiada, wywołać panikę i chaos. Aby to osiągnąć, starają się m.in. odciąć społeczeństwo od internetu i komunikacji. 

Reklama

Czytaj też

Reklama

Osłabić morale

Zakłócanie sieci w czasie wojny w Ukrainie nie jest zjawiskiem nowym. Od 24 lutego br. było wiele tego typu incydentów. 

Przykładowo, pod koniec maja informowaliśmy o celowym zerwaniu dostępu do internetu przez Rosjan w Chersoniu. Miało to miejsce w czasie, gdy ukraińskie siły rozpoczynały kontrofensywę na pozycje wojsk Putina. 

Dla obywateli kraju odpierającego ataki z zewnątrz to duży problem. Wiąże się z brakiem dostępu do bieżących danych na temat sytuacji w państwie, ruchach sił okupanta i innych istotnych informacji. Niemożliwa lub wysoce utrudniona staje się również komunikacja z najbliższymi, co wzbudza strach, niepokój i niepewność. A morale na wojnie odgrywają bardzo ważną rolę. 

Czytaj też

Rosyjska kontrola

Pojawił się jednak nowy trend w działaniach Rosjan. Internet wciąż jest zakłócany, lecz jego przywracanie odbywa się poprzez rosyjską infrastrukturę. Ruch jest przekierowywany do sieci należących do rządu na Kremlu. 

We wspominanym wcześniej przypadku zakłócenia sieci w Cherseniu, internet wrócił, ale został połączony z siecią na Krymie. Jak informowaliśmy, ruch został skonfigurowany tak, aby przechodził przez Miranda Media, czyli filię rosyjskiej państwowej firmy telekomunikacyjnej Rostelecom.

Taki stan rzeczy oznacza, że do danych użytkowników może mieć wgląd rosyjski system nadzoru SORM. „Tego rodzaju systemy nadzoru, stosowane przez Rosję wyraźnie naruszają prawa człowieka” – cytuje wiceszefa Państwowej Służby Łączności Specjalnej i Ochrony Informacji Ukrainy (SSSCIP) Wiktora Żorę, agencja Bloomberga. 

Jego zdaniem cel Putina jest prosty: odebrać Ukraińcom możliwość dostępu do „prawdziwych informacji”, rozpowszechniając jedynie rosyjską propagandę. 

Czytaj też

Zdradził ojczyznę?

Działania Rosjan stawiają obywateli naszego sąsiada przez trudnym dylematem: albo odciąć się od internetu i utracić kontakt z bliskimi, albo korzystać z sieci kontrolowanej przez Moskwę. Część społeczeństwa decyduje się na ten drugi ruch, co potępia Kijów. 

Agencja Bloomberga przytacza historię szefa jednego z dostawców internetu w Chersoniu. Hudz Dmitriy Aleksandrovich to dyrektor naczelny Skynet. Po tym, jak Rosja zajęła miasto na początku marca, klienci jego firmy zostali odcięci od sieci. Nie mieli żadnego kontaktu z rodziną, przyjaciółmi – żyli w izolacji. Jedyną opcją, aby to zmienić, było przywrócenie internetu, ale poprzez puszczenie ruchu przez Mirandę, kontrolowaną przez Moskwę. Przedstawiciel Skynet zdecydował się na taki ruch. 

Teraz został oskarżony przez ukraińskie służby bezpieczeństwa o zdradę i jest poszukiwany. 

„Jeśli jesteś lekarzem, pomagasz wszystkim ludziom. Nie jestem zdrajcą, a dostawcą internetu. Pomagam ludziom, to mój obowiązek” – mówi Hudz Dmitriy Aleksandrovich na łamach agencji Bloomberga.

Czytaj też

Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.

Reklama

Komentarze

    Reklama