Technologie
Laptopy dla uczniów. Brakuje długofalowego planu?
Od września 2023 roku uczniowie czwartych klas szkoły podstawowej otrzymają od rządu laptopy na własność. Chodzi o ponad 363 tys. sztuk sprzętu. Pomysł polityków jednym się podoba, innym nie. „Nie ma przekonania, że działamy zgodnie z takim właśnie długofalowym, dobrze określonym planem, stąd pojawiąjące się kontrowersje przy okazji uruchamiania kolejnych programów” – zwraca uwagę Małgorzata Lelińska z Konfederacji Lewiatan.
Sprawa przekazania laptopów dla uczniów budzi zainteresowanie nie tylko dzieci i rodziców, ale także m.in. organizacji branżowych i dostawców sprzętu. Chodzi bowiem o ponad 363 tys. sztuk komputerów, a dostawcy mogą składać swoje oferty w postępowaniu przetargowym do 22 lutego br. Środki na zakup laptopów mają pochodzić z KPO, ale ponieważ nie wiadomo dokładnie, kiedy Polska je otrzyma – inicjatywa może być prefinansowana z Polskiego Funduszu Rozwoju.
Czytaj też
Jak informowaliśmy, pomysł ofiarowania komputerów na rozpoczęcie nowego roku szkolnego najpierw krytycznie ocenił prezes Polskiego Towarzystwa Informatycznego Wiesław Paluszyński, następnie za swoje słowa (po liście otwartym ministra Janusza Cieszyńskiego) przeprosił.
Czytaj też
Z kolei dość pozytywnie wypowiadał się o pomyśle Michał Kanownik, prezes Związku Cyfrowa Polska , który stwierdził, że „projekt zapewni uczniom ze wszystkich środowisk nowoczesny sprzęt”.
„Wierzę, że posłuży im do nauki i poszerzania swoich umiejętności cyfrowych. W mojej opinii sporym plusem jest ustandaryzowanie sprzętu. Ale jestem przekonany, że warto również dodatkowo stworzyć katalog narzędzi cyfrowych, które będą wykorzystywane w procesie nauczania. Ścisłe określenie umiejętności korzystania z danego oprogramowania pozwoli lepiej dostosować procesy nauczania na wszystkich poziomach edukacji” – skomentował zapowiedź rządu Michał Kanownik dla CyberDefence24.pl.
Czytaj też
Konieczny "długofalowy, dobrze określony plan"
Zapytaliśmy także Konfederację Lewiatan, co sądzi o inicjatywie oferowania laptopów uczniom. Sprawę dla CyberDefence24.pl skomentowała Małgorzata Lelińska, dyrektorka Departamentu Funduszy Unijnych i Edukacji Cyfrowej, koordynatorka prac Rady ds. EdTech.
„Przede wszystkim żadnego pomysłu na działania wspierające procesy cyfryzacyjne w edukacji nie powinno się oceniać odrębnie, jako wyabstrahowane działania. Moim zdaniem kluczowe jest zobaczenie szerszego obrazka – po to, by ocenić, czy planowane projekty są ze sobą komplementarne, czy faktycznie wspierają pożądaną zmianę długofalowo. Żeby to ocenić trzeba wiedzieć do czego dążymy i po czym poznamy, że to osiągniemy, kto za te efekty jest odpowiedzialny, a kto będzie wspierał ich osiąganie” – stwierdza ekspertka.
Dodaje, że nie ma przekonania, że „działamy zgodnie z takim właśnie długofalowym, dobrze określonym planem, stąd pojawiąjące się kontrowersje przy okazji uruchamiania kolejnych programów, które w systemie jakby się wzajemnie >>nie widzą<<, trudno zrozumieć związki między nimi” – ocenia.
Potrzebne kompleksowe działanie
Przypomina też, że celem Krajowego Planu Odbudowy jest m.in. uodpornienie na sytuacje kryzysowe, takie jak pandemia. „Pytanie, które powinniśmy sobie zadawać to, jaki w ogóle skutek odniesie przekazanie uczniom określonej klasy laptopów, bez innych systemowych zmian takich jak wsparcie kompetencji cyfrowych nauczycieli, dopasowanie podstaw programowych i planów nauczania do szerszego wykorzystania technologii w procesie nauczenia i uczenia się, czy nawet dopasowania infrastruktury szkoły do korzystania z laptopów w klasie. Dyskusja o parametrach tego sprzętu, kryterium dochodowym i terminie uruchamiania programu jest moim zdaniem wtórna wobec tych nadrzędnych wątpliwości i wyzwań. Inna sprawa, że inwestycja, której dotyczy zakup laptopów w KPO ujęta jest pod hasłem: >>Wyrównanie poziomu wyposażenia szkół w przenośne urządzenia multimedialne<<, więc decyzja o przekazywaniu sprzętu bezpośrednio do uczniów, a nie do szkół, np. z opcją wypożyczania go przez tych, którzy tego sprzętu nie mają w domu, jest co najmniej zaskakująca” – stwierdza.
Małgorzata Lelińska zwraca również uwagę na termin uruchomienia programu w kontekście pojawiających się w przestrzeni publicznej głosów, że „taki pomysł nieprzypadkowo narodził się w roku wyborczym”.
„Tutaj nie mamy wielkiego pola do elastyczności jako kraj. KPO to program interwencyjny – miał i ma być wdrażany szybko, by niwelować skutki pandemii i uodparniać na kolejne kryzysy. Edukacja naprawdę potrzebuje pilnych, ale przede wszystkim przemyślanych inwestycji, a tego nie da się zrobić bez merytorycznego dialogu z różnymi środowiskami. Polityka powinna stać w tym przypadku zdecydowanie z boku. Wolę też wierzyć, że jednym laptopem dla dziecka nie da się kupić głosu w wyborach” – zaznacza.
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].