Reklama

Technologie

#CyberMagazyn: Programista potrzebny od zaraz. Czy sytuację uratują specjaliści ze Wschodu?

Autor. Arian Darvishi/ Unsplash/ Domena publiczna

Postępująca cyfryzacja biznesu, coraz większe znaczenie technologii w codziennym życiu, stałe bycie online, wzrost cyberataków – to tylko kilka czynników, które wpływają na rosnący popyt na specjalistów z branży cyberbezpieczeństwa i nowych technologii. Czy sytuację braku rąk do pracy uratują specjaliści ze Wschodu?

Reklama

W pierwszym kwartale bieżącego roku opublikowanych zostało ponad 26 tysięcy ogłoszeń o pracę, przez niemal 4 tys. pracodawców. W porównaniu do czwartego kwartału 2021 roku, liczba firm poszukujących specjalistów IT wzrosła o 8,2 proc. - wynika z raportu inhire.io - IT Market Snapshot, podsumowującego pierwszy kwartał 2022 roku, opublikowanego w kwietniu tego roku.

Reklama

Brak rąk do pracy widać niemal w każdej branży, a stopa bezrobocia (5,1 proc.) jest najniższa od 1990 roku. Brak specjalistów tym bardziej widać w branży cyberbezpieczeństwa, nowych technologii i IT, którzy są na wagę złota do tego stopnia, że anegdotka o „najsmutniejszych 15 minutach programisty w życiu, bo tylko wtedy jest bez pracy” nie powinna właściwie już bawić.

Na sytuację na rynku wpływa także wojna w Ukrainie, która sprawiła, że część z mężczyzn – przeważających w tych branżach – zdecydowała się wrócić do rodzinnych miast, by walczyć za ojczyznę. Z drugiej strony – ci, którzy dla polskich firm pracowali z Ukrainy zdalnie, dziś to zadanie mają znacznie bardziej utrudnione (jeśli nie niemożliwe).

Reklama

Od początku roku wizę mogło otrzymać 21,5 tys. specjalistów IT m.in. z Białorusi i Ukrainy – podawała w trzecim tygodniu maja br. „Rzeczpospolita”. Sytuacja jednak jest na tyle dynamiczna, że dziś te dane mogą już nie być aktualne.

Z jednej strony tocząca się na terenie Ukrainy wojna, z drugiej strony – uciekający przed reżimem Łukaszenki Białorusini, z trzeciej – exodus programistów z Rosji – sprawiają, że trudno dziś przewidzieć czy specjaliści ze Wschodu realnie mogą zmniejszyć liczbę wakatów nad Wisłą.

Innym czynnikiem, który wpłynie na rekrutacje w firmach jest nieuchronnie nadchodzący kryzys, który już staje w progu wielu firm – wystarczy wspomnieć, że na zamrożenie rekrutacji zdecydowały się Intel, Microsoft czy Nvidia.

Anna Stolarz z firmy Winged IT w rozmowie z CyberDefence24.pl zwraca uwagę, że kwestie związane z cyberbezpieczeństwem dziś są aktualne jak nigdy dotąd – najpierw z powodu pandemii, a następnie z powodu znacznego wzrostu liczby przestępstw w sieci i przypomina, że liczba złośliwych e-maili - zgodnie z danymi ONZ - wzrosła w tym czasie o 600 proc.

„W 2022 roku mamy wojnę w Ukrainie, w następstwie której wszystkie strony konfliktu, w tym grupy hakerskie, znacznie zwiększyły skalę swoich działań. W konsekwencji eksperci szacują, że przestępstw w sieci obecnie jest nawet kilkaset razy więcej niż wcześniej, a Washington Post określa zagrożenie cyberatakami jako zjawisko >>new normal<< (nowej normalności - red.) – zarówno dla firm i instytucji, jak i dla osób prywatnych. Sytuacja w Polsce nie jest lepsza –już 3 na 4 naszych przedsiębiorców miało do czynienia z przynajmniej jednym przypadkiem naruszenia bezpieczeństwa” – przypomina specjalistka ds. rekrutacji.

Dodaje, że wobec tego – w takich warunkach zewnętrznych i wewnętrznych – zatrudnienie specjalistów, którzy zwiększą możliwości obronne firm w sieci, staje się sprawą ogromnej wagi dla polskich przedsiębiorców. Jednak liczba osób posiadających odpowiednie kompetencje na rynku jest znacznie mniejsza niż popyt.

„Jednym z rozwiązań w tej sytuacji jest sprowadzenie do Polski ekspertów z innych krajów. W Winged IT od lat relokujemy do Polski pracowników IT oraz cyberbezpieczeństwa z Europy Wschodniej. Doradzamy zarówno firmom, jak i osobom ze Wschodu myślącym o pracy w naszym kraju, jak skutecznie poradzić sobie z przeprowadzką czy założyć nowy oddział i zbudować zespół od podstaw. Ostatnio na naszej stronie firmowej oraz dedykowanej witrynie doITinPoland.com ogłosiliśmy program bezpłatnego wsparcia w tym zakresie, dotyczący obywateli Ukrainy” – mówi w rozmowie z CyberDefence24.pl Anna Stolarz.

Dodaje, że Polska jest zainteresowana sprowadzeniem zagranicznych specjalistów ds. cyberbezpieczeństwa oraz IT. „Od wybuchu konfliktu na Ukrainie Polska zaakceptowała już 22 tysiące wniosków wizowych od obywateli krajów wschodniej Europy i wszystko wskazuje, że skala tego zjawiska będzie nadal wzrastać. Dokonując relokacji pracowników warto jednak robić to z zachowaniem standardów bezpieczeństwa i korzystając z optymalnych rozwiązań w obrębie regulacji w Polsce” – przypomina ekspertka.

Czy specjaliści ze Wschodu pomogą wypełnić wakaty?

O to właśnie zapytaliśmy specjalistki ds. rekrutacji, które na co dzień zajmują się poszukiwaniem talentów na rynku IT.

Anna Rybaczek, koordynatorka ds. rekrutacji w międzynarodowej firmie prawnej, ocenia, że trend napływu specjalistów ze Wschodu na początku wojny w Ukrainie był bardzo wyraźny. „Obecnie widać, że bardzo duża część pracowników albo wyjechała do innych państw, albo wróciła na Ukrainę. W momencie, kiedy konflikt się zaognił, to wielu – w tym przypadku specjalistów IT, wśród których większość to mężczyźni – została powołana do wojska. Początkowo więc przyjechali, ale później wrócili na Ukrainę. W tej chwili widać delikatną zmianę na rynku – jeżeli obserwuję aplikacje kandydatów na stanowiska IT, widzę większy procent osób, które aplikują z Ukrainy. Musimy być jednak szczerzy: od mniej więcej 2020 roku widać regularny wzrost zainteresowania rynkiem polskim przez Ukraińców. Nasz rynek jest dla nich bardzo przychylny, są do nas podobni pod względem kulturowym, łatwo się asymilują. Zainteresowanie zawsze było, jest większe, ale czy to wyraźna tendencja? Nie sądzę” – podkreśla w rozmowie z CyberDefence24.pl.

Jeśli chodzi o specjalistów z Ukrainy zaznacza, że w marcu owszem - było bardzo wiele aplikacji od obywateli Ukrainy, natomiast od początku marca liczba ta cały czas stopniowo maleje, choć jest na odrobinę wyższym poziomie niż przed wojną.

Natomiast Anna Stolarz przypomina inny aspekt. Jej zdaniem w relokacji wschodnioeuropejskich pracowników ds. cyberbezpieczeństwa i programistów, pomocny w ostatnich latach był rządowy program Poland.Business Harbor.

„Pozwala on polskim pracodawcom zatrudniać emigrantów z krajów Europy Wschodniej zgodnie z uproszczoną procedurą. Od początku wojny w Ukrainie występują jednak trudności – w Ukrainie dalej obowiązuje zakaz opuszczenia kraju przez mężczyzn w wieku 18-60 lat, Polską granicę przekraczają głównie kobiety z dziećmi. Do tej pory pomogliśmy kilkunastu firmom mającym swoje odziały w Ukrainie w relokacji części zespołów IT do Polski i były to w przeważającej mierze kobiety. Z kolei w Rosji polskie konsulaty wstrzymały ostatnio przyjmowanie wniosków wizowych zgodnie z Poland.Business Harbor, co zdecydowanie zmniejszyło napływ pracowników z tamtego obszaru. Powyższe ograniczenia mocno spowolniły możliwość uzupełnienia stale pogłębiającego się deficytu pracowników w sektorze IT. Szacuje się, że już teraz w Polsce brakuje 50- 100 tys. programistów, z kolei prognozy dla Europy na kolejne sześć lat są jeszcze bardziej pesymistyczne, ma zabraknąć nawet ok. 1 mln programistów” - zaznacza Anna Stolarz.

Z kolei Anna Rybaczek opowiada o trzech przykładach kandydatów, z jakimi miała do czynienia w czasie rekrutacji w ostatnim czasie.

„Pierwszy przykład to osoba, która chciała pracować w Polsce, ale bała się przenieść ze względu na pozostawienie rodziny w Ukrainie. Drugi przykład to osoba otwarta na relokację, a kolejna to Ukrainka pracująca do tej pory w Polsce i w Niemczech, która była zestresowana faktem zmiany pracy. W obecnej sytuacji politycznej to dla niej trudne przeżycie, ponieważ bała się, że gdyby coś się nie powiodło, to jej rodzina zostaje bez kogoś, kto de facto zarabia najwięcej. Negocjowaliśmy z nią warunki przez trzy tygodnie, musieliśmy zapewniać, że chcemy inwestować w jej kompetencje i dawaliśmy duże wsparcie mentalne. Widać ogólne zaniepokojenie obecną sytuacją polityczną i zmiana pracy wiąże się z pewnymi obawami” - stwierdza w rozmowie z nami.

Potwierdza też tendencję napływu aplikacji od osób z Białorusi, które chcą uciec przed autorytarnymi rządami Łukaszenki. „Prawdopodobnie sytuacja polityczna motywuje ich, by szukać pracy poza ich miejscem urodzenia. Jeśli chodzi o osoby aplikujące z Białorusi, to moim zdaniem jest ich coraz więcej. Jednak z punktu widzenia rekrutera zatrudnienie ich jest utrudnione, ponieważ nie mają oni pozwolenia na pracę na terenie Rzeczpospolitej Polskiej. To są bardzo dobrzy kandydaci, ale z bólem serca obserwuję trudności tych kandydatów związane z formalnościami związanymi z uzyskaniem pozwolenia na pracę. Jest to bardzo trudne do zarządzania, pod katem planowania rozpoczęcia pracy dla takiego kandydata” – mówi nam Anna Rybaczek.

Rosja chce powstrzymać „ucieczkę” programistów z kraju

Choć reżim Putina – jak wynika z badania Wszechrosyjskiego Centrum Badania Opinii Publicznej – popiera 78 proc., a 80 proc. mu ufa, RAEC (Rosyjskie Stowarzyszenie Komunikacji Elektronicznej) ostrzegało pod koniec marca br., że nawet 70-100 tys. osób może w kwietniu wyjechać w Rosji w drugiej fali exodusu specjalistów IT.

Z problemu zdaje sobie sprawę rosyjska władza do tego stopnia, że przygotowano specjalny program, by programistów zatrzymać w Moskwie – zaproponowano dla nich specjalny pakiet „ratunkowy”. Zakłada on m.in. zwolnienie z płacenia podatku od przychodów i wszelkich kontroli podatkowych przez okres trzech lat, wszyscy programiści mają być wyłączeni z obowiązku poborowego, dodatkowo firmy IT moga korzystać z preferencyjnych, państwowych pożyczek oprocentowanych nie więcej niż na 3 proc. w skali roku, a ich pracownicy mają otrzymać możliwość ubiegania się o kredyty hipoteczne, żyrowane przez państwo na preferencyjnych warunkach.

Czytaj też

Jednak to nie wszystko, Rosja zapowiedziała formowanie cyberwojsk, w których poborowymi mieliby zostać młodzi programiści. Innym pomysłem był plan ogłoszony przez Federalną Służbę Więzienną, która zapowiedziała rekrutację specjalistów IT do pracy zdalnej, którzy przebywają obecnie... w więzieniach, a mieliby także pracować dla branży technologicznej w tym kraju.

Czy Rosjanie, którzy nie popierają wojny chcą pracować w Polsce? Anna Rybczek stwierdza, że dla osób z Rosji, Polska nie jest do końca atrakcyjnym rynkiem, głównie z uwagi na aspekt ekonomiczny, także kulturowy. „Nie mogę powiedzieć, że widzę większą liczbę aplikacji od osób z Rosji, niż było to wcześniej” – ocenia.

Największy mit: mniejsze wynagrodzenie

Pytamy także o kwestię wynagrodzenia: czy różni się ono dla specjalistów ze Wschodu, decydujących się na pracę w Polsce? Obie specjalistki ds. rekrutacji zaprzeczają, stwierdzając, że to jeden z funkcjonujących na rynku mitów.

Anna Rybaczek stwierdza jednak, że specjaliści IT ze Wschodu mają inne podejście do kwestii płacy. „Bywa, iż nasi eksperci z Polski często windują stawki, nie boją się negocjować, są bardzo asertywni. Nie boją się powiedzieć: >>przepraszam, to jest poniżej moich oczekiwań, chcę zarabiać 5 tys. złotych więcej lub słyszałem, że konkurencja płaci więcej<<. To stosunkowa nowość, która pojawiła się na polskim rynku, kiedyś Polacy nie byli aż tak asertywni” – podkreśla.

Jej zdaniem, specjaliści ze Wschodu mają podobne oczekiwania finansowe - może kilka proc. niższe od polskich, ale ich podejście do negocjacji finansowych jest inne - są bardziej otwarci na stawki rekomendowane przez pracodawcę.

„Polacy zwykle twardo stoją przy swoim i tego, jaka stawka jest odpowiednia, a specjaliści ze Wschodu są bardziej otwarci na pracodawcę i rozumieją iż czasami budżet ustalony przez pracodawcę nawet dla samego pracodawcy jest trudny do zmiany. Finalnie częściej udaje się dojść z nimi do porozumienia, a ewentualne negocjacje płacowe są krótsze. Są też chyba bardziej empatyczni w takich negocjacjach, choć warto podkreślić iż większość międzynarodowych organizacji ma spójną politykę płacową: niezależnie od narodowości kandydata, wszyscy zarabiają tyle samo - za te same kompetencje” – komentuje rozmówczyni CyberDefence24.pl.

Czytaj też

Dziś trudno przewidzieć, jak sytuacja na rynku pracy będzie naprawdę wyglądała - szczególnie w IT i cyberbezpieczeństwie. Jak wpłynie na nią wojna, nadchodzący kryzys, oczekiwanie wzrostu płac przez pracowników, tzw. Wielka Rezygnacja spowodowana pandemią. Mnogość czynników, które na nią wpływają i niepewne czasy sprawiają, że obecnie to tylko prognozowaniez dużym ryzykiem błędu, a nie analiza stałych trendów. Jedno można powiedzieć na pewno: nic się nie zmieni pod jednym względem - programista nadal będzie potrzebny „od zaraz”.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama