Technologie
#CyberMagazyn: Czy metawersum to nowy wspaniały świat?
Czy metawersum – połączone ze sobą światy wirtualny i realny – spełni obietnicę technologicznych gigantów i stanie się niebawem przestrzenią, w której wszyscy będziemy przebywać ucząc się, pracując i poszukując wzajemnych relacji? Jakie zagrożenia niesie ze sobą nowy, wspaniały cyfrowy świat?
Podczas III edycji konferencji Cyber24 Day refleksja nad tymi kwestiami wypełniła debatę zatytułowaną „Metawersum – nowy wspaniały świat? Bezpieczeństwo cyfrowej przyszłości" w ramach ścieżki "Tech".
Czy metawersum jest możliwe?
Prof. Akademii Leona Koźmińskiego Aleksandra Przegalińska powiedziała, że już 10 lat temu doświadczyła udziału w „protowersji metawersum", czyli „Second Life" – świecie z własną walutą, pozwalającym na odzwierciedlenie codziennych czynności i przebywanie z innymi ludźmi. „Można było tam pracować, zarabiać pieniądze, kupować nieruchomości. Ten świat szybko ustąpił jednak miejsca platformie prostszej i znacznie mniej wymagającej, jeśli chodzi o czas, który trzeba jej poświęcić, czyli Facebookowi" – powiedziała Przegalińska.
„Po swoich doświadczeniach mam dużo sceptycyzmu co do naszego bycia w metawersum. Może być to świat szalenie męczący. Nie mamy przygotowania technologicznego zdolnego obsłużyć skomplikowaną fizjologię człowieka. Niepokojące jest to, że mogą w tym świecie panować reguły gry narzucone z góry przez spółki technologiczne" – dodała ekspertka, podkreślając, że metawersum to świat, który ma bardzo wiele ograniczeń.
Czytaj też
Jakie mogą być skutki społeczne metawersum?
Dr Helena Chmielewska-Szlajfer, adiunktka Katedry Zarządzania w Społeczeństwie Sieciowym w Akademii Leona Koźmińskiego oceniła, że obecny rozwój metawersum nie wskazuje na to, że rychło wszyscy będziemy musieli z niego korzystać tak, jak przewidują to wielkie firmy technologiczne. „To są raczej pobożne życzenia, co do wspaniałych możliwości, niż rzeczywistość" - powiedziała.
„Póki co, do metawersum najbardziej zaprasza się spekulantów finansowych. Dla nich to jest sfera wirtualna, w której mogą działać. Mówimy tu o NFT i o blockchainie, który ten NFT obsługuje" – dodała Chmielewska-Szlajfer.
Wskazała, że do ograniczeń metawersum - obok fizjologii człowieka - należeć będą również inne – „koszty energetyczne, serwery i to, kto będzie za to wszystko płacił".
„Różnica między metawersum a światem offline jest taka, że jeśli spacerujemy, idziemy do sklepu, pływamy w jeziorze czy cokolwiek innego, robimy to w świecie zastanym, a tu mówimy o świecie, który jest całkowicie skonstruowany i ktoś za niego płaci. Pytanie, kto go będzie nabywał i za ile. Na razie znamy model reklamowy Facebooka. Czy tam będzie podobnie? Prawdopodobnie ceną będą nasze dane" – podkreśliła naukowczyni.
Jej zdaniem, kwestią istotną pozostaje również to, jak pod wpływem rozwoju metawersum będzie zmieniała się przestrzeń offline oraz nasz sposób korzystania z niej. „ Kilka miesięcy temu przystopowana została budowa akademika w Los Angeles, który nie miał okien. Powstaje pytanie po co nam okna, skoro będziemy żyli w metawersum? Wczoraj widziałam raport popularności metawersum i okazuje się, że średnio jest tam kilka-kilkanaście tysięcy osób dziennie. Czyli dość mało" – oceniła.
Czytaj też
Jakie perspektywy biznesowe w metawersum?
Obecna podczas dyskusji przedstawicielka koncernu Microsoft Dorota Mielnik – menedżerka sektora obronnego i zbrojeniowego w tej firmie – wskazała, że w dyskusjach o metawersum poruszana jest głównie perspektywa konsumencka, która nie jest jedyną.
„W Microsofcie rozróżniamy trzy rodzaje metawersum: personalny - konsumencki, gdzie możemy mieć sklepy, instytucje państwowe, a także to, czym był kiedyś Second Life, enterprise – narzędzia do komunikacji typu Teams, które zyskały funkcję mesh, wirtualne pokoje, awatary, a także tzw.industry metaverse, który mówi o budowaniu scenariuszy biznesowych, jest zaadresowany do przedsiębiorstw, które w oparciu o narzędzia, które Microsoft zapewnia, mogą tworzyć własne metawersy" – wyjaśniła.
Jak podkreśliła, to właśnie na metawersum dla biznesu skupia się Microsoft. „Są już firmy, jak np. Kawasaki w Japonii, które mają całe fabryki odwzorowane w cyfrowej rzeczywistości, to konceptdigital twin, czyli cyfrowego bliźniaka" – powiedziała Mielnik.
Jak wyjaśniła, na taką fabrykę przypada jedynie kilku serwisantów, którzy wykonują swoją pracę zdalnie. „To jest coś, co przedsiębiorstwo może samo sobie zbudować, a następnie automatyzować, optymalizować procesy i realizować predykcje. W oparciu o uczenie się sztucznej inteligencji można zrealizować przewidywania na przyszłość i zmapować to, co może pójść nie tak" – mówiła przedstawicielka Microsoftu, tłumacząc zastosowania sztucznej inteligencji i jej wirtualizacji w biznesie.
Czytaj też
Czy pracownicy przestaną być potrzebni?
Prof. Aleksandra Przegalińska odpowiadając na zagadnienie tego, czy w związku z postępującą wirtualizacją i automatyzacją pracownicy przestaną być w takim razie potrzebni wskazała, że „w przestrzeni industrialnej mamy do czynienia ze spięciem wschodzących technologii, które wchodzą ze sobą we wzajemne relacje, czyli mamy do czynienia ze sztuczną inteligencją, analityką predykcyjną, uczeniem maszynowym. To może działać w wielkich i małych skalach" – zaznaczyła.
„Dzisiaj kluczowe jest określenie, w jaką stronę pójdziemy z automatyzacją i o tym powinniśmy rozmawiać. Nie jestem zwolenniczką terminu >>automatyzacja<< i jako zespół Human Race działający na Akademii Leona Koźmińskiego koncentrujemy się bardziej na terminachhuman in the loop czyhuman in the center" - powiedziała. „Nas nie interesuje sztuczna inteligencja, która automatyzuje wszystko, co robi człowiek, tylko technologia towarzysząca człowiekowi, do której on może delegować część zadań, głównie rutynowych. Decyzja jednak pozostaje po stronie człowieka. Wyobrażam sobie, że tego typu automatyzacja może być przydatna" – wskazała Przegalińska.
„Zachęcam decydentów politycznych i spółki technologiczne do zainteresowania się podejściemcollaborative AI, gdzie np. robot pracuje wolniej, aby się dostroić do pracy człowieka i go nie zastępuje" - dodała.
Czytaj też
Czy metawersum otworzy nowe pole dla operacji informacyjnych?
Dr Chmielewska-Szlajfer wskazała, że metawersum jest przeskokiem w świat całkowicie skonstruowany, co utrudni weryfikację np. tego, czy ktoś jest prawdziwym człowiekiem, a kto wygenerowanym komputerowo obrazem typu deep fake. „Państwo powinno zająć się regulacją tej przestrzeni" – stwierdziła.
Aleksandra Przegalińska dodała, że obecnie procedowane są regulacje dotyczące sztucznej inteligencji zakazujące stosowania deep fake'ów. "Jesteśmy w trakcie procedowania regulacji dotyczących sztucznej inteligencji, która miałaby zakazywać stosowania deep fake'ów bez oznaczeń".
Jak wskazała, sprawdzenie, czy coś jest czy nie jest deep fake, „wymaga sporych kompetencji i w ogóle potrzeby, aby chcieć to sprawdzić".
Czytaj też
Odnosząc się do różnych rodzajów manipulacji w przestrzeni informacyjnej, prof. Przegalińska stwierdziła, że metawersum będzie kolejną przestrzenią tasowania doświadczeń użytkownikom, a proces ten nie będzie do końca transparentny, ponadto będzie go cechowała selektywność. „Będzie to nowa forma bańki algorytmicznej, czyli zjawiska, które znamy już z dzisiejszego Facebooka i które jest poważnym problemem tej platformy" – oceniła.
Dorota Mielnik wskazała, że metawersum to jedno z narzędzi, podobnie jak media społecznościowe. „Sposób, w jaki wykorzystają je ludzie – etycznie czy nieetycznie – zależy od tych ludzi" - wskazała.
„Byliśmy niedawno z Dowództwem Komponentu Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni w siedzibie Microsoftu w Redmond, gdzie m.in. rozmawialiśmy z grupą, która zajmuje się wyszukiwaniem i analizą deep fake'ów i chodziło tu nie tylko o elementy graficzne, ale także newsy, które rozchodzą się po całym świecie" – powiedziała Mielnik. Jak podkreśliła, Microsoft dzieli się informacjami o takich zjawiskach z wojskiem.
Mielnik dodała, że Microsoft nie ma kontroli nad tym, jak z narzędzi, w tym – tych do metawersum, będzie korzystać prywatna firma czy użytkownik. „Jeżeli w danym państwie żyjemy w określonym otoczeniu prawa, firma się do tego stosuje. Do każdych regulacji Microsoft się dostosował – zarówno do regulacji UE, polskich jak i wszystkich innych" – powiedziała, wskazując iż to właśnie prawo stanowi granice wykorzystania narzędzi, jak i określa, kto jest odpowiedzialny za nadużycia.
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].