Social media
Sprawa śmierci 10-latki powraca do sądu. TikTok pod lupą
Sąd apelacyjny USA wznowił sprawę sądową wniesioną przez matkę 10-letniej Nylah Anderson. Według kobiety, jej córka zmarła wskutek wykonywania TikTokowego wyzwania „blackout challenge”. Redakcja CyberDefence24.pl sprawdziła, czy niebezpieczne nagrania nadal są dostępne na platformie.
W grudniu 2021 r. mieszkanka Filadelfii w USA Tawainna Anderson, odkryła martwe ciało swojej córki na podłodze w sypialni, po tym - jak podkreślała matka - „aktywna, szczęśliwa, zdrowa i niesamowicie inteligentna” dziewczynka próbowała ukończyć wyzwanie blackout challenge.
W ramach wyzwania użytkownicy TikToka dusili się paskami, ręcznikami lub innymi przedmiotami, aż stracili przytomność. Nylah Anderson także spróbowała swoich sił w niebezpiecznej „zabawie”. Została przewieziona do szpitala, gdzie zmarła pięć dni później.
Czytaj też
Pozew wobec ByteDance
Jak donosi „The Independent” w ciągu 18 miesięcy, między 2021 a 2022 rokiem, blackout challenge miało zabić 20 dzieci. 15 z nich było poniżej 12. roku życia.
W maju 2022 roku Anderson pozwała ByteDance, chińską spółkę-matkę TikToka. Według kobiety blaclackout challenge pojawił się w sekcji Nylah na TikToku – „Dla Ciebie”. W pozwie stwierdzono, że dyrektorzy TikToka „bez wątpienia wiedzieli, że śmiercionośne wyzwanie rozprzestrzenia się za pośrednictwem ich aplikacji i że algorytm specjalnie dostarcza je dzieciom - łącznie z tymi, które zmarły”.
„Nie mogę przestać odtwarzać w myślach tego dnia” — powiedziała Anderson na konferencji prasowej krótko po wniesieniu pozwu. „Czas, aby te niebezpieczne wyzwania się zakończyły. Aby inne rodziny nie doświadczały rozpaczy, z którą my żyjemy każdego dnia” – dodała.
Czytaj też
Sąd: nie można pozwać wydawców internetowych
W październiku 2022 nastąpił przełom w sprawie. Sędzia okręgowy oddalił pozew, powołując się na artykuł 230 ustawy Communications Decency Act z 1996 r., która jest często stosowana w celu ochrony firm internetowych przed odpowiedzialnością za treści publikowane przez użytkowników na ich stronach.
„Mimo że okoliczności w tej sprawie są tragiczne, jestem zmuszony orzec, że ponieważ powódka chce pociągnąć pozwanych do odpowiedzialności jako »wydawców« treści stron trzecich, posiadają oni immunitet w związku z Communications Decency Act” – napisał sędzia okręgowy USA Paul Diamond w swoim wniosku o oddalenie powództwa.
Czytaj też
Apelacja przyniosła skutek
Andreson złożyła jednak apelację od tej decyzji. W piśmie skierowanym do sądu jej prawnicy argumentowali, że chociaż TikTok nie stworzył kwestionowanych filmów, firma „nie podjęła żadnych lub podjęła niewystarczające działania, aby zapobiec i zakończyć rozprzestrzenianie się Blackout Challenge, a w szczególności zapobiec pokazywaniu wyzwania dzieciom… Zamiast tego TikTok nadal polecał te filmy nieletnim, takim jak Nylah”.
We wtorek 27 sierpnia br. trzyosobowy skład sądu apelacyjnego częściowo uchylił decyzję z 2022 roku i odesłał sprawę do sądu niższej instancji w celu jej rozpatrzenia.
„TikTok podejmuje decyzje dotyczące treści rekomendowanych i promowanych konkretnym użytkownikom, a czyniąc to, angażuje się w swoją własną wypowiedź pierwszej strony” – napisała sędzia Patty Shwartz z 3. Sądu Okręgowego Stanów Zjednoczonych w Filadelfii w opinii.
Czytaj też
Niebezpieczne wyzwania na TikToku
Warto zauważyć, że TikTok to druga najpopularniejsza na świecie aplikacja, niezwiązana z grami. Większość użytkowników stanowią dzieci i młodzież.
Jak donosi „The Independent” blackout challenge to nie jedyne niebezpieczne wyzwanie, które stało się viralem. „Skullbreaker challenge”, polegające na kopaniu kogoś, kto wyskakuje w powietrze, niemal sparaliżowało 13-letnią dziewczynkę z Pensylwanii i doprowadziło do postawienia zarzutów karnych w co najmniej jednym przypadku.
Z kolei „angel of death challenge”, podczas którego uczestnicy wyskakują przed jadące pojazdy, aby sprawdzić, czy zatrzymają się one na czas, prawdopodobnie doprowadziło do wielu zgonów. Natomiast gdy 12-letni chłopiec z Arizony podjął się TikTokowego „fire challenge”, w którym młodzi ludzie nagrywają siebie rozpalających ogień w domu, wylądował na OIOM-ie i od tego czasu przeszedł wiele operacji.
Czytaj też
Czy niebezpieczne wyzwania nadal są na TikToku?
Redakcja CyberDefence24.pl sprawdziła, czy nagrania z omawianymi wyzwaniami nadal widoczne są na TikToku. W przypadku haseł blackout challenge, skullbreaker challenge i angel of death challenge nie wyświetlają się żadne nagrania, a platforma pokazuje następujący komunikat:
„Dbamy o Twoje bezpieczeństwo. Niektóre internetowe wyzwania mogą być niebezpieczne, niepokojące, a nawet nieprawdziwe. Dowiedz się, jak rozpoznać szkodliwe wyzwania, by chronić swoje zdrowie i samopoczucie”.
Do komunikatu dołączony jest link, który przenosi do informacji z ostrzeżeniem i radami dotyczącymi samodzielnego oceniania wyzwań.
Natomiast po wpisaniu hasła „fire challenge” pojawiają nagrania z ogniem w mieszkaniu – prawdziwym lub fałszywym.
Na jednym z materiałów widać ręce dziewczyny – w jednej trzyma zapalniczkę z ogniem, w innej perfumy. Kolejne nagrania, które zobaczyliśmy, przedstawiały „magiczną sztuczkę” z ogniem czy też włożenie do mandarynki podpalonego sztucznego ognia. Wyświetlają się też nagrania, gdzie na rękach użytkowników pojawia się ogień wygenerowany prawdopodobnie w programie graficznym. Takie materiały – chociaż nie pokazują podpalania – mogą być niebezpieczne, gdy zobaczą je dzieci.
Po zgłoszeniu niebezpiecznych materiałów, wyświetlił się nam komunikat: „Ten film został ukryty, aby poprawić Twój komfort użytkowania. W przyszłości będziemy Ci pokazywać mniej takich filmów”.
Zapytaliśmy przedstawicieli TikToka o monitorowanie niebezpiecznych wyzwań. Czekamy na odpowiedź.
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].