Reklama

Social media

Operacje wpływu na Facebooku. „Rosja nie ma jednego podręcznika”

Facebook
Autor. pxhere.com/CC0

W praktyce Rosja nie posiada „jednego podręcznika”, na którym opierałaby swoje operacje wpływu – wynika z raportu specjalistów Mety (Facebook). Dla giganta mediów społecznościowych 2022 rok ma być „kamieniem milowym” pod względem walki z tego typu kampaniami.

Reklama

„Ten rok okazał się być kamieniem milowym w odniesieniu do naszych działań przeciwko skrytym operacjom wpływu” – ocenia koncern Meta, który jest właścicielem platformy Facebook.

Reklama

W oficjalnym komunikacie firma wskazuje, że od 2017 roku zakłócono funkcjonowanie ponad 200 tego typu kampanii, które prowadzone były łącznie z 68 krajów. W trakcie operacji wykorzystano minimum 42 języki, począwszy od rosyjskiego i chińskiego, skończywszy na urdu.

Z raportu Mety wynika, że najczęstszym celem operacji były Stany Zjednoczone (34 kampanie). Na drugim miejscu znalazła się Ukraina (20) i Wielka Brytania (16).

Reklama

Warto mieć na uwadze, że jedna sieć odpowiedzialna za wrogie działania informacyjne mogła prowadzić kampanię w wielu krajach równocześnie. Przykładem może być Iran – w ramach jednej operacji atakowano 18 państw z czterech kontynentów.

Koncern Marka Zuckerberga wskazuje, że najwięcej zidentyfikowanych i zakłóconych sieci pochodziło z Rosji (34), a dalej Iranu (29) i Meksyku (13). Mowa tu zarówno o zaangażowaniu podmiotów państwowych, ugrupowań politycznych czy firm.

Czytaj też

Rosja

Meta zwraca uwagę, że powszechnie używa się stwierdzenia, że Kreml posiada „podręcznik prowadzenia operacji wpływu”. Jednak analiza przeprowadzona przez specjalistów koncernu pokazuje, że Moskwa w praktyce nie posiada „jednego podręcznika”, na którym opierałyby się jej działania w tym obszarze.

 „Operacje, które badaliśmy od 2017 r. różniły się od siebie znacznie, jeśli chodzi o taktykę, cele, złożoność, skalę i zaangażowanych aktorów” – argumentuje koncern w raporcie.

Eksperci platformy podkreślają, że od 5 lat zakłócają sieci, za którymi stoją osoby powiązane z rosyjskim wojskiem i wywiadem, firmami marketingowymi czy podmiotami objętymi sankcjami. Taktyka Kremla polega na szerokim spektrum działań – od spamowania komentarzami, po prowadzenie ośrodków medialnych.

Nasze dochodzenie wykazało, że więcej operacji (wpływu – red.) z Rosji było wymierzonych w Ukrainę i Afrykę niż USA.
Meta

Czytaj też

Iran

W odniesieniu do irańskich kampanii, specjaliści Mety również mówią o zróżnicowaniu, przede wszystkim jeśli chodzi o aktorów stojących za tego typu działalnością. „Sieci, które zostały przez nas zlikwidowane w latach 2018-2020 były w większości powiązane z podmiotami rządowymi, w tym przede wszystkim mediami państwowymi. Działania koncentrowały się wokół witryn internetowych, promujących treści dotyczące rządu w Teheranie” – czytamy w raporcie.

Wraz z początkiem 2021 roku nastąpiła zmiana podejścia. Kampanie zaczęły w większym stopniu skupiać się na polityce w krajach będących celem. Prowadziły je mniejsze grupy, jak np. naukowcy, bez widocznego powiązania z władzą. Miało to związek z zajęciem przez Amerykanów wspomnianych wcześniej domen używanych do operacji wpływu.

Czytaj też

Meksyk

Większość sieci z Meksyku, zidentyfikowanych i zneutralizowanych przez Metę, koncentrowała się na odbiorcach regionalnych lub lokalnych, często w kontekście wyborów. Były one mniej zaawansowane. Za działaniami stały głównie firmy PR lub marketingowe, których zadaniem było wspieranie określonych kandydatów.

Czytaj też

Zdjęcia generowane przez AI

Co ciekawe, od 2019 roku koncern obserwuje gwałtowny wzrost występowania sieci, które wykorzystują zdjęcia profilowe tworzone przy użyciu technik sztucznej inteligencji. „Ta technologia jest łatwo dostępna w Internecie i pozwala każdemu, w tym cyberprzestępcom, na wygenerowanie unikalnego zdjęcia” – podkreśla Meta.

Zgodnie z raportem koncernu, ponad dwie trzecie wszystkich sieci prowadzących skryte operacje wpływu, które zostały zakłócone przez specjalistów w 2022 r., wykorzystywały konta zawierające zdjęcia profilowe wygenerowane przez GAN (generative adversarial networks).

To sugeruje, że cyberprzestępcy lub inne wrogie podmioty mogą sięgać po tego typu rozwiązania, aby ich fałszywe konta w mediach społecznościowych wyglądały na bardziej autentyczne i tym samym były trudniejsze do zweryfikowania.

Czytaj też

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama