Cyberbezpieczeństwo
#CyberMagazyn: Filary rosyjskiej dezinformacji i propagandy
Rosja w obszarze infosfery opracowała oraz zaimplementowała koncepcję nieustannej rywalizacji w tym środowisku, poprzez rozwój ekosystemu dezinformacji i propagandy, który pozwala na zróżnicowane i nakładające się na siebie przekazy. Chodzi o wzajemne wzmacnianie się treści, nawet gdy poszczególne wiadomości w ramach systemu wydają się być sprzeczne.
Opisuje to m.in. Raport Departamentu Stanu USA „Filary rosyjskiego ekosystemu dezinformacji i propagandy” ( sierpnień 2020 r.).
Ekosystem ten odzwierciedla zarówno źródła dezinformacji i propagandy. Opiera na pięciu filarach, które działają w skoordynowany sposób, tworząc efekt lawiny w mediach, iluzję zaufania i obraz w umysłach zwykłych ludzi, że „prawdą jest to, co piszą wszyscy”. Mowa o:
- oficjalnych zasobach rządowych Federacji Rosyjskiej (Kreml, służby prasowe MSZ, konta rządowe w sieciach społecznościowych itd.);
- finansowanej przez Rosję globalnej sieci programów telewizyjnych i radiowych (państwowe media skierowane do odbiorców krajowych i zagranicznych oraz międzynarodowe instytucje społeczno-kulturalne itp.);
- rozwoju zasobów zastępczych (np. ośrodki językowe, rozpowszechnianie informacji narracyjnej)
- wykorzystaniu sieci społecznościowych jako broni;
- dezinformacji w cyberprzestrzeni.
Rosja poprzez ten system osiąga następujące korzyści:
- wprowadzenie wielu wariantów tych samych fałszywych narracji. To pozwala różnym filarom ekosystemu na dostrojenie swoich narracji dezinformacyjnych, tak aby dopasować je do różnych grup docelowych, przez co nie ma potrzeby zachowania spójności, tak jak w przypadku przypisanych rządowi komunikatów rządowych;
- umożliwienie wiarygodnego zaprzeczenia ze strony Rosji: gdy strony proxy rozpowszechniają jawną i niebezpieczną dezinformację, pozwala jej odeprzeć krytykę, a jednocześnie wprowadzić fałszywe informacje;
- uzyskanie medialnego efektu mnożnikowego wśród różnych filarów ekosystemu, co zwiększa ich zasięg i rezonans.
Powstały w wyniku tego efekt mnożnika medialnego (efekt synergii, polegający na zwiększonej efektywności przekazu, pojawiającego się równocześnie w wielu różnych środkach masowego przekazu) wywołuje burze dezinformacyjne o potencjalnie niebezpiecznych skutkach dla tych, których Rosja postrzega jako przeciwników na poziomie międzynarodowym, krajowym i lokalnym. W przeszłości Kreml wykorzystywał to, aby uchronić się przed krytyką.
Najbardziej znanym przykładem wspomnianej burzy jest kampania dotycząca teorii spiskowych w trakcie pandemii COVID-19 i powstanie oraz wspieranie ruchów antyCOVID-owych Operacja została przeprowadzona przez podlegającą GRU specjalną jednostkę 26165.
Ekosystemowe podejście jest również dobrze dostosowane do wzmocnienia strategicznych celów Rosji, polegających na kwestionowaniu wartości instytucji demokratycznych oraz osłabienia wiarygodności i spójności międzynarodowej jej przeciwników.
Nieustanny konflikt, który Rosja utrwala w środowisku informacyjnym oznacza również, że urzędnicy i oficjalne media państwowe mogą opowiadać się po jednej ze stron, podczas gdy media niezależne przyjmują własne wariacje na temat fałszywych nrracji. Podejście ekosystemowe jest odpowiednie dla tej dynamiki, ponieważ nie wymaga harmonizacji pomiędzy poszczególnymi filarami.
Jak odzwierciedlają budżety, Sputnik, RT i TASS należą do najbardziej wpływowych mediów finansowanych i obsługiwanych przez rząd/państwo, służących do szerzenia dezinformacji w kraju i za granicą. Siłę rosyjskich mediów, widać także poza Europą. Przed inwazją Rosji na Ukrainę RT en Español był drugim najpopularniejszym hiszpańskojęzycznym kanałem YouTube z 5,95 mln subskrybentów, mniej niż Univision Noticias (z 6,92 mln), ale więcej niż Noticias Telemundo (z 5,8 mln).
Czytaj też
Nowe metody
Wojna z Ukrainą dała początek nowemu, wpływowemu segmentowi w rosyjskiej przestrzeni medialnej z milionową widownią, wykorzystującego tuby propagandowe specjalizujące się w relacjonowaniu działań wojennych. Wśród nich wyróżnia się opisywany przez rosyjski portal The Bell m.in. anonimowy kanał Telegram Rybar, mający 1,1 mln abonentów.
Na początku października zachodnie media poważnie zaniepokoiły się rosyjskim zagrożeniem nuklearnym. W sieci ukazało się wideo przedstawiające pojazd opancerzony 12. Zarządu Głównego MON, który jest odpowiedzialny za transport broni jądrowej. Następnego dnia „The Times” opublikował tekst „Putin wysłał pociąg nuklearny na Ukrainę”. Na informacje przedstawiane przez kanał Rybar powoływał się CNN i Bloomberg przy relacjonowaniu działań wojennych oraz American Institute for the Study of War. Kilka dni zajęło ekspertom wojskowym uspokojenie opinii publicznej tłumacząc, że nie chodzi o przygotowanie się na zbliżający się atak nuklearny.
Z jednej strony rosyjski kanał publikuje szczegółowe raporty i mapy działań wojennych, na które zachodnie media i eksperci wojskowi nie wahają się powoływać. Z drugiej, podaje informacje zwane „demaskowaniem fałszerstw” o mordach w Buczy czy udostępnia „dokument o przemocy seksualnej w jednostkach wojskowych Sił Zbrojnych Ukrainy”, który można podważyć na pierwszy rzut oka: rosyjskie pochodzenie dokumentu zdradza data: 10/29/2022” pod nim (po ukraińsku byłoby to „2022/10/29”). Post Rybara zawiera jednak dalekowzroczne zastrzeżenie: „Nie możemy jeszcze jednoznacznie stwierdzić, że dokument jest absolutnie autentyczny”.
Kanał zajmuje się też zbieraniem współrzędnych pozycji Sił Zbrojnych Ukrainy oraz ukraińskich obiektów strategicznych i twierdzi, że siły Putina wykorzystują publikowane przez niego współrzędne podczas uderzeń rakietowych i artyleryjskich. Rybar nieustannie podkreśla, że na Ukrainie ma wielu prorosyjskich abonentów, którzy pomagają zbierać dane.
Na początku wojny kanał zapowiadał uruchomienie flashmoba pod hashtagiem #rosyjskiszepot, w ramach którego udostępniał listy mieszkańców Ukrainy, sympatyzujących z „operacją specjalną” (autentyczności listów nie została potwierdzona).
Według ustaleń „The Bell” twórcami Rybar są prawdopodobnie Michaił Zwinczuk (poprzednio pracował w Departamencie Informacji i Komunikacji Masowej Ministerstwa Obrony Rosji - co najmniej do sierpnia 2017 roku, a następnie do początku 2022 roku związany z koncernem medialnym Jewgienija Prigożina) oraz Denis Szczukin - programista komputerowy i autor opowiadań s-f.
Czytaj też
Sankcje nie do końca skuteczne
Pomimo nałożonych sankcji w zakresie funkcjonowania rosyjskich mediów, według ukraińskiego Centrum Komunikacji Strategicznej, francuska firma Eutelsat, która w 22 proc. należy do rządu francuskiego, zapewnia sygnał satelitarny Rosji. Propaganda telewizyjna jest w dużym stopniu uzależniona od zachodniej technologii. Dziś miliony Rosjan ma dostęp do tych kanałów, dzięki francuskiemu sygnałowi satelitarnemu. Jak podaje Eutelsat, satelity firmy docierają do 50 proc. gospodarstw domowych w Rosji i w krajach Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP). W ten sposób „przynosi świeże i rozszerzone zasoby nadawcze na Syberię, aby wspierać rozszerzone usługi cyfrowe w Federacji Rosyjskiej”.
Według dochodzenia w sprawie projektu „Leave Russia”, zainicjowanego przez Instytut KSE i ukraińskich wolontariuszy IT, rosyjscy operatorzy DTH FSUE Kosmicheskaya Svyaz, NTV Plus i Tricolor TV korzystają z satelity Eutelsat 36B. Firma otrzymuje 6 proc. swoich przychodów z kraju Putina.
Na ten problem zwrócił też uwagę Andrus Ansip, poseł do Parlamentu Europejskiego, były wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej i były premier Estonii. W liście otwartym skierowanym do CEO Eutelsat - Evy Berneke, stwierdził, że firma w dalszym ciągu współpracuje z Russian Satellite Communications Company.
Równocześnie Russia Today 8 listopada uruchomiła stronę internetową w języku serbskim, przeciwstawiając się sankcjom UE. Witrynę RT Balkan poprowadzi Jelena Milincic, córka Ljubinki Milincic, która jest redaktorem naczelnym serbskiej edycji moskiewskiego serwisu informacyjnego Sputnik.
Kolejna część analizy dotyczącej rosyjskiej machiny propagandowej ukaże się na łamach CyberDefence24.pl. Poprzednie publikacje możecie znaleźć poniżej:
Czytaj też
Czytaj też
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].