Social media
#CyberMagazyn: Panika – oręże walki informacyjnej. Jak nie dać się dezinformacji?
Inwazja Rosji na Ukrainę, która rozpoczęła się 24 lutego nad ranem, zdominowała wszystkie światowe media, a także media społecznościowe. Podobnie jak podczas konfliktu w 2014 roku, działaniom militarnym Federacji Rosyjskiej towarzyszą szeroko zakrojone działania informacyjne, które mają na celu poszerzanie szumu informacyjnego.
Zjawisko to ma za zadanie nie tylko zakłócić proces analityczny, ale także poszerzyć i podsycić sprowokowane konfliktem zbrojnym: strach, niepewność i chaos. Śledząc wydarzenia na Ukrainie warto mieć świadomość, że celem działań informacyjnych są społeczeństwa – a więc my wszyscy. Od początku konfliktu pojawia się mnóstwo pytań związanych nie tylko z personalnym bezpieczeństwem, ale także z tym, co można zrobić, aby pomóc. Najważniejsze o czym możemy pamiętać w dobie kryzysu to:
Zachować spokój
Zachowanie spokoju wydaje się być czymś bardzo prostym, a jednocześnie trudnym do osiągnięcia. Forsowanie za pośrednictwem mediów komunikatów, wzbudzających strach ma jednak bardzo cyniczny i określony cel - podsycanie paniki, która w działaniach informacyjnych ma bardzo daleko idące reperkusje takie jak:
- Spowodowanie osłabienia gospodarki;
- Blokowanie infrastruktury drogowej;
- Łatwiejsze manipulowanie nastrojami społecznymi;
- Spadek zaufania społeczeństwa do instytucji państwa;
- Czasowe niedobory produktów spowodowane ich kompulsywnym wykupywaniem np. papier toaletowy, paliwo, makaron;
- Czasowe braki pieniędzy w bankomatach spowodowane częstszymi i większymi wypłatami.
Sianie paniki odbywa się nie tylko za pośrednictwem wpisów online, czy przygotowanych wcześniej portali „informacyjnych”. Ze szczególną ostrożnością należy traktować informacje krążące w nieoficjalnym obiegu, w formie „łańcuszków” - wiadomości, mówiących o konieczności kupna paliwa, ewakuacji, wprowadzania restrykcji w poruszaniu się na terenie RP. Jest to forma operacji informacyjnej, którą Federacja Rosyjska wykorzystywała między innymi na początku pandemii SARS-CoV-2. Najlepszym możliwym działaniem jest zignorowanie takiej wiadomości.
Czytaj też
Uważnie śledzić i selekcjonować informacje
Bieżące śledzenie mediów społecznościowych może dać pewne poczucie kontroli i zrozumienia sytuacji – zniwelować poczucie strachu. Należy jednak pamiętać, że to właśnie media społecznościowe są jedną z głównych broni w walce informacyjnej. Od początku konfliktu aktywność rosyjskich trolli jest bardzo wzmożona.
Metodą działania informacyjnego w tym obszarze jest:
- Forsowanie fałszywych tez, mających na celu zaburzenie obrazu konfliktu;
- Kreacja wydarzeń za pomocą fake newsów
- Rozpowszechnianie drastycznych obrazów w celu podsycenia lęku;
- Poszerzanie chaosu informacyjnego.
Warto stosować się do powtarzanych przy takich okazjach apeli o niepowielanie treści o nieznanym źródle, a także zachować szczególną ostrożność w przekazywaniu informacji tzw. pocztą pantoflową. W takim okresie dobrze jest odwołać się do oficjalnych źródeł informacji, takich jak: agencje rządowe i pozarządowe, organizacje międzynarodowe, portale czy strony pozwalające na bieżąco śledzić wydarzenia na arenie wojennej. Zapewniają one pewną selekcję szumu informacyjnego oraz zapobiegają rozprzestrzenianiu się fake newsów.
Czytaj też
Najlepszą metodą walki z trollami jest ich ignorowanie. Pamiętajmy, że każda reakcja, komentarz, czy próba przekonania takiej osoby zwiększa zasięg jej wpisu, czyniąc go skuteczniejszym. To co możemy zrobić, to zgłoszenie treści wpisu, licząc, że administrator strony go usunie, lub zablokuje konto, z którego wpis powstał.
Czego nie robić?
Ze szczególną ostrożnością należy podchodzić do wszystkich wpisów i wiadomości, które mają charakter opinii, a nie faktów. W okresie niepewności i poczucia zagrożenia jesteśmy szczególnie narażeni na działania o charakterze dezinformacyjnym, zmierzające do wzbudzania strachu czy nienawiści. Od czwartku można obserwować znaczne wzmożenie komunikatów, mających na celu antagonizowanie społeczeństwa polskiego względem Ukrainy i Ukraińców.
Wątpić należy w komunikaty, które w swoim wydźwięku:
- Ośmieszają wysiłek wojsk ukraińskich;
- Podkopują autorytet i wiarę w reakcję sił NATO;
- Zmierzają do „odwrócenia winy” pokazując Ukrainę jako agresora, a Federację Rosyjską jako stronę, która się broni;
- Podsycają strach przed uchodźcami, którzy zmierzają do Polski;
- Informują o zagrożeniu radiologicznym, płynącym z walk w okolicach Czarnobyla.
W najbliższych dniach możemy spodziewać się znacznej eskalacji walki informacyjnej. Nie tylko na terenie Ukrainy, ale także we wszystkich państwach aktywnie i pasywnie uczestniczących w konflikcie. Największym z błędów jakie możemy zrobić, to poddać się forsowanym narracjom i je powielać. Pamiętajmy więc o umiarze i spokoju.
Czytaj też
Autor: Adam Sadowski
Adam Sadowski jest absolwentem studiów magisterskich na kierunkach: Międzynarodowe Stosunki Gospodarcze (Szkoła Główna Handlowa), Analiza Bezpieczeństwa Narodowego i Międzynarodowego (Collegium Civitas) oraz Indywidualnych Studiów Interdyscyplinarnych ze specjalizacją Stosunki Międzynarodowe. Jest także laureatem Konkursu o Nagrodę im. prof. Roberta Mroziewicza na najlepszą pracę magisterską z zakresu stosunków międzynarodowych, dyplomacji, bezpieczeństwa międzynarodowego i cyfrowego. Specjalizuje się w tematyce walki informacyjnej, energetyki, gospodarki, ze szczególnym uwzględnieniem cyberbezpieczeństwa i wywiadu jawnoźródłowego.
Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany