Reklama

Social media

Atak na naukowców. Media społecznościowe nie radzą sobie z dezinformacją i teoriami spiskowymi

Fot. Pixabay.com / CC0
Fot. Pixabay.com / CC0

Portale społecznościowe, takie jak Facebook i Twitter, nie robią wystarczająco dużo, aby zwalczać nadużycia w sieci i dezinformację wymierzoną w naukowców - wynika z badania przeprowadzonego przez międzynarodową grupę Avaaz.

Reklama

Raport aktywistów z Avaaz wykazał, że połowa zweryfikowanych fake newsów wymierzonych w trzech wybitnych naukowców pozostaje w sieci i nadal jest nieoznaczona – informuje magazyn Nature. Analiza dotyczy fałszywych informacji na temat trzech znanych uczonych. Okazało się, że chociaż wszystkie posty z fake newsami zostały obalone przez weryfikatorów faktów, platformy internetowe nie podjęły żadnych działań w przypadku połowy z nich.

Reklama

Zdaniem ekspertów, dwa lata po pandemii - mimo że platformy wprowadziły zmiany w swojej polityce - nadal, w szczególności Facebook, nie podejmują znaczących działań, aby je wykryć, oznaczyć i ograniczyć ich zasięg.

Pandemia rozpętała ataki na naukowców

Reklama

Zagrożenia kierowane w internecie pod adresem naukowców stały się głównym problemem podczas pandemii COVID-19. Badanie przeprowadzone przez Nature w zeszłym roku wykazało, że wielu naukowców, którzy publicznie wypowiadali się na temat tej choroby, doświadczyło ataków na swoją wiarygodność lub reputację, grożono im też przemocą. Około 15 proc. otrzymało groźby śmierci.

Czytaj też

Awaaz przyjrzało się związanej z pandemią dezinformacji, skierowanej w trzech wybitnych naukowców: Anthony'ego Fauciego, szefa amerykańskiego Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych w Bethesda w stanie Maryland, niemieckiego wirusologa Christiana Drostena oraz belgijskiego wirusologa Marc Van Ransta. Organizacja sprawdziła posty w pięciu serwisach społecznościowych — na Facebooku, YouTube, Twitterze, Instagramie i Telegramie.

Pomiędzy styczniem a czerwcem 2021 r. zidentyfikowano 85 postów na platformach, które zawierały dezinformację wymierzoną w naukowców i ich instytucje. Wszystkie informacje w tych postach zostały obalone przez kilka organizacji weryfikujących fakty. Pod koniec lipca 2021 roku, kiedy badanie zakończyło się, 49 proc. postów było nadal aktywnych i nie zostało usuniętych, ani oznaczonych ostrzeżeniem o ustaleniach fact-checkingowych. Posty łącznie zgromadziły prawie dwa miliony interakcji.

Brak oznaczenia obalonych fałszywych informacji

Posty nieoznaczone generują znacznie większe zaangażowanie niż te, które są oznaczone jako zweryfikowane. Etykietowanie to „bardzo skuteczna strategia" walki z dezinformacją.

Duża część raportu Avaaz koncentruje się na Facebooku, ponieważ rozmiar platformy pozwala na lepszą analizę statystyczną natomiast inne witryny nie zapewniają dostępu do niezbędnych danych i narzędzi.

Czytaj też

Na platformach społecznościowych wciąż brakuje zaangażowania w wykrywanie fake newsów, zwłaszcza poza Stanami Zjednoczonymi i Europą, a także w językach innych niż angielski. Według dokumentów opublikowanych przez Frances Haugen, byłą menedżerkę produktu w firmie, w 2020 roku Facebook przeznaczył zaledwie 13 proc. swojego budżetu na rozwój algorytmów wykrywania dezinformacji w innych regionach niż USA.

Pewnym rozwiązaniem mogą być poprawki w algorytmach i lepsze egzekwowanie własnych warunków świadczenia usług przez firmy, ale nie wyeliminuje to całkowicie problemu nękania naukowców i dezinformacji w internecie.

Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. jkwal

    Najwięcej dezinformacji jest nie w mediach społecznoścowych, a oficjalnych przekaziorach.