Twórcy obszernego raportu na temat podatności i różnic pomiędzy krajami Europy postanowili opisać działania Kremla wraz z ich odbiorem przez Zachód. W ten sposób powstał dokument o nazwie Redefining Euro-Atlantic Values: Russia`s Manipulative Technique.
Podkreśla się w nim różnice pomiędzy Europą Wschodnią a Zachodnią, spowodowane w głównej mierze wpływem Rosji na Europę od zakończenia II wojny światowej aż do 1989 roku. Zwraca się również uwagę na odmienne rozumienie pojęć wynikające z różnego poziomu demokracji w krajach na terenie Europy.
Jak podają autorzy, część byłych republik radzieckich czy państw satelitarnych ZSRR, nie przeszło pełnego procesu demokratyzacji. Zamiast tego można spotkać w Europie kraje, których ustrój polityczny jest określany jako demokracja „sterowana” lub „suwerenna”. Najlepszym przykładem i najbardziej wyraźnym pozostają niewątpliwie Rosja i Białoruś. Raport jednak nie informuje, o które kraje bałtyckie dokładnie chodzi.
W raporcie zwraca się uwagę, że myślenie Rosjan o demokracji zupełnie różni się od tego, o czym mówią politycy europejscy. Jego twórcy uważają, że w Europie demokracja to wolność i swoboda, a w Rosji – oznaka słabości i braku silnego przywódcy. Dodają, że w Federacji Rosyjskiej ekonomia jest podporządkowana polityce, w Europie jest swobodnym systemem, który pozwala na rozwijanie możliwości np. Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Ponadto trudno obiektywnie spojrzeć na działania Rosji na Ukrainie, w Syrii czy w każdym innym miejscu na świecie z powodu chaosu informacyjnego, który kreuje m.in. Russia Today (dziś RT). Jest to nie tylko narzędzie Kremla w państwach zachodnich. Ponadto umożliwia ono śledzenie zmian zachodzących w społeczeństwach Zachodu, podczas kiedy ten ma ograniczony i sterowany przez Rosję dostęp do informacji kształtujących opinię publiczną w Federacji Rosyjskiej.
Warto podkreślić, że działania propagandowe Kremla nie ustaną. Nie zatrzyma ich żadna z agencji powołanych przez NATO czy Unię Europejską. Co więcej, wojna informacyjna Rosji jest długoterminowym procesem i najgorsze w tym przypadku może dopiero nadejść, jak twierdzą autorzy raportu.
Czytaj też: Rosjanie blokują LinkedIn. Sprawdzają reakcję USA?
Widać także, że Rosjanie czerpią z przykładów zachodnich, tworząc think tanki czy całe zespoły ekspertów na potrzeby udowodnienia którejś z teorii wygodnej dla Kremla. Oczywiście, proces ten zasadniczo różni się od tego zachodzącego w USA czy Europie, choć zarówno pryncypia (uwiarygodnienie stanowiska, podkreślenie wagi którejś ze spraw), jak i efekt (przekonanie międzynarodowych widzów o mówieniu prawdy na dowolny temat, a jednocześnie tworzenie fałszywego obrazu Rosji) są podobne.