Prywatność
Władze Chin wypuściły własną aplikację randkową. Chcą więcej małżeństw
Chińskie władze wypuściły własną aplikację randkową. Chcą w ten sposób zachęcić obywateli kraju do małżeństwa. Pary mają być dobierane na podstawie danych, którymi dysponuje państwo.
Chińska państwowa aplikacja randkowa nazywa się Palm Guixi. Według doniesień serwisu Gizmodo , powstała ona po to, aby zwiększyć liczbę małżeństw zawieranych w prowincji Ciangsi (południowo-wschodnie Chiny).
Jak działa aplikacja?
Pary są w niej dobierane na podstawie danych o obywatelach, którymi dysponuje państwo chińskie.
Algorytm Palm Guixi łączy w pary osoby , które uznaje za dobre połączenie na podstawie informacji zapisanych na ich temat w państwowych bazach danych. Podczas korzystania z aplikacji nie mamy wyboru, którym dysponujemy np. na Tinderze czy Grindrze – nie możemy „przesunąć w prawo", aby zaakceptować danego kandydata lub kandydatkę na randkę, nie możemy też nikogo odrzucić „przesuwając w lewo". Możemy zaakceptować proponowane nam osoby, ewentualnie korzystając z opcji „randek w ciemno" – wówczas zostaniemy umówieni na spotkanie, nie wiedząc, z którym spośród proponowanych nam kandydatów lub kandydatek.
Spada liczba małżeństw
Liczba związków małżeńskich zawieranych w Chinach systematycznie spada. Najwięcej było ich w 2011 roku (9,7 mln zarejestrowanych formalnie małżeństw), w 2021 r. dla porównania już tylko 7,6 mln.
Władze w ChRL chcą zwiększyć liczbę związków małżeńskich , co z kolei nie podoba się młodym ludziom, którzy niechętnie je zawierają i wiedzą, że chińska polityka jest obecnie bardziej restrykcyjna względem rozwodów – po wstępnym zgłoszeniu chęci rozwiązania małżeństwa trzeba odczekać 30 dni, złożyć wniosek o rozwód raz jeszcze, a proces, który ma do niego prowadzić, jest nieprzewidywalny i wcale nie jest pewne, że żądane orzeczenie otrzymamy.
To skutecznie zniechęca młodych – pisze dziennik „South China Morning Post". Chińczycy dają wyraz swojej niechęci do małżeństwa m.in. w mediach społecznościowych, porównując je do „ruletki" i „hazardu". „Problem polega na tym, że zwykły człowiek nie może sobie pozwolić na przegraną, dlatego nie biorę w tym udziału" – głosi jeden z wpisów w sieci społecznościowej Weibo.
Kłopoty z demografią
Chiny mają problem nie tylko ze spadającą liczbą małżeństw, ale i z demografią. Nawet, jeśli zarządzono odwrót od słynnej polityki jednego dziecka, to obecnie w ChRL mamy 6,77 urodzeń na 1000 osób (dane za ubiegły rok).
Niektórzy mieszkańcy prowincji Ciangsi protestują przeciwko testowaniu w regionie państwowej aplikacji, argumentując, że władzom nie chodzi wcale o związki międzyludzkie, ale właśnie o dzietność. Jeden z użytkowników na Weibo napisał nawet, że „chiński rząd oczekuje najwyraźniej, że będą rozmnażali się jak świnie".
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany