Reklama

Prywatność

Smartfony jednak nas podsłuchują?

Czy nasze smartfony nas podsłuchują?
Czy nasze smartfony nas podsłuchują?
Autor. Onur Binay / Unsplash

Przez wiele lat użytkownicy smartfonów podejrzewali, że ich telefony podsłuchują. Reklamy towarów czy usług, o których rozmawiało się w pomieszczeniu, gdzie leżał telefon, to doświadczenie niemal każdego z nas. Jedna z agencji marketingowych stwierdziła właśnie, że podsłuchuje urządzenia, aby w ten sposób lepiej profilować reklamy obsługiwane dla swoich klientów. W sprawie jest jednak wiele niejasności.

Reklama

Pytanie, czy smartfony nas podsłuchują, to jedno z najczęściej zadawanych, gdy mowa o prywatności. Nie ma chyba wśród nas nikogo, kto nie doświadczyłby sytuacji, w której - załóżmy - siedząc przy stole z rodziną omawiamy dokąd pojedziemy na najbliższe wakacje lub co nowego kupimy do domu. A później, gdy logujemy się do aplikacji społecznościowych wyskakują nam dziwnym trafem reklamy akurat tych właśnie przedmiotów, bądź wycieczek do wspomnianego w rozmowie miejsca.

Reklama

Głównym podejrzanym o podsłuchiwanie telefonów w ten sposób od lat jest koncern Meta. Jak wiadomo, usługi tej firmy zbierają o nas mnóstwo danych, czego przykładem może być choćby aplikacja Threads, niedawno udostępniona użytkownikom w Unii Europejskiej. Koncern Marka Zuckerberga systematycznie zaprzecza jednak, jakoby prowadził ustawiczny nasłuch rozmów prowadzonych przez osoby mające na swoich smartfonach zainstalowane jego aplikacje, takie jak np. Facebook czy Instagram.

Kto podsłuchuje?

Serwis Ars Technica przypomina, że „producenci sprzętu elektronicznego wyposażonego w mikrofony czasami przyznają się do sprzedawania danych głosowych reklamodawcom. Jednakże, zazwyczaj dane głosowe gromadzone są po tym, jak użytkownik aktywuje mikrofon w urządzeniu i za jego zgodą”.

Reklama

O tym, że to nie zawsze prawda, dowodzi skandal związany z naruszeniami prywatności danych głosowych, których dopuszczały się Big Techy oferujące swoim użytkownikom funkcje asystenta głosowego w produktach. Okazało się, że dane głosowe są gromadzone (nagrywane) i analizowane przez pracowników i współpracowników tych firm, mimo że użytkownicy nie mieli na ten temat wiedzy i nie wyrażali na to zgody.

W ubiegłym tygodniu kolejnych powodów do niepokoju w kwestii tego, czy telefony nas podsłuchują, dostarczył komunikat firmy CMG Local Solutions, która - jak pisze serwis 404 Media - twierdzi, że ma dostęp do danych głosowych zbieranych przez mikrofony smartfonów, inteligentnych telewizorów oraz innych urządzeń i wykorzystuje je do celów marketingowych, a konkretniej - targetowania reklam.

„Aktywne słuchanie”

CMG Local Solutions na swojej witrynie internetowej chwali się, że dysponuje możliwością „aktywnego słuchania” i analizowania gromadzonych danych z użyciem sztucznej inteligencji, celem „wykrywania relewantnych rozmów”. Firma dodatkowo przekonuje, że „wie kiedy i czego warto słuchać”.

Spółka nie podaje szczegółowych informacji na temat tego, z jakiej technologii korzysta przy „aktywnym słuchaniu” użytkowników smartfonów, nie można zatem w pełni sprawdzić, czy jej deklaracje są prawdą, czy nie. Media wspominają jednak, że archiwalne wersje strony internetowej CMG zawierały nieco więcej danych niż ta obecnie aktywna.

W myśl zawartych tam wyjaśnień, CMG najpierw wykorzystywała gromadzone przez jej klientów dane o konsumentach. Wgrywała je na swoją platformę, na której tworzyła tzw. „persony” (modele konsumentów wykorzysytwane w marketingu). Każda persona umożliwiała wskazanie słów kluczowych, które następnie mogliby wykorzystać klienci firmy do targetowania swoich reklam.

CMG oferowała też klientom możliwość instalacji piksela śledzącego na ich stronach internetowych, który umożliwiałby analizę danych. Piksel miał zaczynać swoje działanie jeszcze przed wejściem firmy w fazę „aktywnego słuchania” potencjalnych klientów. Pozyskiwane w ten sposób dane miały być wykorzystywane w całym ekosystemie reklamy cyfrowej - od mediów społecznościowych po wyszukiwarki.

Firma nie daje jasności

Firma CMG pytana przez media o to, czy faktycznie „aktywnie słucha” przez smartfony, udzieliła wymijającej odpowiedzi. W oświadczeniu, które otrzymał od niej serwis Ars Technica czytamy, że narzędzia reklamowe, z których korzysta CMG, zawierają „produkty od zewnętrznych dostawców, zasilane zbiorami danych pochodzących od użytkowników różnych mediów społecznościowych i innych aplikacji, które zostały sprzedane data brokerom”.

Spółka dodatkowo podkreśla, że „dane reklamowe bazujące na głosie i innych informacjach gromadzonych przez te platformy i urządzenia odbywa się w myśl warunków świadczenia usług tych aplikacji i za zgodą użytkowników. Dane te mogą być zatem sprzedawane zewnętrznym firmom i przetwarzane do formy zanonimizowanych informacji, z których korzystają reklamodawcy”.

CMG zarzeka się, że „nie słucha żadnych rozmów i nie ma dostępu do niczego poza zagregowanymi, zanonimizowanymi i w pełni szyfrowanymi danymi, które mogą być wykorzystyawne do celów reklamy i pochodzą od zewnętrznych firm”. Spółka dodała też, że „żałuje, iż powstało niezrozumienie” w tej kwestii.

Wcześniej jednak wyraźnie na blogu firmowym CMG można było przeczytać, że gromadzi dane na temat „codziennych konwersacji w czasie rzeczywistym”. Mimo tego jednak, firma nigdy nie przedstawiła technologii, którą miałaby stosować, aby pozyskiwać dane głosowe z rozmów i przesyłać je na swoje serwery. Na blogu - obok dziwnie brzmiących deklaracji - można znaleźć informację o współpracy frimy z gigantami takimi, jak Facebook, Microsoft, Google i Amazon. Media podkreślają jednak, że nie oznacza to, iż koncerny te umożliwiają nasłuch przez swoje usługi, a jedynie, że CMG jest partnerem ich programów reklamowych.

Ars Technica przypomina, że działania takie, jak te opisane przez CMG mogą być wykonywane przez organy ścigania, ale tylko po uzyskaniu nakazu sądowego.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama