Prywatność
Meta zbierze dane o ruchu naszych źrenic i marszczeniu nosa. Po to, aby budować metawersum
Dane o ruchu źrenic, marszczeniu nosa oraz pozach, jakie przybieramy w ruchu, to nowy obszar zainteresowania koncernu Marka Zuckerberga - Meta (dawniej Facebook). Firma chce wykorzystać je do budowy nadrzeczywistości - metawersum, w której połączone zostaną światy realny i wirtualny. Koncern już zgłosił szereg patentów, w których opisuje, jak wykorzysta nasze parametry biometryczne.
Zuckerberg obiecał inwestować w rozwój metawersum 10 mld dolarów rocznie w ciągu kolejnej dekady - przypomina dziennik "Financial Times". W branży nadrzeczywistości chcą pokazać się również inne firmy, na przykład Microsoft. Niektórzy analitycy uważają, że przejście do świata, w którym łączyć się będą aspekty rzeczywistości realnej i wirtualnej, to kolejny etap rozwoju internetu, a wielkie firmy technologiczne badają już teraz, jak użytkownicy ich usług reagują na nową koncepcję.
Londyńska gazeta donosi, że w amerykańskim urzędzie patentowym złożono setki wniosków o ochronę technologii, które mają wykorzystywać dane biometryczne użytkowników w nowym świecie trójwymiarowych, animowanych awatarów. Niektóre z patentów już zostały Mecie przyznane.
Czego dotyczą? Np. wykorzystania ruchów gałki ocznej do śledzenia tego, co widzi użytkownik gogli do obsługi metawersum i usprawniania jego doświadczenia korzystania ze środowiska, ale i docierania do niego z reklamami.
W jednym z rozpatrzonych pozytywnie wniosków patentowych czytamy z kolei, że Meta zastrzegła technologię budowy systemu monitorowania mimiki twarzy przez gogle, co posłuży do "dostosowywania treści medialnych" do nastroju i reakcji użytkownika.
W patentach Mety opisano również "magnetyczny system czujników", który użytkownik miałby nosić na sobie po to, by jak najdokładniej odwzorowywać ruchy i gesty swojego ciała w metawersum. Na rysunkach zawartych we wniosku, użytkownik przedstawiony jest jako osoba nosząca metalową zbroję.
Czytaj też
Zyski z ruchów źrenic
Metawersum to nie projekt filantropijny, a kolejne narzędzie pozyskiwania przychodów dla koncernu. Nadrzeczywistość umożliwi jeszcze lepsze targetowanie reklam i treści sponsorowanych, a model biznesowy oparty o zyski z marketingu ma szansę na jeszcze szerszą ekspansję.
W metawersum będziemy bowiem również, a może przede wszystkim, konsumentami. Nasze wirtualne awatary będą musiały nosić ubrania, a marki istniejące w świecie rzeczywistym już zacierają ręce na myśl o tym, jak chętnie będziemy nabywać wirtualne odpowiedniki ich produktów - skoro metawersum ma stać się środowiskiem pracy i kontaktów społecznych, również tam będziemy chcieli zachować nasz status konsumencki, reprezentowany przede wszystkim przez stan posiadania.
O tym, że metawersum opiera się na komercji, mówi otwarcie sam były wicepremier Wielkiej Brytanii, a teraz dyrektor ds. polityki globalnej Mety Nick Clegg.
Czytaj też
Personalizacja awatarów, albo replikator skóry
"Silnik personalizacji awatarów" to kolejny patent Mety. Ma pozwolić na tworzenie trójwymiarowych postaci w oparciu o zdjęcia użytkowników i tzw. replikator skóry.
Cytowana przez "FT" badaczka związana Noelle Martin, która przez ponad rok współpracowała z koncernem Marka Zuckerberga, twierdzi że "Meta chce nauczyć się symulować każdy por naszej skóry, każde pasmo włosów, każdy mikroruch".
Postaci w metawersum nie mają być tylko animowanymi, kreskówkowymi awatarami kojarzącymi nam się z grami komputerowymi, a raczej czymś w rodzaju trójwymiarowych replik ludzi, miejsc i rzeczy. Samo metawersum, jak podkreśla ekspertka, ma być hiperrealistyczne i zacierać granice pomiędzy tym, co rzeczywiste, a tym, co wirtualne.
"Tak naprawdę, oni rozpoczynają globalny program klonowania ludzi" - oceniła Martin w rozmowie z brytyjskim dziennikiem.
Czytaj też
Reklama oparta na biometrii
Czy użytkownik zanurzony w metawersum będzie w ogóle mógł uciec przed reklamą? Jeśli ma ona bazować na naszych mimowolnych ruchach twarzy, mimice, grymasach, a nawet ruchach gałek ocznych - wydaje się, że będzie to reklama totalna i od jej obecności nie będzie żadnego schronienia.
Większość osób, jak twierdzą eksperci zajmujący się analityką internetową, z którymi wcześniej rozmawialiśmy w naszym serwisie, nie zdaje sobie sprawy z tego, jak wielką wartość mają nasze dane osobowe.
Jak duża będzie ona w przypadku informacji o tym, co czujemy, czego pragniemy i kim jesteśmy na poziomie psychofizycznym?
Jedno jest pewne - gdyby była niewielka, Meta i żadna inna firma by w zdobywanie tych danych nie inwestowały.
Chcemy być także bliżej Państwa - czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać - zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany