Reklama

Prywatność

Google z kolejnymi kłopotami przez nadużycia względem prywatności użytkowników

fot.  Lauren Edvalson/ Unsplash/ Domena publiczna
fot. Lauren Edvalson/ Unsplash/ Domena publiczna

Obrońcy praw konsumentów w Unii Europejskiej oceniają, że proces rejestracji w usługach Google’a może wprowadzać w błąd, obiecując prywatność i bezpieczeństwo naszych danych osobowych. Jak argumentują, jest zupełnie odwrotnie – i skarżą praktyki koncernu do organów, zajmujących się ochroną danych.

Reklama

Serwis Ars Technica odnotowuje, że w usługach Google'a na całym świecie ponad miliard użytkowników zarejestrowało się, korzystając z mechanizmów wspartych przez komunikat obiecujący im, że „twoje dane osobowe są prywatne i bezpieczne".

Reklama

Organizacja BEUC zajmująca się obroną praw konsumenckich w świecie cyfrowym argumentuje, że rzeczywistość wygląda zgoła inaczej – i postanowiła zaskarżyć praktyki amerykańskiego koncernu do europejskich organów, odpowiedzialnych za ochronę danych osobowych. 

Czy Google wyłudza od użytkowników dostęp do danych?

Według BEUC, Google celowo projektuje swoje usługi w taki sposób, aby użytkownicy oddawali firmie jak najwięcej swoich danych osobowych, udzielając dostępu do nich na urządzeniach mobilnych usługom tej spółki. „Język, którym Google posługuje się na każdym etapie procesu rejestracji jest niejasny, niekompletny i wprowadza w błąd" – argumentuje organizacja cytowana przez agencję Reutera. 

Reklama

BEUC obecnie pomaga koordynować działania zmierzające do skierowania przeciwko Google'owi zbiorowego pozwu cywilnego w Niemczech, obsługuje też podobne sprawy we Francji, Czechach, Norwegii i Słowenii.

Dlaczego pozwy? Przede wszystkim dlatego, że – zdaniem organizacji i konsumentów przez nią reprezentowanych – Google utrudnia wybór opcji prywatności, który jest dla niej korzystny. O wiele łatwiej użytkownik może ustawić swoje preferencje korzystania z usług cyfrowych tej firmy tak, aby jak najwięcej danych przesyłać do Google'a – choćby dzięki „ekspresowej personalizacji", która wymaga od osoby rejestrującej się w nowej usłudze Google'a dosłownie jednego kliknięcia. Dla porównania, personalizacja, która będzie opierała się na ustawieniach chroniących naszą prywatność, to już 10 kliknięć.

Google odpiera zarzuty i broni swojej postawy

Koncern Google w rozmowie z Reutersem odpiera zarzuty stawiane mu przez BEUC i twierdzi, że robi wszystko, aby opcje wyboru ustawień prywatności w usługach z perspektywy użytkowników były łatwe do zrozumienia i dostępne. 

Dodatkowo firma argumentuje, że objaśnienia poszczególnych ustawień zostały zbudowane we współpracy z organami ochrony danych osobowych, jak i niezależnymi testerami. Jednocześnie, w przesłanym mediom oświadczeniu firma zapewniła, że „cieszy się z możliwości współpracy" z organizacjami konsumenckimi przy usprawnianiu swoich usług. 

Jeden prosty krok do inwigilacji?

Wicedyrektorka generalna BEUC Ursula Pachl ocenia, że twierdzenia Google'a mijają się z prawdą.

„Wystarczy jeden prosty krok, aby pozwolić Google'owi monitorować i wykorzystywać wszystko, co robisz " – mówi. Jej zdaniem ochrona prywatności powinna być domyślnym wyborem w usługach cyfrowych oraz opcją najłatwiej dostępną dla wszystkich użytkowników. 

BEUC uważa, że kolejne pozwy od użytkowników skłonią wreszcie regulatorów do podjęcia zdecydowanych działań przeciwko Google'owi – jak do tej pory jednak presja nie przełożyła się na żadne realne zmiany. 

Obecnie, rejestrując konto w usługach Google, domyślnie przekazujemy firmie pozwolenie na dostęp do m.in. naszej aktywności w sieci i aplikacjach, w tym – całą historię przeglądanych materiałów na YouTube i dane o tym, jak korzystamy z wyszukiwarki po to, by Google mogło wyświetlać nam spersonalizowane reklamy.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama
Reklama

Komentarze