Social media
Obawy o prywatność napędzają rynek urządzeń, które obiecują jej poszanowanie
Obawy o prywatność i cyberbezpieczeństwo coraz mocniej napędzają rynek alternatywnych urządzeń i technologii, które obiecują poszanowanie ochrony danych i prywatności użytkowników. Na popularności zyskuje zwłaszcza segment alternatywnych smartfonów.
„Ludzie zdają się nie rozumieć, że bezpieczeństwo i smartfony nie mogą współistnieć” – stwierdził w rozmowie z BBC Pim Donkers, szef szwajcarskiej firmy ARMA Instruments.
Jego przedsiębiorstwo zajmuje się sprzedażą urządzeń elektronicznych, które reklamowane są jako „superbezpieczne” alternatywy dla znanych z szerokiego rynku smartfonów i innych gadżetów do komunikacji elektronicznej.
W ocenie Donkersa, wiodące smartfony można porównać do ula, w którym „zewnętrzne podmioty wlatują i wylatują, aby obracać danymi użytkowników zebranymi z pomocą czujników urządzenia i wykorzystywać je niezgodnie z przeznaczeniem”.
Jego zdaniem, smartfon to urządzenie, którego użycie samo w sobie wyklucza możliwość prowadzenia jakkolwiek rozumianej bezpiecznej komunikacji. Jako przykład organicznej niezdolności smartfonów do zapewnienia bezpieczeństwa i prywatności użytkownikom, Donkers przytoczył serię incydentów z wykorzystaniem systemu Pegasus, którego użycie do inwigilowania aktywistów, dziennikarzy i opozycjonistów z całego świata nie byłoby możliwe, gdyby nie podatności bezpieczeństwa zawarte we współczesnych telefonach komórkowych i ich oprogramowaniu.
Czytaj też: #CyberMagazyn: Anatomia Pegasusa. Jak działa najpotężniejszy system inwigilacyjny świata?
Rośnie zainteresowanie alternatywnymi urządzeniami
Według ostatniej ankiety ośrodka badawczego Pew Research Center, 72 proc. Amerykanów uważa, że to, co robią na swoich telefonach, jest śledzone przez reklamodawców, firmy technologiczne i inne komercyjne podmioty.
Niemal połowa badanych z kolei oceniła, że ich aktywności online śledzi rząd.
BBC zwraca uwagę, że jeszcze kilka lat temu możliwość uzyskania zdalnego dostępu do czyjegoś telefonu była uważana za umiejętność, którą dysponuje jedynie kilka bardzo zaawansowanych firm hakerskich, działających na zlecenie określonych państw. Technologia rozwija się jednak bardzo szybko – zauważa serwis – podobnie jak zdolności do prowadzenia operacji szpiegowskich i nadzoru elektronicznego, którymi dysponuje dziś wiele państw, a nawet pojedyncze osoby czy niektóre grupy społeczne.
Czytaj też: Jak często państwo inwigiluje Polki i Polaków?
To dlatego właśnie w ostatnim czasie zauważalnie rośnie zainteresowanie alternatywnymi urządzeniami elektronicznymi – pisze serwis i dodaje, że oprócz specjalnych smartfonów reklamowanych jako gwarantujące prywatność i bezpieczeństwo alternatywy, znacząco rozwija się także segment oprogramowania, które obiecuje respektowanie prawa konsumentów do prywatności.
Zmiana świadomości konsumenckiej a zmiana nawyków
„Wszyscy nieustannie uczymy się, że korporacje i rządy, które obiecały nas chronić, w rzeczywistości działają za naszymi plecami dla własnego interesu” – mówi dyrektor ds. rozwoju biznesu w firmie IoTex Larry Pang. Reprezentowane przez niego przedsiębiorstwo zajmuje się dystrybucją kamer wideo do monitoringu, które – jak twierdzi producent – mają działać z poszanowaniem zasad ochrony danych i prywatności.
Według BBC to właśnie ta świadomość w dużej mierze spowodowała wzrost zainteresowania bezpieczeństwem u użytkowników elektronicznych gadżetów. Firmy tego rodzaju działają nie tylko w segmencie urządzeń konsumenckich i nie tylko w USA i Szwajcarii, ale również w Finlandii (Bittium) czy w sferze otwartego oprogramowania, gdzie rozwijane są rozwiązania alternatywne dla wiodących produktów cyfrowych monetyzujących dane.
Strach przed brakiem prywatności w pandemii
Cytowany przez BBC twórca amerykańskiej firmy Silent Pocket – Aaron Zar zauważył, że kolejnym czynnikiem motywującym konsumentów do poszukiwania alternatywnych, bardziej prywatnych rozwiązań technologicznych stała się pandemia koronawirusa.
Jego zdaniem w obliczu pandemii wiele osób nie chciało poddać się monitoringowi kontaktów społecznych prowadzonemu właściwie przez wszystkie rządy na świecie – stąd rosnąca popularność produktów jego firmy, oferującej galanterię skórzaną, taką jak np. portfele, torby podróżne czy teczki pozwalające „wygłuszyć” sygnał znajdujących się w nich urządzeń elektronicznych (takich jak np. smartfony).
Profilowanie na podstawie danych
Dr Michael Huth, dyrektor wydziału informatyki na uczelni Imperial College London w rozmowie z BBC ocenił, że „obecne rozwiązania (technologiczne – red.) opierają się na śledzeniu właściwie każdego ruchu użytkownika sieci, gdy ten czegoś w niej poszukuje”.
Jego zdaniem jest to szczególnie widoczne w przypadku aplikacji takich jak TikTok, gdzie wystarczy jedna lub dwie interakcje z zawartością platformy, aby ta zdolna była tak dobrze zmapować użytkownika, by dopasować do niego treści idealnie trafiające w zainteresowania tej osoby.
„Poziom śledzenia, analizy predyktywnej i modelowania behawioralnego obecnie stanowi nie tylko wyzwanie dla naszego poczucia kontroli i autonomii w decyzjach, ale fundamentalnie, dla naszej wolności” – ocenił Huth.
Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.