Reklama

Polityka i prawo

USA: zakaz masowej sprzedaży danych do Chin i Rosji. Historyczny ruch Bidena

Dekret amerykańskiego prezydenta dotyczący transferu danych do państw wrogich USA.
Dekret amerykańskiego prezydenta dotyczący transferu danych do państw wrogich USA.
Autor. René DeAnda/Unsplash

Joe Biden podpisał dekret, którego celem ma być skuteczniejsza ochrona danych osobowych Amerykanów. Prezydent USA chce, aby jak najmniej wrażliwych informacji trafiało do wrogich państw.

W oświadczeniu opublikowanym w środę, ruch prezydenta nazwano „najbardziej znaczącym w historii bezpieczeństwa danych”. Nowe prawo ma upoważniać amerykańskie władze do zapobiegania transferowi wrażliwych danych Amerykanów na wielką skalę do krajów „budzących obawy”. Nie trudno przewidzieć, że chodzi tu m.in. o Rosję czy Chiny.

Reklama

Czytaj też

Dane zdrowotne, finansowe i wiele więcej...

O jakich danych konkretnie mowa? Jak czytamy, chodzi m.in. o dane genetyczne, biometryczne, zdrowotne, geolokalizacyjne czy finansowe. To one mogą być wykorzystywanie do inwigilacji poszczególnych Amerykanów (w tym co szczególnie niebezpieczne dla bezpieczeństwa USA – wojskowych) i posłużyć do tworzenia scamu, szantażu czy innego naruszenia prywatności.

Czytaj też

Szeroki zakres wykorzystania

Jak wspomniano w dokumencie, problem zbierania i transferowania danych wrażliwych przez firmy komercyjne przybiera dziś rekordowe rozmiary. Często taka sprzedaż jest zgodna z prawem, co ułatwia państwom, z którymi Stany Zjednoczone mają szczególnie złe relacje, pozyskiwanie tychże danych.

Problem polega na tym, że dane mogą trafiać w ręce obcych wywiadów, armii czy do spółek kontrolowanych przez zagraniczne rządy, czego najlepszym przykładem są chińskie spółki i ich platformy społecznościowe.

Dzięki transferowi kraje te mogą uzyskać wrażliwe dane m.in. na temat swoich politycznych oponentów (np. współpracujących z Amerykanami). Mowa o aktywistach, niezależnych dziennikarzach czy członkach organizacji pozarządowych. To z kolei może przekładać się na wzrost marginalizacji opozycji i ograniczanie praw obywatelskich w danym państwie.

Czytaj też

Co dalej?

Plan Bidena zakłada, że w działania mające na celu wdrożenie prawa zaangażują się różne rządowe podmioty (m.in. Departament Sprawiedliwości a nawet Zdrowia). Obecnie prezydent czeka na ruch Kongresu i ponadpartyjną zgodę dotyczącą aktu.

/MG

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama
Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama