Polityka i prawo
Treści terrorystyczne w UE muszą znikać z platform internetowych w ciągu godziny. Inaczej: surowe kary
Treści terrorystyczne w UE muszą znikać z platform internetowych w ciągu godziny. Jeśli operatorzy mediów społecznościowych nie dostosują się do tego wymogu, grożą im wysokie kary – nawet do 4 proc. rocznego globalnego przychodu.
We wtorek weszła w życie uchwalona w 2021 roku unijna regulacja, stwarzająca ramy dla usuwania treści terrorystycznych w internecie.
Jej celem jest walka z propagandą terrorystyczną – np. tzw. Państwa Islamskiego ISIS w mediach społecznościowych, a także z treściami takimi, jak transmisje na żywo z aktów terroru zamachowców, jakich przykładem może być atak na meczet w nowozelandzkiej miejscowości Christchurch z 2019 roku.
Jak będzie działać moderacja treści terrorystycznych?
O usunięcie danej treści do operatorów platform społecznościowych, takich jak Facebook, Twitter czy Instagram, zwrócić mogą się organy ścigania państw członkowskich, ministerstwa spraw wewnętrznych, a także Europol.
Wszystkie te instytucje mogą wnosić zarówno o usunięcie konkretnych postów, muzyki, transmisji na żywo, zdjęć czy materiałów wideo, które zachęcają do przemocy i gloryfikują terroryzm – pisze serwis Politico. Usuwane mogą być również grupy, w których promowana jest działalność terrorystyczna lub instrukcje, jak przeprowadzić akt terroru.
Czytaj też
O usunięcie treści może zwrócić się dowolny kraj, a legislacja działa ponadnarodowo – dla przykładu, organy w Polsce mogą poprosić Facebooka o usunięcie treści zamieszczonej przez użytkownika z Francji.
O tym, że dana treść została usunięta ze względu na nowe przepisy, użytkownicy mediów społecznościowych będą informowani przez platformę, a od decyzji będą mogli się odwołać.
Wysokie kary i krytyka ze strony aktywistów
Operatorom mediów społecznościowych, którzy nie dostosują się do wymogów nowego prawa i nie podołają zadaniu usuwania treści w ciągu godziny, grożą surowe kary. To m.in. grzywna w wysokości do 4 proc. globalnych przychodów w danym roku podatkowym.
Czytaj też
Nowe przepisy były wcześniej szeroko krytykowane przez środowiska zajmujące się ochroną praw cyfrowych, m.in. ze względu na zbyt krótki czas, w którym wymaga się reakcji platform i ograniczone możliwości kontroli względem tego, czy egzekwowanie nowych zasad nie przeradza się w efekt mrożący dla wolności słowa i ograniczenie debaty publicznej.
Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany